I oto siedzę w leżaku z widokiem na Atlantyk i zachwycam się spokojem, różowym francuskim winem z Doliny Loary i wspomnieniami podniebienia, które mimo upływu 24 lat wciąż są tak żywe. Dziś znów we Francji, jak 24 lata temu jemy wyśmienite moulés marinières - małże po marynarsku. Wówczas jadłam je i przygotowywałam po raz pierwszy, dziś już jestem niemal ekspertem. To super prosty przepis, zróbcie koniecznie!
Gdy jesteśmy gdzieś w zachodniej Europie, w kraju, którym kultura owoców
morza jest silnie rozwinięta, zawsze zahaczam o Targ Rybny. Czasem, gdy
zupełnie nie mamy warunków do gotowania, wpadam tylko by zjeść na
miejscu ostrygę lub dwie, nasycić oczy i nozdrza zapachem smaków
morza. Ale bywa jak teraz, gdy po tygodniu intensywnego
zwiedzania Francji zawitaliśmy na zachodnie wybrzeże, gdzie mamy
wynajęte spore mieszkanie z ogromną kuchnią, jadalnią i tarasem z
widokiem na morze. No to pogotujemy, och tak!
Dziś kupiliśmy dwa kilo małych drobnych małż, które poradziła nam wybrać do tego przepisu urocza starsza Francuzka, klientka targu rybnego. I tu właśnie jeszcze ten mój brak
"expertise" wychodzi. Bo o ile raz dwa potrafię przyrządzić małże po
marynarsku, to już odróżnić jednych czarnych muszelek od drugich, które w
zasadzie różnią się jedynie wielkością, czy ilością "włosów" nie
potrafię zupełnie. Ale hej, od czego nauka języków i umiejętność
poruszenia o pomoc w wyborze!
Jak oczyścić małże / omułki / mule
Mniejsze i średniej wielkości
omułki (zwane mulami, małżami) oczyść pod zimną wodą.
Jeśli są
mocno zanieczyszczone naroślami, zrób to z użyciem nożyka (wówczas
usuń też czarne "wąsy", którymi omułki przytwierdzone są do podłoża,
na którym żyją).
Jeśli muszle są stosunkowo czyste, wystarczy wyszorować
je szorstkim zmywakiem i usunąć owe wąsy.
Wszystkie połamane muszle wyrzuć.
Jeśli
jakaś muszla jest otwarta, postukaj nią o zlew lub łyżkę - jeśli
się zamknie, nadaje się do gotowania, jeśli pozostanie otwarta, ją także
wyrzuć.
Po obróbce cieplnej pozbądź się zaś wszystkich okazów, które
pozostały zamknięte.
Ot i cała filozofia wstępnej obróbki małż.
Małże po marynarsku - moulés marinières to jeden z najbardziej nam
znanych klasyków, który kochamy nie tylko za smak, ale trochę przez
sentyment. Nauczyliśmy się je przyrządzać 24 lata temu w podróży
poślubnej odwiedziliśmy znajomego mojego mauża w Monaco. To on nauczył
nas zarówno przyrządzania małż jak i za ich udek.
Soczyste, pachnące winem, natką i szalotkami małże są bardzo proste do przygotowania. Jak zawsze najważniejszy jest produkt - świeże, pyszne małże (dobrze oczyszczone), masło, wino, szalotki i duży garnek. Aha, nie zapomnijcie o bagietce, serwetkach do wycierania rąk i jeszcze jednej butelce wina!
Małże po marynarsku - moulés marinières
proporcje na 4 osoby
2kg świeżych małż/muli/omułków (patrz wyżej jak sprawdzić świeżość i oczyścić małże)
4 szalotki
100g masła
liść laurowy
3 gałązki tymianku
8 gałązek natki
mała papryczka chilli (to już moja wariacja)
300ml białego wina
1/3 pęczka drobno posiekanych listków natki
Małże dokładnie oczyść - czytaj wyżej.
Szalotki pokrój w piórka i zeszklij na maśle z gałązkami natki, tymianku i liściem laurowym. Pod koniec duszenia dodaj posiekaną chilli, a po chwili wlej wino o redukuj kilka minut.
Do garnka z wrzącym winem wsyp oczyszczone małże, przyjrzyj pokrywą i duś na sporym ogniu ok 5 minut kilkukrotnie podrzucając małże w garnku.
Wyjmij małże na półmisek łyżką cedzakową i zachowaj w ciepłe.
Usuń gałązki natki, zredukuj sos, który powstał o ok połowę.
Polej małże sosem, posyp drobniutko posiekaną natką i od razu podawaj. Z bagietką i dobrym winem. Bon appétit !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)