Uwielbiam polskie zupy - gęste, treściwe, z ziemniakami, burakami, kaszą, bogate rosoły, zupy mięsne albo te "na gwoździu" i niemal niemal wszystkie są moją domena w kuchni. Jest jednak taka jedna zupa, której nie gotuję wcale, bo najlepszy robi mój osobisty mauż i teściowa. To najlepszy na świecie krupnik, pełen warzyw i jęczmiennej kaszy, gotowany na wywarze drobiowym. Moje dzieci go uwielbiają!
Pamiętam spracowane, pomarszczone dłonie mojej babci. Babci, która lepiła pierogi w koronkową falbankę, wyrabiała ciasto na domowy makaron i smażyła najlepsze pączki. Moje dzieci z pewnością będą pamiętały babcię gotującą im najlepszy na świecie krupnik i udka kurczaka po zamojsku. Tymczasem posłuchajcie jak o "Grandma's Hands" śpiewa Bill Withers ..
Nie lubię krupniku. Nie potrafię uzasadnić dlaczego. Może moja mama nie robiła najlepszego? Może po prostu wolałam zabielany barszcz na gwoździu, szczawiową, ogórkową, pomidorową z ryżem, barszcz ukraiński, kapuśniak, grochową, że nie wspomnę o uwielbianym żurku. Krupnik jednak zawsze był be i tylko uprzejmość zmuszała mnie do zjedzenia talerza tej zupy, gdy jeździłam do teściów. No przecież jest tyle lepszych zup! Nawet "ciereczkowa", czyli kolejna "zupa na gwoździu" z zacierkami i cebulą była o niebo smaczniejsza.
Trochę ciężko mi było zrozumieć miłość moich dzieci do krupniku, no ale o wspomnieniach podniebienia, tęsknocie i babcinymi dłońmi przecież się nie dyskutuje. Może ta wyjątkowa tęsknota do krupniku wynikała z tego, że babcia mieszka dość daleko i jej najlepszy na świecie krupnik jadały dość rzadko, a co reglamentowane, kochamy przecież ciut bardziej?
Zupa - rytuał wczesnego dzieciństwa...
Może pokochały krupnik szczególną miłością jeszcze w czasach, gdy babcie zajmowały się naszymi dziećmi we wczesnych latach ich życia i dbały o ustanowione przeze mnie rytuały. Jednym z tych rytuałów było, żeby zupę podać dziecku ok 12:00, potem synowie i córka kładli się na ok 2 godzinną drzemkę, a dopiero po niej było podawane drugie danie obiadowe. Gdy jedna, czy druga babcia się nimi zajmowała, to gotowała m.in krupnik - prostą, polską, zwyczajną-niezwyczajną zupę.W naszym domu od kilku lat krupnik gotuje mauż. Oczywiście nauczył się od własnej mamy, a że ja gotowania tej jednej zupy stanowczo odmawiam, tylko od niego zależy jak często dzieci ją będą jadły. No i czasem im robi te frajdę, że warzy gar krupniku. Wielki, ponad 4 litrowy! Zjadają talerze zupy z chlebem i zachwytom nie ma końca. A ja tylko patrzę, uśmiecham się i zachwycam się moją kanapką z bajobongo. Za krupnikiem wciąż nie przepadam i zdarza mi się zjeść skromny talerz wyłącznie przez grzeczność, alby kiedy nawet ziemniaków nie ma w domu, a oprócz krupniku tylko światło w lodówce.
Warzywa korzeniowe w naszym krupniku są starte na grubej tarce. Podobnie jak w ogórkowej, czy kapuśniaku. Ten pomysł pochodzi z czasów wczesnego dzieciństwa naszych dzieci, które wyciągały z talerza każdy kawałek marchewki, czy pietruszki, starte warzywa zjadały zaś ze smakiem. I tak już pozostało, a zupa dzięki temu zabiegowi jest ciut gęściejsza i bardziej esencjonalna. Krupnik zazwyczaj gotujemy z jęczmienną kaszą perłową, jeśli jednak jej zabraknie, świetnie sprawdzi się pęczak. Najlepszy krupnik mojego mauża gotowany jest na wywarze ze skrzydeł indyczych i choć o smaku Wam nie opowiem, to pachnie pięknie!
Najlepszy krupnik
proporcje na ok 4 litrowy garnek
1 duże skrzydło indycze lub 2 podudzia i skrzydełko z kurczęcia
1,5 łyżeczki soli
łyżeczka ziaren pieprzu
4 ziarna ziela angielskiego
1 liść laurowy
2 duże marchewki
2 średnie pietruszki
1/2 korzenia selera
kawałek jasnej części pora
2-3 łyżeczki domowej vegety (mieszanki suszonych warzyw)
150-170g kaszy jęczmiennej perłowej
1 kg ziemniaków typ kulinarny A (sałatkowe)
1/3 pęczka natki pietruszki
Skrzydło indycze umyj, włóż do sporego garnka (ok 4 litrowego), dodaj sól, ziarna pieprzu i ziela angielskiego oraz liść laurowy. Zalej wodą do 3/4 wysokości garnka i gotuj ok 40 minut, aż mięso będzie zupełnie miękkie. Wówczas wyjmij skrzydła z wywaru, zdejmij skórę, obierz mięso z kości i pokrój je na drobniejsze kawałki, a następnie włóż z powrotem do zupy.
Marchew, pietruszkę i selera wyszoruj i zetrzyj na grubej tarce, dodaj do wywaru razem z umytym porem i przepłukaną na sicie kaszą i gotuj ok 10 minut. Dopraw zupę domową vegetą.
W tym czasie obierz ziemniaki i pokrój w kostkę, dołóż je do zupy i gotuj całość do miękkości ziemniaków. Tuż przed podaniem dopraw zupę świeżo mielonym pieprzem i ewentualnie solą (raczej nie będzie potrzebna. Dodaj posiekaną natkę pietruszki. Podawaj zupę z dobrym pszennym chlebem. Ponoć jest wyśmienita, nawet najlepsza na świecie!
Ja zazwyczaj robię na wędzonkach, a kaszę dodaję na dwa razy, żeby się najpierw rozgotowała i żeby można było pogryźć, mój mąż nie lubi krupniku, ale za tą moją wersją przepada
OdpowiedzUsuńooo ciekawe z ta kaszą ! wędzonka to już szaleństwo zupełne ;)
UsuńKrupnik na wędzonce być musi i już. :) Niektórzy robią też krupnik ze śmietaną, na przykład tacy uzależnieni od śmietany, jak ja ;)
UsuńKrupnik tylko na wędzonym boczku i do tego wszystkie skórki z zamrażalnika od słoniny i boczku (oczywiście wędzonym), wówczas ten krupnik nie smakuje tak, jak te skórki.Właśnie na takim przepisie w tej chwili kończę gotowanie krupnika, którego nie zapomnę smaku z dziecinnych lat, bywając na wiejskich wakacjach.
UsuńTeż przez całe moje życie nie lubiłam krupniku. Odrzucało mnie od niego i kiedy był w domu na obiad - a był dość często- wolałam być głodna, niż zjeść talerz zupy. O dziwo,zmieniło się to, gdy wyszłam za mąż i aby nie urazić teściowej, jako świeża synowa, spróbowałam krupniku, którym mnie poczęstowała. I zasmakował mi! Wszystko za sprawą czosnku, który to teściowa dodaje do tej zwykłej, prostej zupy. Całkiem inny smak. Krupnik w jej wykonaniu posmakował mi tak bardzo, że zaczęłam sama go gotować w moim domu. Ba, nawet miałam go dziś na obiad :)
OdpowiedzUsuńAleż mi elaborat wyszedł ;) Pozdrawiam :)
buhaha, każda świeża synowa je przez grzeczność ! :) A czosnek to ciekawa historia, jeszcze o takiej wersji nie słyszałam. Kto wie, może w wielkiej chorobie spróbuję kiedyś ;)
UsuńZadziwiające! Tylko 10 min. gotujemy kaszę??? Koniecznie muszę spróbować - dziękuję za przepis:)
OdpowiedzUsuńno niekoniecznie tylko 10 minut :) Kaszę dodaje się na pewnym etapie, potem dorzuca się ziemniaki i gotuje do ich miękkości, czyli kolejne 15 minut circa :)
UsuńJa inaczej robię, daję kawałek jakiegoś mięsa z kością, do tego serca kurze (dużo) i żołądki, oczywiście warzywa te same, przyprawy te same, ale nie daję vegety, nie potrzebna, ziemniaki, kaszę jęczmienną i gryczaną i do tego ryż (mniej więcej po równo) i jest bomba. Innego krupniku nie zjem.
OdpowiedzUsuńTak, mauż wspominał też o żołądkach, kiedyś w takiej wersji u nich w domu się też gotowało. No ale gryczana i ryż w krupniku to już zupełny kosmos! :)
UsuńPycha, spróbujcie, ryż dobrze się wkomponowuje, łagodzi specyficzny smak kasz, które nadają tej zupie cały wyraz, jak ktoś nie przepada, to może być idealnym kompromisem, no i serca i żołądki pasują bardzo.
UsuńJa z kolei krupnik gotuję tylko z kaszą pęczak.Tajemnica tkwi w tym,żeby dodać ją na wczesnym etapie gotowania.Wtedy zdąży się rozgotować i ta jej kleistość stwarza niesamowity smak,który wszyscy uwielbiamy:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńgotuję w identyczny sposób i jest najlepsza na świecie...
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze suszone grzyby, a wcześniej oczywiście namoczone. :)
OdpowiedzUsuńmoże to i profanacja ale z musu (bezglutenowe dziecko) krupnik od wielu już gotuję na kaszy jaglanej - prażonej na patelni i płukanej wrzątkiem. A od jakiegoś czasu widzę, że miłość do jaglanki rośnie w siłę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za krupnikiem, zup na mięsie w ogóle nie jadam, ale dzisiaj na, specjalne życzenie Dziecka ugotowałam krupnik z tego przepisu i muszę przyznać, że jest naprawdę smaczny :-) No i mąż zachwycony, że w końcu zupa z mięskiem :-)
OdpowiedzUsuńProponuję ugotować krupnik z kaszy jęczmiennej, pęczaku i gryczanej( pół na pół ),wędzonym boczku i skórki ze słoniny i koniecznie grzyby suszone, zmiażdżony czosnek. Za taki krupnik oddaję szynkę lub kiełbaśiska jakiejkolwiek produkcji.
Usuńwędzony boczek w krupniku.Do grochówki tak ale nie do krupniku.
UsuńKobieto nie wiem jak Ty to robisz. Generalnie też jestem z frakcji anty-Krupnikowej, ale tak to odpisałaś że chyba pierwszy raz w życiu sama z siebie mam ochotę na krupnik.
OdpowiedzUsuń:*) do ZŁEGO to namawiać nie zamierzam, ale może ugotuj rodzinie?i spróbuj łyżkę jedną?
UsuńDaj znać! Serdeczności
Ka
Jest rok później A ja sobie nie wyobrażam życia bez krupniku. Serio, serio :)
Usuńoho! krupnik robię identycznie, jednak od siebie wrzucam kilka kapeluszy grzybowych - mój mąż nienawidzi krupniku więc mam większą radość jedząc go przez 2 dni na śniadanie, obiad i kolację :-)
OdpowiedzUsuńA ja dodaję wędzone żeberka lub chociaż kości. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNie czytałem wszystkich postów. Krupnik polubiłem i gotuję podobnie jak w przepisie. Na talerz (lub do garnka) dodaje jednak łyżeczkę zasmażanej cebuli że skwarkami (podgardle wędzone) że sloika. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńKrupnik tylko z grzybkiem suszonym i koperkiem, a co ciekawe ja go jem tylko z odrobiną octu i świeżą pokrojoną w kostkę cebulą- tak je moja ciocia na Pomorzu
OdpowiedzUsuńa co myslicie zeby dodac dwa zabki czosnku z wazywami?
OdpowiedzUsuń