coś więcej

Szkocka whisky w garnku

Jeśli pamiętacie, jestem początkowym "użytkownikiem" whisky. Dopiero uczę się, odkrywam i poznaję smaki. Nie wiem, czy czy to już etap, bym potrafiła czerpać radość z profesjonalnych degustacji 12 gatunków whisky jednego wieczoru, ale małymi kroczkami idę w kierunku zrozumienia wiernej, wieloletniej miłości mojego mauża do tego trunku. Już wiem co to blend i single malt, potrafię dobrać odpowiednie szkło do podania whisky, a nawet nabrałam szacunku dla długo leżakujących, szlachetnych whisky. I tylko troszkę w tej drodze przeszkadzają mi chwile, w których mój szanowny mauż, gdy widzi jak wlewam sporą szklankę whisky do potrawy krzyczy NIE!  tylko nie moje lukrowane guziczki single malt! Oszzz ręce mi się trzęsą, serce niemal wyskoczy z piersi ze strachu i mija chwila nim się uspokoję. Ale gdy mauż nie patrzył, byłam na warsztatach kulinarnych z Glenlivet Founder's Reserve, na których Chef Witek Iwański nic nie krzyczał, a wręcz zachęcał do wlewania świetnej single matl do garnka i na patelnię. Było pysznie!


Trochę muzycznej energii na wieczór? Ależ bardzo proszę, mnie dziś rozgrzewa Ella Eyre i "Love Me Like You", posłuchajcie...



Warsztaty kulinarne z The Glenlivet Guardians, to spotkania miłośników whisky (członków klubu, a członkiem może zostać każdy, kto ukończył 18 lat), którzy odkrywają nie tylko smaki i rodzaje whisky, ale także uczą się jak bez mrugnięcia okiem "chlustać" whisky do garnka. Bo dania z dodatkiem whisky smakują niesamowicie!

To było moje pierwsze spotkanie ze szkocką whisky ze Speyside "doliny płynącej rzeki" i póki co, bardzo udane. Glenlivet Founder's Reserve to jasno-złota whisky słodowa, o słodkim, nieco waniliowo-kwiatowym aromacie z nutą słodkiej pomarańczy, w smaku lekko pieprzna, a jednocześnie gładka, oleista, z posmakiem karmelu i pomarańczy. Najciekawsza, gdy dodałam do niej nieco zimnej wody (tak mnie uczył brytyjski wujek, wielki miłośnik szkockiej whisky). W rodzinie Glenlivet są także dłużej leżakujące whisky - 15, 18, 21 i 25 letnia, a także luksusowe whisky 50letnie.

Warsztaty prowadził Witek Iwański, Chef jakich mało, z ogromną klasą, niezwykle skromny, doskonale zorganizowany, traktujący kursantów z szacunkiem, a nie pobłażaniem i chętnie zdradza ciekawe smaczki, tricki i sztuczki w kuchni. W menu warsztatów z Glenlivet był łosoś, foie gras, risotto i pieczone owoce. Byłam przekonana, że będziemy robić klasyczny food pairing, czyli dobieranie potraw do trunku, ale okazało się, że Witek będzie chlustał świetną whisky do garnka i na patelnię. No tak to ja lubię!



Największym zaskoczeniem na warsztatach było dla mnie danie z łososiem tataki, w którym wykorzystywano whisky. Największy zachwyt wzbudziły czereśnie w whisky podane z goie gras i grzankami z chałki. Ciekawe było dodanie whisky do grzybowego risotto z czarną truflą. Whisky z pieczonymi owocami to było połączenie jasne, proste i już mi znane, jednak takie owoce podane z creme fraiche... bajka!

łosoś tataki z sosem ponzu i chrupiącymi warzywami z sezamem


Łosoś tataki jest prosty i szybki do zrobienia. Najtrudniejsze w przepisie jest znalezienie sosu ponzo. Witek wprawdzie mówił, że można taki sos samodzielnie zrobić, no ależ nie mogę wszystkiego robić "sama i od podstaw". Jeśli zatem kiedyś znajdę ponzu, spróbuję odtworzyć do danie we własnej kuchni.

foie gras z grzankami z brioszki i czereśniami w whisky

Foie gras z grzankami z brioszki i czereśniami w whisky, to danie, które mnie zachwyciło. I nie, wcale nie chodzi o foie gras, do którego produkcji (a tym samym konsumpcji) mam sceptyczny stosunek. Czereśnie z whisky były oszałamiające i zaadaptowałam to danie we własnej kuchni, by było równie proste, co pyszne, a jednocześnie nie rujnowało kieszeni i nie gryzło sumienia - sprawdźcie przepis na genialną wątróbkę z czereśniami w whisky.

risotto grzybowe z whisky i czarną truflą

Obiecałam sobie, że jesienią muszę zrobić takie risotto! Może uda się kupić dobre trufle w Chorwacji i wówczas poszaleję! Risotto Witka było zdecydowanie bardziej słone niż wersja, którą przygotowałyśmy z Edytą i Joanną, ale ja już tak mam - im mniej soli, tym lepiej.

pieczone z whisky owoce sezonowe z muscovado i creme fraiche

Zróbcie sobie takie owoce pieczone w whisky w domu, są pyszne, proste, sezonowe i idealne na chłodny wieczór w środku lata. Jak wiadomo creme fraiche jest trudno w Polsce dostępna, ale można ja zastąpić mascarpone albo podać z lodami waniliowymi.

Wystarczy wymieszać grubo pokrojone owoce sezonowe (śliwki, brzoskwinie, morele, gruszki) z masłem, sokiem wyciśniętym z pomarańczy, whisky Glenlivet, laską cynamonu i ziarenkami wyskrobanymi z wanilii. Posypać całość cukrem muscovado i zapiekać w 220stC przez kwadrans. Podawać gorące z mascarpone albo lodami waniliowymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)