Dokształcam się, uczę na warsztatach kulinarnych, z ciekawych książek kucharskich i od najlepszych szefów kuchni. Chłonę wiedzę o nowoczesnej kuchni polskiej, ciekawych smakach z odległych zakątków świata i o kuchni lekkiej, nieoczywistej, zdrowszej niż niektóre moje dotychczasowe przyzwyczajenia kulinarne. Niedawno byłam na kameralnych, niezwykle inspirujących warsztatach z Josephem Seeletso, z którym gotowaliśmy dania bez użycia soli, w jego własnym przepięknym studio kulinarnym na Żoliborzu.
Joseph Seeletso, fot. M. Stankiewicz |
Poszperałam trochę w przepastnej bibliotece Spotify w poszukiwaniu muzyki z rejonów, z których pochodzi Joseph Seeletso, Botswańczyk. Botswana leży na południu Afryki, to niewielki kraj wciśnięty pomiędzy RPA, Namibię, Zimbabwe i Zambię. Od 2014 roku odbywa się tam niesamowity festiwal - Hamptons Jazz Festiwal Botswana. Posłuchajcie Hue Masakela w klimatycznym "Stimela (coal train)"...
Joseph Seeletso, czyli swojsko Józek mieszka w Polsce od kilkunastu lat. Wżenił się, zakochał i został. Pracował w wielu niezwykłych restauracjach w Londynie, Krakowie, Warszawie, był jurorem w pierwszej polskiej edycji Top Chef, wydał swoją książkę kulinarną "Kulinarna Podróż Zmysłów. Od Okawango po Bałtyk", od 2 lat ma własne maleńkie, bardzo kameralne studio kulinarne na Żoliborzu. Przepiękne!
Joseph's Culinary Studio schowane jest w zacisznym, zakątku Żoliborza, tuż przy Instytucie Mechaniki Precyzyjnej. Trafić nie było łatwo, chociaż dojazd zupełnie bezproblemowy. Ot schowane maleństwo, w którym panuje niesamowicie niezobowiązujący, przyjazny klimat. Studio ma niewielką przestrzeń jadalną, a większą jego część zajmują świetnie zorganizowane stanowiska warsztatowe. Wszystko jest przemyślane, świetnie zaplanowane, pod ręką. Józek zaś emanuje dobrą, pozytywną energią. Och, dawno nie byłam tak zrelaksowana, przyjemnie zaskoczona i cudownie nakarmiona jak u Józka!
Warsztaty w Joseph's Culinary Studio odbywały się we współpracy z Cisowianką, a ich głównym tematem były zdrowe gotowanie bez użycia choćby grama soli. Joseph podszedł do zadania niemal mistycznie - jeśli usuwamy sól, to całkowicie! Nie było słonej szynki, słonego sera, słonych sosów, kaparów w soli, czy jakiegokolwiek innego dodatku, który mógłby w sobie zawierać choćby śladowe ilości smaku słonego. Odważnie, powiecie? Ale jakże odkrywczo i niezwykle smacznie!
W trakcie ok 2,5 godzinnych warsztatów przygotowaliśmy cztery niezwykłe dania. I w zasadzie każde absolutnie każde z nich mnie niesamowicie zaskoczyło, odkryłam coś nowego, niezwykłego, co zamierzam stosować w swojej kuchni.
cztery świetne propozycje na dania bez soli autorstwa Josepha Seeletso inspirowane kampanią Cisowianka - gotujmy zdrowo. Mniej soli |
Na początek była zjawiskowa sałatka z soczewicy i quinoa z warzywami i owocami - rześka, soczysta, bardzo aromatyczna i całkowicie wegańska - zakochałam się w niej natychmiast!
Kolejnym pomysłem był łosoś pieczony w panierce z orzechów i melisy z duszonymi w pomarańczach warzywami i musem z cukinii i galangalu. Połączenie łososia i cytrusowych smaków jest mi świetnie znane (zerknijcie na łososia pieczonego na cytrusach), świetny był dodatek galangalu do musu z cukinii i leciutkie, pyszne warzywa gotowane w soku pomarańczowym.
Trzecim daniem, w którym Józek zrezygnował z soli było danie mięsne - karmelizowana wątróbka indycza z szałwiowa polentą i malinami. Jako, że nie przepadam za wątróbką, przekazuję jedynie zachwyty współbiesiadników - mięso było soczyste, wcale a wcale nie wołające o sól, a połączenie z aromatyczną polentą i malinami okazało się spektakularne.
Na deser przygotowaliśmy sałatkę owocową, ale nie byle jaką, była to papaja z puszystym sosem... czosnkowym! Oooo panie dziejku, czosnek + słodkie owoce + świeży estragon z cudowną anyżową nutą to bajka, bajka powiadam!
Józek rozkochał mnie w pudrach owocowych i warzywnych - w jego kuchni wykorzystywaliśmy puder pomarańczowy i buraczany, ale to tym jeszcze napiszę!
fot. M. Stankiewicz |
Jak smakowało? - lekko, świeżo, rześko, niesamowicie! Wszystkie przygotowane przez nas dania były wiosenne, ciekawe i odkrywały przede mną nowe połączenia smakowe - na przykład soczewica + quinoa, młode warzywa + sok pomarańczowy, owoce + czosnek. Świetne!
Miejsce - kameralne, klimatyczne i bardzo intymne. Bardzo praktycznie zorganizowane stanowiska kulinarne, świetne oświetlenie, wszystko dosłownie "pod ręką" - niezbędniki, utensylia, akcesoria i przydasie. Pomocnik szefa bardzo uczynny i działający zanim wypowiesz myśl ma głos. Kultura pracy Józka to doskonała organizacja. Nie było miejsca na choćby odrobinę chaosu, czy niepewności. Kącik jadalny niezbyt duży, ale bardzo klimatyczny. Jedyny minus to niezbyt dobrze działająca wentylacja, ale... ku mojemu zdumieniu jednak jakoś działała, gdyż mimo oparów pieczonej ryby i smażonej wątróbki ubrania nie przesiąkły zapachami kuchennymi. Przed budynkiem jest przestronny parking, co bardzo ułatwia dojazd.
Atmosfera - szalenie "intymnie", kameralnie i ... "józkowo". Miałam wrażenie, że zza drzwi z boku zaraz wbiegnie do nas Józka żona albo dziecko. Chętnie wróciłabym tam znów, jeśli tylko Józek zdecyduje się na uruchomienie opcji warsztatów otwartych. Od początku istnienia jego studio działa głównie we współpracy z firmami.
Merytorycznie - Joseph ma ogromną wiedzę, dużo doświadczenia, chętnie opowiada o korzeniach swoich smaków, kultury pracy w kuchni i dotychczasowej karierze. Jest wdzięcznym gawędziarzem, ale jednocześnie sprawnie i konkretnie przekazuje wiedzę.
Czas trwania i ilość osób - warsztaty trwały ok 2,5 godziny, pracowaliśmy bez stresu czy napięcia w kameralnej 6 osobowej grupie, ale w Joseph's Studio swobodnie zmieści się 12-16 osób.
Cena - no właśnie... niestety póki co warsztaty niedostępne w formie "otwartej" a jedynie na zaproszenie firmy, która je organizuje w ramach promocji lub dla własnych pracowników.
Czy wrócę? - wróciłabym z wielką, wielka radością! tylko kto mnie znów zaprosi? :-D
Joseph's Culinary Studio
temat: kuchnia bez soli prowadzący: Joseph Seeletso
Duchnicka 3, budynek 5, 01-796 Warszawa
informacje: magda@josephsculinarystudio.pl
Połączenia smakowe obłędne!! Papaja i czosnek brzmi niewiarygodnie! Kuchnia zaskakuje i to bardzo w niej lubię, ten moment niespodzianki, co jeszcze uda się wymyślić...
OdpowiedzUsuń