Bywają chwile, gdy uciekam do kuchni na dłużej. Kleję pierogi, wyrabiam nieprawdziwe śląskie kluski, albo przygotowuję nieco bardziej pracochłonne mięsiwa. Raz na jakiś czas - na święta, czy rodzinne uroczystości sprawia mi to ogromną frajdę. Bywa, że gotuję do późnej nocy, a po całym domu do świtu rozchodzą się obłędne aromaty. Ale jestem twarda i nie ulegam jękom dzieci "no Mami, daj spróbować troszeczkę, chociaż kawałeczek". W końcu zasiadamy wspólnie do odświętnie nakrytego stołu i celebrujemy rodzinny posiłek. Tradycyjne danie w świeżej odsłonie, albo zupełnie coś nowego, nieznanego. Jeśli lubicie zrazy wołowe i połączenie mięsa z suszonymi owocami, zakochacie się w zrazach cielęcych ze śliwką kalifornijską. To świetna propozycja na Wielkanoc!
Och jaki cudowny czas nastał! Słońce takie radosne, świat budzi się od nowa każdego rana. Radosny, pełen nadziei. Płuca napełniam świeżym powietrzem, a głowę pozytywnymi dźwiękami. Posłuchajcie ze mną "Ends od he Earth" Lord Huron…
Wprawdzie zrazy cielęce ze śliwką to stosunkowo nowa potrawa w naszym domu, jednak od razu, błyskawicznie wślizguje się do księgi ukochanych rodzinnych smaków mojej kuchni z serca domu, zaraz za najlepszymi zrazami wołowymi. Zrazy zawijane to klasyka polskiej kuchni i świetne danie na spotkanie rodzinne, czy świąteczny obiad. Na Wielkanoc, Boże Narodzenie warto poszperać w przepisach tradycyjnej polskiej kuchni. Dla mnie ważne jest, by podtrzymywać rytuały i smaki rodzimej kuchni we własnym domu, a dla Was?
Zrazy cielęce są proste do zrobienia, wymagają jedynie ciut czasu i dobrego mięsa, a o to na szczęście już trochę łatwiej. Zachwyt współbiesiadników nad świetnym daniem mięsnym naprawdę warto jest chwili w kuchni.
Delikatne, kruche mięso z bogatym, owocowym nadzieniem i doskonałym sosem. Zrazy cielęce ze śliwką kalifornijską są zupełnie inne niż klasyczne zrazy wołowe zawijane. Delikatniejsze, nieco bardziej subtelne, acz intensywne w smaku dzięki suszonym owocom. Z pewnością docenią je miłośnicy połączenia mięsa i słodszego smaku. To danie można je przygotować kilka dni wcześniej i w dniu podania podgrzać na maleńkim ogniu. Mój największy nastolatek orzekł, że to najlepsze zrazy jakie jadł.
Zrazy cielęce ze śliwką kalifornijską
1kg udźca cielęcegosól morska
ostra papryka
1 łyżka musztardy sarepskiej
1 łyżka musztardy ziarnistej (francuskiej)
2 łyżki bułki tartej
6 cieniutkich plasterków wędzonego boczku
12 + 8 śliwek kalifornijskich
6 plasterków suszonych jabłek
olej do smażenia
1 łyżka domowej „vegety” (mieszanki suszonych warzyw i ziół - tu przepis)
3 gałązki świeżego tymianku
1 łyżka masła
Udziec cielęcy umyj, osusz i pokrój na 6 plastrów o grubości ok 1,5-2cm. Przykryj mięso kawałkiem folii spożywczej i rozbij tłuczkiem na cienkie plastry. Każdy kawałek oprósz z obu stron solą i ostrą papryką, a następnie posmaruj smarujemy z jednej strony ostrą musztardą, musztardą z ziarnistą i posyp bułka tartą. Na każdym plastrze ułóż w poprzek jeden plaster boczku, dwie śliwki kalifornijskie i plaster suszonego jabłka. Ciasno zwiń rulony i zepnij wykałaczkami. Na patelni rozgrzej niewielką ilość oleju i partiami obsmaż zrazy ze wszystkich stron na rumiano, a następnie przełóż do szerokiego garnka o grubym dnie. Zrazy oprósz domową „vegetą”, włóż do garnka pozostałych 8 śliwek kalifornijskich, tymianek, masło i wlej tyle wrzątku, by przykrył mięso. Duś zrazy pod przykryciem do miękkości, ok 30 minut. Gdy mięso będzie miękkie, wyjmij zrazy z garnka, ostrożnie usuń wykałaczki i trzymaj mięso w cieple. Wyjmij z garnka gałązki tymianku, a sos razem ze śliwkami zmiksuj na gładki mus. Podawaj zrazy z ugotowaną na sypką niepaloną kaszą gryczaną lub domowymi kopytkami oraz śliwkowym sosem w sosjerce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)