W taki piatek na przykład, na lunch to ja rybę myk myk, gra samba, biodra się lołyszą, słońce za oknem piękne, weekend już puka do drzwi. Cudnie! Dziś gra Stan Getz i "Só Danço Samba", posłuchajcie…
Najbardziej to ja lubię w kuchni takie szybkie, błyskawiczne potrawy, które są cudowne w smaku i sprawiają wrażenie "wielkich", a nie wymagają niemal żadnego działania. Wystarczy dobry produkt, który sam się broni. Świeży łosoś jest jedną z najwdzięczniejszych ryb do przyrządzenia - pieczony w pomidorach, grillowany w szaszłykach, smażony, duszony, gotowany na parze albo jedzony na surowo - w sushi, sashimi, czy fantastycznym tatarze z awokado. Dziś u mnie łosoś krótko pieczony na poduszce z warzyw. Tak proste, tak pyszne, jak tylko w piątek może się chcieć. To świetne, niekłopotliwe danie na weekendowy obiad.
Może pamiętacie mój super prosty przepis na łososia pieczonego w pomidorach. Pieczony łosoś z poniższego przepisu jest jeszcze łatwiejszy, zdecydowanie mniej kaloryczny i zgrabniejszy do jedzenia (pracujemy z filetem, nie dzwonkami, zatem nie ma ości). Wystarczą dosłownie trzy warzywa, trochę ziół, cytryna, oliwa i gotowe!
Pieczony łosoś najprościej
2 średnie marchewki
3 ząbki czosnku
3 młode cebule dymki
gałązki świeżego tymianku
cytryna
ok 300g kawałek filetu z łososia bez skóry
sól morska
świeżo mielony pieprz
oliwa z oliwek extra virgin
Marchewki umuj, wyszoruj lub obierz i pokrój na długie paseczki julienne. Czosnek obierz i pokrój w plasterki. Dymkę razem ze szczypiorem pokrój w ukośne paseczki. Przygotowane warzywa włóż do naczynia do pieczenia, dodaj kilka plasterków cytryny i gałązki tymianku. Na wierzchu ułóż pokrojony na 2-3 części filet z łososia. Oprósz całość lekko sola morską i świeżo mielonym pieprzem. Dodaj na wierzch jeszcze 2-3 plasterki cytryny. Całość skrop oliwą z oliwek i wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180°C na 15-20 minut - ryba powinna zmienić kolor na jaśniejszy i zrumienić się lekko na wierzchu (dobrze jest piec pod górną grzałką grillową). Podawaj skropiony sokiem c cytryny o posypany listkami świeżego tymianku, najlepiej z ryżem ugotowanym na sypko. Miłego weekendu!
Mmmmm :) Idealnie trafiłaś w mój dzisiejszy gust, u mnie dzisiaj właśnie łosoś gra pierwsze, obiadowe, skrzypce.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę bycia córką wędkarza. Ja cierpię na wieczny niedosyt dorszy, sandaczy, linów, karasi, szczupaków, sumów i innych mieszkańców podwodnych krain.
Proszę tylko o odpowiedź czymże pokroiłaś tak zgrabnie w julienne?
Całuję piąteczkowo :)
to jaka obieraczka, która od razu kroi w paseczki :)
Usuń