coś więcej

Półka z książkami część 2

Jak Wam idzie kompletowanie prezentów pod choinkę? Ja już od końca października w zasadzie jestem gotowa. Nie biegam po sklepach, nie sterczę w ciasnych kolejkach przedświątecznych w centrach handlowych. Jeżeli cokolwiek jeszcze "wpada" mi do głowy, robię szybkie zakupy w sklepach internetowych. Może zajrzycie do księgarni on-line po kilka perełek, które warto mieć w biblioteczce? Bardzo, bardzo Wam polecam książki kilku fajnych polskich blogerów, nie tylko kulinarnych !


Ależ mnie ostatnio kołysze muzycznie. Nie mogę dla siebie znaleźć miejsca. Może to w oczekiwaniu na coroczną edycję Noel Noel, która już za chwilę? Ktoś czeka może? Tymczasem słucham "Ready for Love" India.Arie, pokołyszcie się ze mną…


Czekam na te dwa tygodnie spokoju, niespieszności, niekonieczności, które nastaną w Święta. Wigilia znów będzie długa, do późnej nocy, to dla mnie najpiękniejszy wieczór roku, który od kilku lat przeżywamy w wielkim spokoju i wyciszeniu. Zagramy w planszówki, poczytamy książki, posłuchamy muzyki. Lubię książki, płyty i planszówki na gwiazdkę. Takie offline'owe zajęcia, o których można pogadać, pośmiać się, które nie są spotkaniem z kolejnym elektronicznym ekranem. Ostatnio czytam książki ludzi, których znam i lubię. Bardzo to przyjemne. Grudzień rozpoczęłam od "Piatego smaku" Łukasza Modelskiego.

"Piąty smak. Rozmowy przy jedzeniu" Łukasz Modelski

Łukasza Modelskiego poznałam ponad 15 lat temu, gdy pracowaliśmy w jednym wydawnictwie. On wówczas we "Voyage", ja w amerykańskim tygodniku biznesowym. W listopadzie nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się jego książka "Piąty smak. Rozmowy przy jedzeniu", która jest zbiorem wywiadów z ludźmi, dla których gryzienie, smakowanie, lizanie życia ma zasadnicze znaczenie. Pięć smaków i sześć zmysłów, by pokochać życie przez podniebienie. Na kartach tej niezwykłej książki spotykają się Agnieszka Kręglicka restauratorka, Anne Applebaum dziennikarka, autorka książek (w tym kulinarnych) i żona naszego Marszałka Radosława Sikorskiego, Daniele Mazet-Delpeuch niegdyś kucharka francuskiego prezydenta, o której życiu powstał film "Niebo w gębie", czy Aleksandra Seghi. Nie zabrakło wnikliwych rozmów o degustowaniu życia, slow life i slow food z Carlo Petrinim, Carlem Honore i Come de Cherisey. Wiele w książce nazwisk znanych osobistości świata poznawanego przez podniebienia, ale też tych, których dopiero odkrywamy w ciekawych wywiadach Łukasza. Jeszcze nie przeczytałam całości, dopiero liznęłam kilka rozdziałów, dalsze będę smakować, gryźć jak jabłko, ssać jak sorbet i delektować się powoli, niespiesznie, przez cały grudzień, czego i Wam życzę.

"Piąty smak. Rozmowy przy jedzeniu"
Łukasz Modelski
Wydawnictwo Literackie
ok 290 stron, miękka oprawa
od 27zł (ebook) do 39zł

"O jabłkach" Eliza Mórawska
Elizę Mórawską "Liskę" poznałam kilkanaście lat temu, jeszcze przed erą blogów - jej "White Plate" i mojego. Było wspólne pisanie na pewnym gazetowym forum pełnym smaku, spotkania "przy kuchennym stole" - te wirtualne i całkiem realne gdzieś na Chmielnej w Warszawie. Potem Eliza założyła bloga, zdobyła sławę i zaczęła wydawać książki. "O jabłkach" jest najpiękniejszą i najcieplejsza z jej książek. Są piękne, piękne fotografie Krzysztofa Kozanowskiego, świetny projekt graficzny, przepiękny papier i zachwycające wydanie. W książce dużo intymności, opowieści o macierzyństwie, małżeństwie, miłości. Dużo mnóstwo ciepła, niespieszności i spokoju. To książka, która kupić powinien każdy, kto choć raz zachwycił się blogiem autorki, upiekł ciasto z jej przepisu, czy podziękował za pierwszy samodzielny chleb. Wydawać by się mogło, że niemal 60zł za ledwie 40 przepisów to sporo, czyżby? "O jabłkach" to jakby uzupełnienie bloga Elizy i tak sobie myślę, że po 8 latach, każdy czytelnik "fan", czy "miłośnik" jej stylu i smaku mógłby wysupłać te kilkadziesiąt złotych, by docenić lata pisania bloga. Jeśli ktoś przegapił ten fragment - autorzy blogów (nie tylko kulinarnych) zaczynają pisanie z potrzeby chwili, serca, z pasji (tak, to wyświechtane słowo). Jakże czytelnikom czasami jest łatwo czytać, korzystać i zachwycać się nie zwracając uwagi, że blog są bezpłatne, łatwo dostępne. Gdy już wyszukacie swoje ulubione blogi, czy to o kuchni, wystroju wnętrz, o technologiach, marketingu, czy finansowaniu, doceniajcie ich autorów - komentarzem, dobrym słowem, ale też kupnem ich książki. Oj, rozpisałam się, a chciałam tylko napisać "kupcie "O jabłkach" komuś kochanemu na prezent, doceni".


"O jabłkach"
Eliza Mórawska
Wydawca Full Metal
ok 145 stron, miękka oprawa
ok 44-59zł

'Mała wielka uczta' Paulina i Michał Stępień 

Myślę, że nie ma dziś w Polsce nikogo, kto nie znałby bloga i vloga kotlet.tv Pauliny i Michała Stępniów. Setki filmów, tysiące przepisów gromadzonych, opracowywanych i filmowanych w ciągu 5 lat istnienia ich bloga. "Kotletów" poznałam na jakimś spotkaniu blogerskim, chyba po pierwszym roku prowadzenia przez nich bloga. Paulina - najbardziej trzpiotowata, najszerzej uśmiechnięta, radosna i tchnąca dobrą energią dziewczyna, która namawia do prostego i łatwego gotowania we własnej kuchni i Michał - spokojny, skupiony, zawsze uśmiechnięty. "Mała wielka uczta" to pierwsza książka kulinarna tego szalenie pracowitego duetu. Kolorowa, radosna, pełna przepisów, które pokazują z jaką łatwością autorka odnajduje się w kuchni. Jest mnóstwo zdjęć Pauliny, apetycznych fotografii potraw, a przy każdej z nich opowieść - krótka bądź dłuższa o smaku, historii przepisu lub korzeniach inspiracji. Paulina pisze identycznie, jak prezentuje się na kanale Youtube - radośnie, z uśmiechem i ciepło. Kupcie książkę komuś kto zna kotlet.tv, może niepewnie stąpa w kuchni, nie lubi gotować albo właśnie lubi, ale czasem brakuje mu odwagi przy piekarniku, czy patelni. Lubię energię Pauliny i zachęcam do kupienia książki, szczególnie osoby, które korzystały z jej przepisów blogowych i kupując książkę mogą w namacalny sposób podziękować Paulinie i Michałowi za lata ich pracy nad blogiem, ale tez wiele podpowiedzi, tricków i sztuczek kuchennych. "Mała wielka uczta" to 130 nowych przepisów i ponad 280 stron. 

"Mała wielka uczta"
Paulina i Michał Stępień
Wydawnictwo Muza
ok 290 stron, twarda oprawa
ok 48-59zł


'Chleb. Domowa piekarnia' Piotr Kucharski
Piotr Kucharski nie jest blogerem, ale kucharzem i właścicielem Studia Kulinarnego we Wrocławiu. Spotkaliśmy się przy okazji wrocławskiego Festiwalu Europa na Widelcu, pogadaliśmy o kuchni, o jego i moich działaniach w Slow Food, potem jeszcze kilka razy na siebie wpadliśmy. Zupełnie nic nie wiedziałam o jego nowej książce, którą poznałam "w robocie", czyli na specjalnie zorganizowanych warsztatach dla domowych piekarzy, na których zadebiutował "Chleb". Przyznam, że poszłam z ciekawości, jako, że już jakiś czas temu zarzuciłam kupowanie książek o pieczeniu chleba. Potrafię upiec ten jeden, czy dwa rodzaje chleba, zabieram się za nie ledwie kilka razy w roku. Oj chyba piekarza ze mnie nie będzie. Ale oto na warsztatach z Piotrem jadłam gorącą, przepyszną ciabattę, którą robiłam "temi ręcami" i udała się!
Piotr Kucharski pochodzi z rodziny piekarzy. Chleby piekł jego ojciec, dziadek, wujowie, kuzynowie. W jego opowieściach o chlebie jest wiele prostoty, spokoju i wrażenia łatwości z jaką przyjdzie piec chleby. W książce autor pokrótce opowiada o typach mąki, których używa w swojej domowej piekarni, o zakwasie, drożdżach, o wodzie, tłuszczach i dodatkach smakowych. Niemal przy każdym przepisie jest komentarz o smaku, okazjach podania, czy pochodzeniu receptury. Książka jest jasna, tyle w niej powietrza i przestrzeni, jak dziur w dobrej ciabatcie. Znajdziecie w niej niemal 80 przepisów na chleby na zakwasie i drożdżowe, na bułeczki, pieczywo bezglutenowe oraz dodatki do pieczywa - pasty warzywne i masła smakowe. I jak zapewnia autor książki - każdy chleb z niej upieczony będzie miał chrupiącą skórkę. To dobra książka dla kogoś, kto chciałby zacząć piec chleby, dla tych mniej odważnych, zawstydzonych (jak ja) swoim brakiem umiejętności, czy cierpliwości do pieczenia. Ideałem byłoby podarowanie jej razem z jeszcze ciepłą ciabattą upieczoną z przepisu na stronie 132.


"Chleb. Domowa piekarnia"
Piotr Kucharski
Wydawnictwo Pascal
ok 270 stron, twarda oprawa
ok 52-69zł

"Szkoła na widelcu. Najlepsze przepisy dla całej rodziny" Maia Sobczak, Grzegorz Łapanowski

O pierwszej książce Mai Sobczak usłyszałam od niej jakiś rok temu. Grzegorz, który jest jej współautorem już wcześniej wydał swoją pierwszą książkę, tym razem Maia i Grzegorz mieli stworzyć coś razem. W myśl idei, by karmić dzieci i jeść zdrowo, z miłością i ciepłem wewnętrznym, który dajemy bliskim z każdym posiłkiem. Książka jest bardzo "Maiowa" - jeśli znacie bloga Mai Sobczak qmamkasze, odnajdziecie w książce to samo ciepło, spokój i smak, które są codziennie obecne na jej blogu. Żałuję ogromnie, że nigdzie w środku nie znalazły się zdjęcia zjawiskowo ślicznej Mai, ale na to, myślę, przyjdzie czas przy jej kolejnej książce.
"Szkoła na widelcu. Najlepsze przepisy dla całej rodziny" zawiera niemal 50 stron pełnych cennych wskazówek jak robić zakupy, jak czytać etykiety, co oznaczają poszczególne symbole E. Autorzy sporo miejsca poświęcają produktowi, z którego powstaje jedzenie, nauce gotowania z dziećmi, a także takim podstawom, o których dziś czasem zapominamy - by uczyć dzieci, ze mleko to z łąki od krowy, a nie z kartonu, jakie skutki ma śmieciowe jedzenie, a ile znaczy woda dla organizmu. Maia jest znanym terapeutą ajurwedy, psychologiem i propagatorką zdrowego trybu życia. Mądrze pisze i pysznie gotuje! Książka szczególnie cenna będzie dla młodych ludzi, którzy są na początku swojej drogi rodzicielskiej, dla osób, które chciałyby zmienić swoje nawyki żywieniowe i chętnych do gotowania w kuchni z dziećmi. Jeśli lubicie bloga qmamkasze, kupcie książkę Mai i Grześka!


"Szkoła na widelcu. Najlepsze przepisy dla całej rodziny"
Maia Sobczak i Grzegorz Łapanowski
Wydawnictwo Publicat
ok 220 stron, twarda oprawa
ok 25-35zł


"Admiralette. Księga I" Andrzej Tucholski

Andrzeja Tucholskiego, autora bloga jestKultura poznałam w 2011 roku na TEDx Warsaw. Młody zapalony recenzent wydarzeń kulturalnych w Polsce i na świecie. Zaraża pozytywną energią, dobrą muzyką, wkręca w fajne gry, koncerty i szlajanie się po teatrach. Gdy zdradził się z tym, że pisze książkę, byłam pewna, że nie będzie "blogowa". "Admiralette" to bajka, baśń, morskie opowieści dla spragnionych przygód. Książkę przeczytałam w sierpniu na wakacjach w zasadzie jednym tchem. Po początkowych wybojach, dałam się porwać historii Floty, niepokornej Sephiry i wyobraźni autora. Trochę mam tylko żal, że ta pierwsza część taka krótka i że jeszcze nie ma części drugiej. W zasadzie cały czas mam do autora żal, że nie wiem co i kiedy będzie dalej.
Książkę czytało się świetnie, ja po prostu lubię uciekać w wyśnione krainy, na nieznane lądy, czy wody. Wyłączam z prądu codzienność i lecę, zassana przez opowieść z krainy dziwów. Andrzej ma niesamowity dar operowania zgłoskami, ubiera swoją opowieść w smakowite słowa, używa wielu, wielu przymiotników i wartko ciągnie akcję. Trochę zaskoczyła mnie forma wydania książki - na dziwnym, nieco "puchatym" papierze drukowana dużą czcionką. To oczywiście nadaje jej objętości, ale też stawia pytanie, czy na pewno "dorosły czytelnik" nie trafił na pozycję dla bardzo młodej młodzieży. Z pewnością to opowieść, którą podrzucę moim nastolatkom, ale dopiero jak ukaże się Księga II, by nie cierpiały ja ja, że nie ma wciąż ciągu dalszego! Autor wydał "Admiralette" w systemie "self publishingu", a jej wersję eBookową od razu wpuścił na Amazon. Bardzo ciekawe rozwiązanie przyjął też z cenami - książka + eBook kosztowały niewiele więcej od samego wydania papierowego. Polecam wszystkim miłośnikom przygód, ale też… fanom jestKultura - to jeden z najlepszych (czytaj wyżej) sposobów na wsparcie groszem autora lubianego bloga.

"Admiralette"
Andrzej Tucholski
Wydaje.pl
ok 300 stron, broszurowa oprawa
od 15zł eBook do 30zł za książkę (z eBookiem gratis)

1 komentarz:

  1. a ja cierpliwie czekam na przesyłkę z książką Mimi Thorisson "A Kitchen in France: A Year of Cooking in My Farmhouse" - mój absolutny numer 1 w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)