Nie biorę udziału w łańcuszkowych ankietach "gdzie mógłbyś mieszkać", ja już znam odpowiedź na to pytanie. Jeśli kiedyś będę miała opcję wyboru miejsca, w którym spędzę resztę życia, będzie to Francja z jej cudownymi porankami z kawą na mleku, którą będę pić z miski zagryzając rumianym croissantem. Albo Hiszpania, w której każdy wieczór kończyć będę spotkaniem przy winie i tapas. Cudowna historia - snuć się uliczkami Barcelony lub Madrytu, zaglądać do klimatycznych barów i rozkoszować się biżuterią na talerzu podawaną do kieliszka wina. Wybierzcie się ze mną w tę podróż - na początek pimientos de Padrón z kozim serem i szynką serrano.
Mój najstarszy nastolatek zafascynowany jest wirtuozami gitarowymi, od kilku tygodni mamy zabawę - przychodzi do mnie i mówi "Mamo a to słyszałaś, no łaaałłł". Przeszliśmy już przez klasyków rocka, największe przeboje lat 70-tych, a ostatnio zachwycił się "Astirias" Isaac Albéniz , w mistrzowskim wykonaniu Anabel Montesinos. Świetnie mi dziś pasuje to wina i tapas, posłuchajcie…
Tak jak Czesi mają dziesiątki cudownych zakąsek i przekąsek do piwa, tak Hiszpanie odkryli dla świata tapas - drobne przekąski podawane do kieliszka wina. Pierwszym tapas była kromka chleba, którą przykryto kieliszek czerwonego wina, by nie wpadały do wina muszki (tapa - to po hiszpańsku przykrywka, wieczko), potem na tej kromce ktoś położył kawałek sera lub hiszpańskiej wędliny. Dziś "tapas" to hasło otwierające cały świat cudownych drobnych przekąsek, które podaje się do wina. Może to być talerz hiszpańskich wędlin, czy serów, miseczka różnych rodzajów oliwek albo artystyczne pomysły szefa kuchni na podanie w niezobowiązującej formie owoców morza, mięs, ryb, czy warzyw. Tapas mogą być podawane na ciepło lub na zimno. Najczęściej jedzone są palcami, podawane na serwetce, z wykałaczką, małym widelczykiem, czy łyżeczką, zdecydowanie bez noża. Wartością jest prostota i nieskomplikowanie przygotowania tapas.
Pimientos de Padrón to zielone, niewielkie papryczki pochodzące z prowincji La Coruña w północno-zachodniej Hiszpanii. To takie niewyględne niewiniątka, ot słodka papryczka, która w najprostszy sposób po prostu przesmaża się przez chwile na oliwie, posypuje solą morską i podaje gorącą do wina. Smaczne, miłe, fajne. Ale te małe niewiniątka są tylko zazwyczaj słodkie. Mniej więcej co dziesiąta papryczka to prawdziwy killer - piekielnie ostra, cudownie pobudzająca. I to właśnie w nich ciekawe - podajesz miseczkę pimientos de Padrón i nigdy nie wiesz na kogo trafi ta najostrzejsza. Lubię takie zabawy!
Jeśli lubicie odkrywać ciekawe smaki oliwy, sięgnijcie po oliwę Arbequina Extra Virgen. Produkowana jest w Spółdzielni w Arbece z oliwek odmiany arbekinek i jest uznawana za jedną z najlepszych oliw na świecie. Owoce uprawiane są w sposób naturalny i ręcznie zbierane z drzewek, a całym proces odbywa się pod nadzorem i wedle wytycznych komisji przyznających D.O. - Dominación de Origen. Oliwki są zbierane w listopadzie, tłoczone na zimno i filtrowane. Oliwa ta ma bardzo niską kwasowość i produkowana jest bez użycia produktów chemicznych, konserwantów i barwników. Jest delikatna w smaku z nutą goryczy na podniebieniu, intensywnie owocowa.
Pimientos de Padrón można podać najprościej - przesmażone i posypane solą, ale można też pobawić się w ich nadziewanie, zapiekanie i łączenie smaków. Kiedyś w tapas barze w Barcelonie jadłam je zapiekane z kozim serem, były zachwycające! Spróbujcie ich właśnie w tej wersji, a jeśli połączycie słodycz/ostrość papryczki ze smakiem koziego, dojrzewającego sera, słodyczą miodu, słonym smakiem wyśmienitej szynki serrano i rześkością mięty, to już czysta perwersja.
Jamón serrano, którą proponuję do tapas to surowa, dojrzewająca szynka, produkowana z tylnej nogi białej świni. Wytwarzana jest w górskich rejonach Hiszpanii (np. Teuel w Aragonii) z całych udźców wieprzowych z kością. Absolutnie niezwykła w smaku - słona, doskonale przyprawiona, niezbyt ciemna, idealna do tapas i pintxos (hiszpańskie przekąski do wina na wykałaczkach).
Przygotowanie zapiekanych pimientos de Padrón z kozim serem, miodem, szynką serrano i miętą zajmie nie dłużej niż kilka minut. Podajcie do nich wyśmienite hiszpańskie wino i zaproście znajomych do wspólnej zabawy w wino i tapas. Słodkie, słone, ostre, rześkie - rewelacyjne połączenie smaków!
Pimientos de Padrón zapiekane z kozim serem i szynką serrano
kilkanaście pimientos de Padrón* (ok 10-15szt na osobę)
sól morska
kawałek hiszpańskiego koziego sera dojrzewającego np. Delicia*
dobrej jakości oliwa z oliwek np. oliwa z oliwek Arbekinek*
miód o łagodnym smaku np. akacjowy
jamón (szynka) serrano u mnie jamón serrano z Teruel w Aragonii*
świeże liście mięty
… i oczywiście dobre hiszpańskie wino np. wyśmienite Montalvo Colección Privada*
Papryczki umyj, osusz, przetnij wzdłuż na pół starając się zachować ogonek (do dekoracji, ale też do chwytania papryczek jeśli ktoś lubi jeść palcami). Ostrożnie, by nie naruszyć papryki, wytnij z niej nasiona, do środka każdej połówki włóż kawałek koziego sera. Ułóż nadziane papryczki w naczyniu do zapiekania i skrop oliwą. Zapiekaj 10 minut w piekarniku rozgrzanym do 210°C. Natychmiast po wyjęciu z pieca polej pimentos cienką strużką miodu, na każdej ułóż kawałek szynki serrano i posyp posiekaną świeżą miętą. Podawaj gorące, najlepiej z wykałaczkami lub małymi widelczykami. Idealne do czerwonego wina!
* produkty pochodzą ze sklepu z hiszpańskimi delikatesami Złoto Hiszpanii, ale znajdziecie je raczej w jednym ze sklepów stacjonarnych w Warszawie (Francuska, Puławska, Pl. Wilsona) niż w sklepie internetowym
pintxos to baskijska nazwa tapas...najczęściej z wykałaczkami ale i bez.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No właśnie miałem zapytać gdzie można kupić Pimientosy. Do Warszawy mam bliżej niż do Hiszpanii, muszę przedzwonić czy mają papryczki, może wybiorę się do stolicy.
OdpowiedzUsuńja też wybrałabym Hiszpanię, właśnie ze względu na przepisy takie jak ten:)
OdpowiedzUsuń