A kiszone pomidory znacie? kilka lat temu podarowała mi słoik takich pomidorów Nadia, Ukrainka, której córka studiowała w Polsce. Kiszone? pomidory? no nie wiem… Aż w końcu kiedyś mąż na zupę pomidorową przyniósł ze spiżarni słoik pomidorów kiszonych, zamiast pasteryzowanych. Otworzył, zatem nie dało się ich odstawić z powrotem na półkę. Kiszone pomidory są szalenie ciekawe, niezwykłe i absolutnie cudowne do duszenia mięs, na kiszoną zupę pomidorową i do pieczonych mięs na zimno.
Niby taka otwarta jestem na nowe smaki, a czasami przyłapuję się na braku odwagi kulinarnej, tak właśnie było z kiszonymi pomidorami od Nadii. Oczywiście, że mówiła mi od razu jak je jeść - w sałatce, pokrojone wzdłuż do pasztetu albo pieczonych mięs. Ostrzegała, że potem zmiękną i będą raczej do sosów i zupy… Stał słoik na półce w spiżarni, gapił się na mnie dobry rok, w końcu o nim zapomniałam i gdyby nie to omyłkowe otwarcie go przez męża, pewnie wciąż nie miałabym na kiszone pomidory odwagi.
Przekopałam wszystkie stare książki kulinarne, które miałam w domu, ale ani u Szymanderskiej, Łebkowskiego, Czernieckiego, czy Disslowej ani słowa o kiszeniu pomidorów nie było. Kiszenie pomidorów to zwyczaj ukraiński, a w rodzinie Nadii obecny od kilku pokoleń. Trochę mi było głupio odzywać się dopiero ponad rok po otrzymaniu rzeczonego słoja pomidorów, ale zadzwoniłam do Nadii i podziękowałam za podarunek. Przyznałam się, że nie miałam wcześniej odwagi i że pomidory były miękkie i wykorzystałam je do gulaszu wołowego, który dzięki nim uzyskał absolutnie obłędny smak. Nadia przykazała mi żebym zrobiła chociaż kilka pomidorów i wykorzystała je w ciągu pierwszych dwóch miesięcy (póki będą jędrne i twarde) do sałatki lub podała do mięs. Przepis oczywiście pochodzi od niej.
Przekopałam wszystkie stare książki kulinarne, które miałam w domu, ale ani u Szymanderskiej, Łebkowskiego, Czernieckiego, czy Disslowej ani słowa o kiszeniu pomidorów nie było. Kiszenie pomidorów to zwyczaj ukraiński, a w rodzinie Nadii obecny od kilku pokoleń. Trochę mi było głupio odzywać się dopiero ponad rok po otrzymaniu rzeczonego słoja pomidorów, ale zadzwoniłam do Nadii i podziękowałam za podarunek. Przyznałam się, że nie miałam wcześniej odwagi i że pomidory były miękkie i wykorzystałam je do gulaszu wołowego, który dzięki nim uzyskał absolutnie obłędny smak. Nadia przykazała mi żebym zrobiła chociaż kilka pomidorów i wykorzystała je w ciągu pierwszych dwóch miesięcy (póki będą jędrne i twarde) do sałatki lub podała do mięs. Przepis oczywiście pochodzi od niej.
Kiszenie pomidorów jest bardzo proste i nie jest żadną wielką sprawą. Jesień piękna, są cudowne podłużne pomidory na targu, zróbcie chociaż 4 słoiki kiszonych pomidorów, co? Jeśli nie znacie tego smaku, wykażcie się większa odwagą niż ja i po prostu je zróbcie! Ja co roku robię kilka słoików kiszonych pomidorów i odkrywam coraz to nowe dla nich zastosowania.
Kiszone pomidory
solanka: 40g soli kamiennej niejodowanej, 1 litr przegotowanej, bardzo ciepłej wody filtrowanej
1 litr solanki wystarcza na 2 słoje poj. 900ml
na 1 słoik poj 900ml
6-7 sztuk podłużnych, późno letnich pomidorów odmiany lima (najlepsze będą szczupłe i małe)
1 duży ząbek czosnku
ok 2cm kawałek korzenia chrzanu
niewielki liść chrzanu
1/2 łyżeczki gorczycy
1 liść laurowy
4 ziarna czarnego pieprzu
1 baldach kopru
ćwiartka niedużej cebuli cukrowej
Przygotuj solankę - zagotuj wodę, rozpuść w niej sól i odstaw do przestudzenia - solanka, która zalewać będziesz pomidory ma być bardzo ciepła, ale nie gorąca, by nie odparzyła się skórka pomidorów.
Do każdego słoika włóż pokrojony na mniejsze kawałki ząbek czosnku, kawałek korzenia chrzanu ostrugany na wiórki strugaczką do warzyw, kawałek liścia chrzanu (wielkości mniej więcej liścia dębu) gorczycę, liść laurowy, ziarna pieprzy, baldach kopru i cebulę. Pomidory bardzo dokładnie umyj i układaj w słojach ciasno, ale tak, aby ich nie zgnieść. Pomidory powinny być dość twarde. Zalej słoje bardzo ciepłą solanką i odstaw bez przykrycia na słonecznym parapecie kuchennym na 3-4 dni. Na wierzchu powinna pojawić się wzburzona piana, wówczas zakręć szczelnie słoje i wynieś do piwnicy, garażu lub chłodnej spiżarni. Pomidory będą dobre do spożycia po ok 2 tygodniach. Początkowo będą jędrne i twarde - wtedy idealne są do sałatek, do pieczonych mięs i wędlin. Z pomidory czasem staną się miękkie, popękają i zacznie z nich schodzić skórka (jak na zdjęciu wyżej). Miękkie pomidory są świetne jako dodatek do duszenia mięs i na kiszoną zupę pomidorową.
Powodzenia w kiszeniu pomidorów!
Kiedy studiowałam w Estonii wynajmowałam pokój u Rosjanki. Poznawałyśmy się w kuchni właśnie przy robieniu kiszonych pomidorów. Nie rozumiałam po co to i na co, ale zaoferowałam swoją pomoc, więc musiałam upychać do słoików;) Olga zapewniała mnie, że to fantastyczna sprawa - pomidor do obiadu, a zalewa... na kaca! :D
OdpowiedzUsuńDo spowolnienia lub przerwania procesu kiszenia pomidorów ukraińcy po zakończeniu kiszenia do każdego słoja dodają kieliszek czystej wódki. Mój ojciec przywiózł przepis i ten tip ze swoich służbowych wyjazdów na Ukrainę jeszcze za czasów CCCP. Czy ktoś z Was może posiada sprawdzony przepis na kiszony czosnek? Zakąska popularna w Rosji. Jadłem bo ktoś mi przywiózł go bezpośrednio z Moskwy był doskonały i niespotykany w PL. Dostałem też przepis "no uże potierał" a kontakt ze "źródłem" straciłem. Szukałem w sieci i próbowałem ale żaden przepis nie był porównywalnym z tym ruskim podobno dostępnym tam na każdym kroku.
OdpowiedzUsuńwot ciekawostka, merci :)
UsuńWejdź na jakiś rosyjski portal i tam poproś o przepis.
UsuńJulian.
Pomidory kiszę...od zawsze.:) Nauczyła mnie tego babcia ( niech Ją Dobry Bóg koroną niebieską obdarzy).
OdpowiedzUsuńJa mam inny sposób. Dodaje tylko zielonągałązkę selera, czasem dwie dla bardziej wyrazistego smaku. Reszta bez zmian, tzn sól wg gustu ( czubata łyżka), woda. Dla szybkiego spozycia mozna wziąć pomidory bardziej dojrzałe, niekoniecznie te podłuzne, a do dłuższego przechowywania mniej dojrzałe. Nakłuć skórkę widelcem, i do słoja.
Smaczne sa tez pomidory z gatunku zielonych (jasno seledynowych), ale to juz dla bardziej wyrafinowanego podniebienia.
Te ostatnie mozna dłużej trzymać w stanie twardym.
Jadam,wszystkie rodzaje, w stanie prosto ze słoja, i delektuję sie ich niebiańskim smakiem i aromatem. Co charakterystyczne, to smak ich, podobnie jak ogórków, zalezy od uzytej wody. Zatemego smaku, który babcia uzyskiwała, nigdy nie udało mi sie stworzyć.:)
Pozdrawiam
cudnie miec takie stare babcine receptury :)
UsuńSerdeczności i dziękuję za komentarz
Dziś zakisiłam pierwsze dwa słoiki :) Tylko tyle, bo reszta pomidorków nadaje się raczej na przecier. Zobaczymy jak wyjdą te kiszone, dość mocno posoliłam wodę, kolejne zaleję mniej słoną. W zeszłym roku kisiłam kalafior, polecam. Nie każdemu jednak przypada do gustu, jednak warto spróbować.
OdpowiedzUsuńjak się udały pomidory?
UsuńDlaczego dopiero teraz znalazlam pani bloga?! W tamtym roku pomidory tak mi obrodziły, że nie nadążaliśmy ich jeść i przerabiać,,a późną jesienią zerwaliśmy jeszcze skrzynkę zielonych na pastę i sałatki...A tu u Pani tyle pyszności! Dostałam oczopląsu i ślinotoku i już wybiegam myślami w przetworową przyszłość. A patrząc na parapety z kielkujacymi nasionami już wiem, że będzie się działo :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się odnalazłyśmy zatem :) Zapraszam częściej, proszę się rozgościć.
UsuńZ zielonych pomidorów z gruszkami robię cudowny chutney, zachęcam do spróbowania :) http://www.chillibite.pl/2010/08/zoto-jesienny-chutney-z-gruszek-i.html
Pomidory kiszę od zeszłego roku. Mojej rodzince nie podpasował ich smak "prosto ze słoika", więc zaczęłam ich używać do zupy gulaszowej: wyciągam ze słoika i wyciskam miąższ do zupy - PYCHOTA! I wszystkim smakuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniałe przepisy, które znalazłam na blogu: dżem z brzoskwiń z rozmarynem to hicior w naszej rodzinie. Pozdrawiam serdecznie
zrobilem kiszone pomidory i po dwoch tygodniach zauwazylem biale plamki pod skurka.....co to moze byc? plesn? dodam tylko ze do kiszenia dodalem suszona ostra papryczke i teraz nie wiem czy pali w jezyk od plesni czy od papryczki.sloiki mialem na klamry,mozliwe ze byly troche nieszczelne.nie wiem czy jesc czy wywalic,prosze o rade
OdpowiedzUsuńJeśli plamki są na owocach i pod skórką, to nie zakładam, że może to byc pleśń. Pali tylko od chilli , pleśń ostra nie jest ;) myślę, że jest ok, czasem na ogórkach też różne plamy się pojawiają ale to naturalna fermentacja, jeśli zapach i smak sa ok, to chyba dobrze :)
Usuń