Gorący kubek - rozgrzewająca zupa krem z kukurydzy

Dziecię me nastoletnie od kilkunastu tygodni prawie codziennie zabiera z domu pudełko lub słoik z obiadem, który odgrzewa sobie w szkolnym bufecie. Co najciekawsze, coraz częściej sam gotuje, czym oczywiście chwali się kolegom i koleżankom. Jest duma, jest frajda, a we mnie także radość, że "wypuszczę go z domu" z cenną umiejętnością gotowania i łączenia smaków. Syn bardzo lubi kremowe zupy, które zabiera w słoiku, a po podgrzaniu przelewa do kubka i ma gorący posiłek pełen wartościowych składników, a nie mieszankę proszku i wody. Na chłodniejsze dni wyśmienita będzie rozgrzewająca, kremowa zupa z kukurydzy. 

No proszę, nawet się nie spodziewałam, że po mojej ukochanej, cudownie energetycznej wersji "If I Were A Bell" Stacey Kent, kiedyś spodoba mi się pościelowa, leniwa wersja tego utworu w wykonaniu Amel Larrieux. Siadam w fotelu z nowym, gorącym kryminałem Camilli Lackberg i gorącym kubkiem pysznej zupy, wyciągam nogi i słucham płyty Amel. Posłuchajcie i Wy…

Przepraszam się. Bardzo się przepraszam ostatnio z kukurydzą. Zapewne do wielkiej miłości jeszcze mi daleko, ale muszę zagospodarować kilka puszek kukurydzy kupionych przez pomyłkę zamiast groszku. Mam alergię na punkcie wyrzucania jedzenia, a wiosenne wietrzenie spiżarni działa bardzo kreatywnie. Przepraszam się zatem i polubiam z żółtymi ziarnami. Powoli, delikatnie, starannie dobierając dodatki i składniki kukurydzianych potraw.  W sprzątanej właśnie spiżarni znalazłam jeszcze nieco zwiędnięte ziemniaki, trochę czosnku, kilka szalotek i kawałek imbiru.  Raz-dwa i "odzyskane" danie z kukurydzą gotowe, nie spodziewałam się, że będzie tak smaczne!

W kukurydzianych kolorach była już zimowa zupa kukurydziana z boczkiem, którą wszyscy kochamy, za chwilę będą placki z kukurydzą z Westeros, a dziś gorący kubek cudownej, rozgrzewającej kremowej zupy kukurydzianej z imbirem.

Kremowa, gęsta, zaostrzona imbirem zupa kukurydziana bardzo mi smakuje, może ciut przeszkadzają nie do końca rozmiksowane pozostałości skórek, ale tylko troszkę, nie na tyle, żeby chciało mi się przecierać zupę przez sito. Absolutnie fantastycznie rozgrzewa, ugotujcie ją koniecznie, jest prosta i szybka - raz-dwa i gotowe.

Rozgrzewająca zupa krem z kukurydzy

3 szalotki

4 ząbki czosnku

2 łyżki oleju kokosowego (lub masła, oliwy z oliwek)

600g kukurydzy konserwowej (waga bez zalewy) - szukajcie takiej bez cukru!

350g ziemniaków

ok 4cm kawałek świeżego imbiru

1 łyżeczka kurkumy

ok 1,5 litra bulionu warzywnego (lub 1 łyżka domowej kostki rosołowej z warzyw + wrzątek)

sól i świeżo mielona chilli do smaku

Szalotki i czosnek posiekaj w kostkę i podsmaż na rozgrzanym oleju kokosowym. Gdy warzywa będą szkliste, dodaj osączoną kukurydzę z puszki i przesmażaj razem jeszcze chwilę. Dodaj ziemniaki, zalej całość bulionem warzywnym. Ja po prostu dodałam łyżkę domowej kostki rosołowej z warzyw i ok 1,5 litra wrzątku. Dodaj kurkumę, starty imbir i gotuj na niewielkim ogniu ok 20 minut. Zmiksuj zupę blenderem na gładki krem i dopraw do smaku solą i świeżo mielonym chilli. Jeśli będzie zbyt gęsta, dodaj nieco wrzątku. W kubku zupa smakuje wybornie i można ją jeść na kanapie, czytając książkę.