Jeszcze chyba nigdy tak nie zachwycałam się końcem zimy i przednówkiem! Żyć się chce, tańczyć, pić pyszne oczyszczające koktajle, jeść lekko i kolorowo. Dziś zrobiłam fantastyczną, niesamowicie lekką i chrupiącą sałatkę z zimowych warzyw. Wybierzcie się po pracy na targ, kupcie trochę kolorowych warzyw i podajcie słońce na talerzu.
Ostatnio trochę mniej muzyki słucham. Uchylam ono już o świcie i wsłuchuję się w ptasie koncerty, mruczenie kocicy wylegującej się w porannym słońcu. Zakładam ogrodowe łapcie i z kubkiem kawy w ręku siadam na schodach tarasu. Gdy siadam do pisania tego postu, włączam płytę Audrey Assad "Heart", lekko jest, cudnie. Posłuchajcie…
Pisałam Wam niedawno o ciekawych warsztatach, na których byłam ostatnio. Właśnie na nich robiliśmy sałatkę z surowych, zimowych warzyw korzeniowych. Przyznam, że tego mi właśnie trzeba było wiosną. Wczoraj, w przerwie całodziennej konferencji TEDx, wpadłam na chwilę pod Halę Mirowską i kupiłam koszyk kolorowych warzyw - bordową marchew, żółte buraki, zapomnianą brukiew, piękny kalafior romanesco, cudnie zielony jarmuż, topinambur, brukselkę i kalarepkę. Zestaw warzyw do tej sałatki może być dowolny, byle wszystko było świeże, chrupiące i pyszne. Miało skończyć się na zimowych warzywach, ale dostałam tez pęczek pierwszej rzodkiewki od znajomej, której tata ma przydomową szklarenkę. Świetnie się komponuje z pozostałymi warzywami.
Jeśli zadbacie o sporą różnorodność warzyw, a tym samym smaków, które wymieszają się w sałatce, oczywiście zajmie chwilę obieranie, krojenie korzeniowych, a blanszowanie zielonych warzyw, ale to przyjemne czynności. Najfajniejsze jest w niej to, że warzyw można całkiem sporo przygotować, a potem… zalać dobrą wodą (u mnie filtrowana) z lodem i przechowywać do 3 dni w lodówce. Wodę należy wymieniać codziennie. Potem wystarczy wyjąć porcję warzyw do pojemnika, przelać do słoiczka trochę dressingu i zabrać tę cudną sałatkę do pracy. Absolutnie genialny pomysł na lekki lunch, szczególnie dla osób, które wiosną wrażają akcję "regeneracja", a może nawet lekkie odchudzanie.
w misce na lewym zdjęciu: żółty burak, rzodkiewka, kalarepa, brukiew, bordowa marchew i topinambur |
Oczywiście znacie sposób na "ratowanie" podwiędłego ogórka, czy pęczka rzodkiewek? Wkłada się je do miski z zimną wodą z lodem i po godzinie ogórek, czy rzodkiewka znów są świeże i chrupkie. "Hartowanie" w wodzie z lodem pokrojonych w plasterki warzyw korzeniowych powoduje, że stają się niesamowicie chrupiące i jędrne. Woda oczywiście powinna być jak najlepsza. U mnie jest to woda filtrowana prosto z kranu. O "filtrowanej wodzie z kranu", czyli trójdrożnej baterii filtrującej wodę z wodociągu pisałam już w poprzednim poście.
Przygotowanie sałatki jest bardzo proste - najpierw robimy przepyszny dressing (poniżej 2 pomysły na fantastyczne sos sałatkowe), potem kroimy warzywa korzeniowe na mandolinie (lub dobrej ostrej tarce tnącej na plasterki), a następnie blanszujemy zielone warzywa. Po 30 minutach "hartowania" w wodzie z lodem składniki sałatki będą cudownie chrupiące. Wszystkie warzywa i etapy przygotowania można wykonać dzień lub dwa wcześniej, a tuż przed podaniem jedynie osuszyć warzywa z wody i wymieszać z dressingiem. Sałatka smakuje absolutnie obłędnie!
Zachwycająca sałatka z zimowych warzyw
2 kolorowe buraki (żółte, różowe)2-3 kolorowe marchewki (bordowe, żółte, pomarańczowe)
spora kalarepa
kawałek brukwi
kilka bulw topinambura
pęczek rzodkiewek
woda filtrowana i sporo kostek lodu
kalafior romanesco
mały pęczek jarmużu
spora garść brukselek
dressing miodowy
10 łyżek oliwy z oliwek
2 łyżki malinowego octu winnego (lub octu z białego wina)
1 łyżka miodu o łagodnym smaku (rzepakowy, wielokwiatowy)
1 łyżeczka musztardy*
1 łyżeczka sosu worcestershire*
świeżo mielony pieprz
1 łyżeczka ziół prowansalskich
szczypta świeżo mielonego chilli
LUB
dressing czosnkowy
75ml oleju rzepakowego
75ml oleju rzepakowego
25ml oliwy z oliwek extra virgin
25ml octu z czerwonego wina
1 łyżeczka soku wyciśniętego z cytryny
1/2 łyżeczki musztardy w proszku lub płaska łyżeczka musztardy dijon*
1/2 łyżeczki sosu Worcestershire*
spora szczypta brązowego cukru
malutki ząbek czosnku starty na tarce
spora szczypta świeżo mielonego pieprzu
Zmiksuj na gładka emulsję wszystkie składniki wybranego dressingu.
Obierz warzywa korzeniowe, umyj i zetrzyj na cieniuteńkie plasterki (najlepiej użyć do tego mandoliny). Przełóż plasterki warzyw do sporej miski i wsyp 1-2 szklanki lodu i zalej wodą filtrowaną. Odstaw na ok 30 minut.
Umyj kalafiora, jarmuż i brukselki. Wytnij z brukselek głąby, a następnie pozdejmuj z nich listki. Obetnij różyczki z kalafiora, jarmuż porwij na mniejsze kawałki. Kawałki i listki zielonych warzyw zalej wrzątkiem na 3 minuty, a następnie odcedź i od razu przełóż do przygotowanej miski z wodą filtrowaną i szklanką kostek lodu. Odstaw na kilka minut.
Odsącz na sicie wszystkie warzywa - kolorowe i zielone, potem przełóż do miski i wymieszaj z dressingiem. Podawaj od razu i zachwycaj się cudownym smakiem zimowych warzyw.
* sałatka jest idealna bez soli, doprawienie dressingu musztardą i sosem Worcestershire pozwala zrezygnować z dosalania, mniej soli = więcej zdrowia!
Chillibite, lepiej powiedz, skąd masz takie warzywa... Sałatkę bym schrupała, ale do takich warzyw dostępu nie mam :(
OdpowiedzUsuńtak jak napisałam w poście - Hala Mirowska :)
Usuńwczoraj nie było. ani sladu.:( kto je ma?
UsuńNumeru budki nie pamietam, ale to chyba druga lub trzecia budka tuż przy budynku Hali Mirowskiej, jakoś naprzeciw Ryb z Ustki
Usuńbrzmi pysznie, szkoda, że u mnie takich cudnych warzyw nie ma ;)
OdpowiedzUsuńi osobiście jestem przeciwniczką filtrowania wody ;) o ile miejska, to jeszcze można doszukać się jakichś wskazań, o tyle jak ktoś ma własną wodę studzienną, to mija się to z celem :)
systemy filtrowania (przynajmniej BRITA) są dostosowane do wody z wodociągu :) a z własnego ujęcia to już samemu trzeba badać jaką kto ma wodę. My mamy też ujęcie własnej wody ze studni, ale nie jest ani dobra, ani smaczna. Wykorzystujemy ją tylko w ogrodzie :(
UsuńPiękny utwór, zawsze zaczynam czytanie Twoich postów od przesłuchania polecanej przez Ciebie muzyki :) A co do sałatki to mieszkam na wsi i w mojej okolicy ciężko dostać dymkę czy seler naciowy, a co dopiero topinambura. Poczekam na rzodkiewkę i ogórki :)
OdpowiedzUsuńKamila, nie wierzę! :)) jeśli mieszkasz zna wsi, założę się, że topinambur rośnie tam jak chwast, tylko jeszcze go nie rozpoznałaś. Wystarczy, że zgarniesz trochę bulw jesienią i posadzisz gdzieś w znanym Ci miejscu na wiosnę. Rozplenia się jak chwast. Tu więcej o topinamburze pisałam: http://www.chillibite.pl/2012/11/zupa-z-topinambura-i-batatow-z-czabrem.html
UsuńA tak swoją drogą, przeciez do tej sałatki można wykorzystać różne korzeniowe i niektóre składniki pominąć :)
Ależ piękna ta sałatka, prezentuje się tak atrakcyjnie, że szkoda byłoby mi ją ruszać:)
OdpowiedzUsuńDla mnie doskonała!
OdpowiedzUsuń