A jesiotra to lubicie? Otóż ja się zakochałam w tej cudownej rybie. Niezwykle delikatne mięso, ryba praktycznie bez żadnych ości i tak niesamowicie prosta w przygotowaniu. Same zalety, prawda? Niebawem na blogu będzie więcej pomysłów na jesiotra, a tymczasem super prosty, widowiskowy jesiotr pieczony w całości.
Zaplanujcie jesiotra na niedzielę, na świąteczny obiad, rodzinną biesiadę albo jakąś wyjątkową okazję. Krzątaniny w kuchni tyle co kot napłakał, a potem można posłuchać czegoś kojącego. Coś mnie wzięło w ostatni weekend na Seala i "Love T.K.O", może z tej nowej miłości do jesiotra, która ot znienacka rzuciła mnie na łopatki? Posłuchajcie…
Bo ja się Proszę Państwa na widok ryb wzdrygałam przez długie, żeby nie powiedzieć bardzo długie lata. W dzieciństwie (kiedy ojciec wędkarz przynosił kilka razy w tygodniu kilogramy ryb, z których musiałam wydłubywać z ości, by cokolwiek zjeść) ukułam sobie taką teorię, że nie będę jeść niczego co powoduje większe straty niż zyski energii. Nienawidziłam wyjmować ości, dłubać palcami w jedzeniu, siedzieć godzinę przy kolacji, która koniec końców składała się z kilku kawałków ryby. Perspektywa zasławienia się ością płotki, szczupaka, czy okonia przyprawiała mnie o gęsią skórkę i odejmowała całą przyjemność jedzenia. No i kiedyś odmówiłam jedzenia ryb. I nie jadłam ich przez dobre 15 lat.
Ale oto jest jesiotr. Pan Jesiotr. Wyśmienita, wykwintna ryba, która niemal nie ma ości (naliczyliśmy ich dosłownie kilka i to krótkich, niekłopotliwych). Jesiotr ma grubą, "byczą" skórę i potężny kręgosłup, ale żadnych "ościanych" pułapek. Cudo nie ryba!
Jesiotr pieczony w całości jest banalnie prosty do zrobienia. No wiecie, jedną ręką przez lewe ramię, w trakcie czytania książki i malowania paznokci. W każdą sobotę takiego pięknego, wypatroszonego jesiotra można kupić na Targu Śniadaniowym w Warszawie. Pochodzi ze Stawów Milickich i och… powiadam Wam, warto zaplanować go na świąteczny, czy niedzielny obiad. Pieczony w eleganckiej formie zrobi wrażenie na gościach. U nas był zwykły codzienny obiad niedzielny, prosta blacha, ale za to jaki smak!
Jesiotr pieczony w całości jest banalnie prosty do zrobienia. No wiecie, jedną ręką przez lewe ramię, w trakcie czytania książki i malowania paznokci. W każdą sobotę takiego pięknego, wypatroszonego jesiotra można kupić na Targu Śniadaniowym w Warszawie. Pochodzi ze Stawów Milickich i och… powiadam Wam, warto zaplanować go na świąteczny, czy niedzielny obiad. Pieczony w eleganckiej formie zrobi wrażenie na gościach. U nas był zwykły codzienny obiad niedzielny, prosta blacha, ale za to jaki smak!
Jedyny z nim problem jest taki, że jakoś mało fotogeniczny jest Pan Jesiotr, no przynajmniej ja się z nim namęczyłam, ale koniecznie chciałam się z Wami podzielić przepisem. Może będzie inspiracją na wielkanocny obiad? Jesiotr pieczony w całości jest soczysty, aromatyczny i niezwykle smaczny. Prostota i doskonały składnik jak zwykle okazały się kluczem do wyśmienitego dania.
Podawaj jesiotra z dzikim ryżem, pieczonymi ziemniakami albo pure ziemniaczanym. U mnie były pieczone fioletowe ziemniaki i prosta sałatka z sałaty lodowej z pomidorkami i awokado.
Pieczony jesiotr
1 świeży jesiotr o wadze ok 2,5 kg
pęczek rozmarynu
pęczek tymianku
1 cytryna
2 główki czosnku
100g masła
szklanka białego wina
sól i pieprz
Jesiotra umyj, osusz, od środka i na zewnątrz dobrze osól i dopraw świeżo mielonym pieprzem. Do środka ryby włóż obrane ząbki z 1 główki czosnku, ćwiartki wyszorowanej cytryny, rozmaryn, tymianek i połowę masła. Ułóż jesiotra na blasze, przykryj i odstaw na całą noc do marynowania w lodówce.
Następnego dnia ułóż na wierzchu wiórki z pozostałego masła, włóż do blachy ostatnią główkę czosnku przekrojoną w poprzek (bez obierania). Wlej wino do blachy i piecz przez ok godzinę w temperaturze 180°C. Po ok 40 minutach przewróć rybę na drugi bok i dopiecz, bo skóra ładnie się zrumieniła. Skórkę rumienimy wyłącznie dla efektu wizualnego, jest gruba i należy ją zdjąć przed jedzeniem. Dobrze, jeśli pieczesz rybę w ładnym półmisku, czy blasze, w której można go podać na stół, u mnie zwykła blacha, zatem od razu dzieliliśmy na dzwonka przed podaniem. Z tej wielkości ryby wychodzi ok 8 porcji.
Podawaj jesiotra z dzikim ryżem, pieczonymi ziemniakami albo pure ziemniaczanym. U mnie były pieczone fioletowe ziemniaki i prosta sałatka z sałaty lodowej z pomidorkami i awokado.
No dobrze, miałam nie pokazywać jak wyszło na talerzu, bo diabelnie, ale to diabelnie spieszyłam się by zjeść i nie miałam weny na "piękne stylizacje" i zimną rybę. Ale co tam, smakosze może dojrzą "smak" :)
Właśnie weszłam na Chilibite żeby poszukac przepisow na obiadki i robię listę dań na tydzień, super smaczne przepisy, kiedy ukaże się Pani książka? Z chęcią kupię. ..jestem z Lublina i zaluje ze tak mało słychać u nas o swiezych rybach nie z marketow; ( ups rozpisalam się:) pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńA gdzie w Warszawie lub okolicach można dostać te piękne fioletowe ziemniaki?:) Podejrzewam, że w Hali Mirowskiej, ale chciałam się upewnić:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, wręcz bajeczne :)
OdpowiedzUsuńMialam okazje probowac kebaba z jesiotra w Iranie. Rewelacyjny smak. Niezapomniane przezycie!
OdpowiedzUsuńŻal... Moje kilkunastoletnie dzieci zawsze jedzą Szczupaki, Sandacze i Okonie, które sam łowię i przyrządzam z nich posiłki i nie marudzą, że są w nich ości. Często same pytają się, kiedy znów przywiozę Szczupaka, bo mają chęć na smażoną świeżą rybkę. Małe ości po prostu przełyka się dobrze pogryzione wraz z pieczywem, a duże bez problemu usuwa się podczas jedzenia widelcem i ew. palcami.
OdpowiedzUsuńczyli żal Panu mnie, srsly?
UsuńŻal to mi akurat Pana i dziecinnego komentarza, bo nie umie Pan zrozumieć innych sytuacji, niż te z którymi Pan się spotyka na co dzień i nie mógł sobie Pan odpuścić komentarza, by poczuć się chyba jakiś "unikalny". Też cieszę się z jesiotra, bo długo miałam uraz jako dziecko gdy stanęła mi ość w gardle i pewnie nie tylko mi. Je się raz, drugi, a za trzecim może się gdzieś wbić i z tym trzeba się liczyć ilekroć je się takie ryby, a już w szczególności takie jak okoń, które mają najwięcej ości i więcej się dłubie niż je mięsa. Zawsze przy jedzeniu kurczaka też zawsze powtarzam przy stole by uważać, bo są ostre cienkie kości, które mogą się wbić w przełyk. Skoro kurczak może nie ważne czy to ludziom czy psom (widziałam u weta psa z przebitym gardłem od kurczaka, dostał opium bo z bólu nie mógł), to ryba z ośćmi tym bardziej i jakoś nie umiem w tym dostrzec powodów do kpin, po prostu tacy ludzie muszą koniecznie mieć swoją chwilę i "zabłysnąć"
UsuńA można ją upiec od razu podzielona na dzwonki?
OdpowiedzUsuńjak najbardziej, choć już tak spektakularnie przy podaniu nie będzie wyglądał :)
UsuńProszę piec ciut krócej jeśli w dzwonkach. Serdeczności!
Dziękuję, zrobiłam i wyszło przecudowne z puree ziemniaczanym ;) pycha ;)
Usuńogromnie się cieszę! i zapraszam częściej do zaglądania na blog :) proszę się rozgościć!
UsuńPieczenie jesiotra w całości to jest zmarnowanie ogromnej głowy i ogona, które w takim przypadku trzeba wyrzucić. Tymczasem to doskonały surowiec na zupę rybną.
OdpowiedzUsuńKażdy je jak chce. Tyle. My nie znosimy zupy rybnej, a to że akurat Pan nie ściąga mięsa z głowy czy ogona, to nie znaczy że ja tak robię. Nawet potrafię chrupiące płetwy ryb jeść, jak się je smaży na patelni w cieście. Czy Panowie musicie za wszelką cenę pokazywać, że jak kobieta to gorzej wszystko od was robi. Pieczenie całego jesiotra np. w liściach chrzanu to przepis jeszcze ze słowiańszczyzny. Jak przepis nie pasuje, to szuka się innego przepisu... na zupę rybną, a nie kwapi się do pisania komentarza tylko po to żeby komuś dosolić. Co z wami...
UsuńPan wyżej w żaden sposób nie "pokazał że jak kobieta to robi gorzej" sama sobie Pani to wymyśliła. Komentujący w żaden sposób nie chce nikomu dosolic, w komentarzu nie ma również nic obraźliwego. Polecam zaparzyć sobie meliskę.
UsuńTrafiłam na chilibite.pl kilka lat temu szukając w sieci przepisu na jesiotra.Dziś wracam ponownie:) Super przepis!Podobnie jak uwielbione przeze mnie batony z nerkowców i daktyli ze skórką z pomarańczy.Przepis bomba!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwelcome back!
UsuńWitam. Czy nie za dużo czosnku , nie zabije smaku ryby? Przepis bardzo ciekawy , chciałbym zrobić jesiotra na wigilię i nie chce zepsuć , ponieważ pierwszy raz go robię. Pozdrawiam Wesołych świąt.
OdpowiedzUsuńDzień dobry i Wesołych Świąt. Mam nadzieję, że jesiotr się udał? Zważ proszę, że czosnek był w całych ząbkach, pieczony i jedynie nadać miał słodkiego aromatu rybie. Jak udało się danie?
UsuńDokładnie wyczyszczony łeb i usunięte skrzela i oczy oraz oczyścimy ogon nadajają się na zupę- rosół . Trochę mało to przechowuję w zamrażarce i dodaję łby + i jest porządny dla rodziny kilkuosobowej.
Usuń