Jaka zupa króluje w Waszych domach na wigilijnym stole? W domu moich rodziców tradycyjnie był to barszcz. Ten wigilijny jednak był całkiem inny od barszczu zabielanego znanego mi na co dzień, czy barszczu ukraińskiego pełnego treści i z mnóstwem warzyw. Wigilijny barszcz był mocny, czysty i najczęściej podawało się go w szklance z uchem, do picia. A jednak dopiero niedawno nauczyłam się go robić według wszelkich reguł kuchni polskiej - na zakwasie buraczanym.
Barszcz wigilijny gotuję w samą Wigilię, gdy już od rana rozbrzmiewają najpiękniejsze kolędy, polskie i z różnych stron świata. Posłuchajcie jednej z moich ulubionych kolęd w wykonaniu Staszka Sojki "Wesoła Nowina"…
Od kiedy pierwszy raz spróbowałam barszczu na prawdziwym zakwasie buraczanym, wiedziałam, że muszę sama zacząć go robić. Głęboki, mocny smak, niemożliwa do uzyskania inaczej szlachetna kwasowość, czysta poezja! Własny zakwas buraczany to nic skomplikowanego. Pierwszego dnia wkładasz do szklanego słoja składniki, zalewasz ciepłą przegotowaną wodą i odstawiasz na 5 dni. Potem wystarczy zlać zakwas do butelek i przechowywać do Wigilii. Taki zakwas można przygotować nawet kilka tygodni wcześniej. Nastawicie w tym roku?
Zakwas z buraków do barszczu
Dobrze przyrządzony zakwas będzie klarowny, w pięknym, rubinowym kolorze. W smaku będzie wyraźnie kwaskowy, ciut słony, z mocną nutą czosnku. Kiedyś robiłam zakwaś dodając do kiszenia kromkę żytniego chleba, już tego nie robię, bo buraki fantastycznie kiszą się i bez niego. Dodaję za to starter w postaci łyżki soki z domowych kiszonych ogórków.
2 kilogramy niedużych buraków czerwonych
ok 3 litrów wody
25g soli kamiennej niejodowanej
pół główki czosnku
2-3 liście laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
kilka ziaren pieprzu
Buraki obierz, pokrój w średniej wielkości plastry i ułóż w szklanym lub kamionkowym naczyniu (takim, które nie wchodzi w reakcję z kwasem). Dodaj przeciętą w poprzek połowę główki czosnku. Wrzuć przyprawy i zalej ciepłą, przegotowaną wodą, w której rozpuściła się sól. Możesz opcjonalnie dodać "starter", czyli łyżkę soku z kiszonych domowym sposobem ogórków. Pilnuj, by wszystkie składniki były zanurzone pod powierzchnią płynu (przydaje się talerzyk), inaczej pojawi się pleśń. Jeśli nie masz pewności co do jakości chleba, lepiej pominąć tę kromkę, żeby nie powstała pleśń.
Przykryj naczynie gazą i odstaw w ciepłe miejsce na 5 dni - może to być w pobliżu kaloryfera lub na górze szafek kuchennych. Dobrze jest mieszać zakwas codziennie. Jeśli w trakcie powstanie na wierzchu biały nalot, to najpewniej kożuszek fermentacyjny, który jest zupełnie normalnym objawem, a powstaje z drożdży i bakterii octowych. Zakwas może zgęstnieć i przybrać lekko żelową konsystencję, co też jest objawem normalnym. Jedyne, na co trzeba uważać, to pojawienie się szarej, pachnącej brzydko stęchlizną pleśni, czasem z kolorowymi wykwitami. Pojawienie się pleśni oznacza, iż nie zachowano należytej higieny przy przygotowaniu składników. Po 5 dniach wyjmij ze słoja buraki i użyj do sałatek lub na zupę, a zakwas przelej przez sito wyłożone gazą do wyparzonych butelek, na wierzchu wlej łyżkę oleju, zakręć butelki i odstaw do lodówki. Jeśli nie chcesz od razu wykorzystywać kiszonych buraków, po zlaniu zakwasu i usunięciu przypraw, przełóż same buraki z powrotem do zakwasu. Zakwas ma wiele tygodni trwałości, należy go przechowywać w lodówce.
Oczywiście można taki wigilijny barszcz serwować w głębokim talerzu i podawać z uszkami, my jednak najbardziej lubimy go w wersji do popijania z kubka lub szklanki. Do barszczu obowiązkowe są u nas wigilijne pieczone pierogi, które są obłędne!
Wigilijny barszcz
na domowym zakwasie z buraków
2 kilogramy buraków
ok 1,2 l wywaru warzywnego
4-5 suszonych podgrzybków
sól, cukier i pieprz do smaku
ok 250-400 ml zakwasu z buraków z przepisu wyżej
Zalej grzyby niewielka ilością ciepłej wody i odstaw na godzinę. Zagotuj wywar warzywny (ja używam wody po gotowaniu warzyw na sałatkę jarzynową). Dodaj do niego obrane, pokrojone w plastry buraki, suszone grzyby wraz z wodą, w której się moczyły i gotuj ok 30-40 minut aż do miękkości buraków.
Dodaj zakwas buraczany (po trochu i próbuj, czy to "już" ten smak) i wyłącz płomień pod garnkiem. Odstaw barszcz na ok 30 minut, potem odcedź buraki i dopraw barszcz do smaku solą, pieprzem i cukrem. Barszcz powinien być wyraźnie słodkawo-kwaskowy i odpowiednio pieprzny, by pobudzić apetyt na kolejne dania wigilijne. Przed podaniem skrop barszcz dobrym olejem rzepakowym.
Ma się rozumieć, nastawiam... Rewelacja! Nie wyobrażam sobie innego barszczu. A kolędy w wykonaniu Staszka Soyki też uwielbiam. Pozdrawiam przedświątecznie
OdpowiedzUsuńTeż zawsze sama robię zakwas i później barszcz, najpyszniejszy :)
OdpowiedzUsuńChyba w końcu się skuszę, jakoś dotąd obawiałam się podejść do tej domowej fermentacji, bo coś w ostatnich latach przestały mi się prawidłowo kisić ogórki na małosolne.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wybieram się do mego warzywniaczka, gdzie widziałam w ostatnich dniach te podłużne buraki. Czy wiesz czym szczególnym one się charakteryzują ?
Już w samym barszczu do wykończenia smaku dałabym ciutko majeranku, nie za dużo, bo ponoć powoduje zgorzknienie. Gorycz, jak słyszałam, daje też zmielony pieprz, podobno właśnie do barszczu należy dawać go wyłącznie w ziarnach. Masz jakieś stosowne doświadczenia ?
Przy odgrzewaniu barszczu nie wolno go zagotować, by nie zbrunatniał, czy tak ?
Pozdrawiam, Iza
Iza - nic mi nigdy nie zgorzkniało od mielonego pieprzu, ale ja zawsze używam świeżo mielonego, prosto z młynka. Podłużna odmiana buraka ponoć jest słodsza, uwielbiam ja do carpaccio z buraka!
UsuńCo do majereanku - to już kwestia własnego gustu, ja nie lubię majeranku w barszczu wigilijnym.
A z gotowaniem jest tak jak piszesz, z tego też powodu zakwaś buraczany dodaje się dopiero po wyłączeniu palnika. Powodzenia i smacznego! :)
Dzięki :-). Mój barszczyk będzie musiał być podgrzewany, ponieważ zabieram go na proszoną Wigilię wraz z dwiema potrawami ze śledzi, muszę go więc w domu zrobić do końca. Oczywiście, tak jak piszesz, zakwas dodam po wyłączeniu gazu, lecz potem, przy podgrzewaniu trzeba będzie wobec tego pilnować by się nie zagotował.
UsuńCo do majeranku, to przepraszam, a co to tam pływa w Twoim na zdjęciu ? nie majeranek ;-) ?
a w żyyyciu! ;) to czarny, bardzo grubo mielony pieprz, lubimy z pieprzem :)
UsuńHaha, rozumiem :-).
UsuńZapomniałam się pochwalić, że moje buraczki już się kiszą. Wczoraj jeszcze poczytałam trochę i ostatecznie zrezygnowałam z chleba, boję się spleśnienia. Mało już czasu na ponawianie. Spróbuję jednak później wersji z chlebem, bez presji czasu i takiej okazji.
trzymam kciuki :)
UsuńJakie proporcje do 4-litrowego kamionkowego garnka?
OdpowiedzUsuńKasiu- zrób z 1,5kg buraków i pozostałe tez zmniejsz o 1/4. Powodzenia!
UsuńNie dziękuję! :) Mam nadzieję że zdąży się ukisić. Dopiero dziś nastawiam...
Usuńa czy do tego barszczu mogą być wykorzystane buraki które były wykorzystane przy zakwasie?
OdpowiedzUsuńnie nie! to co miały wszystko oddały w zakwasie, do gotowania użyj świeżych, a te z zakwasu zetrzyj tna tarce i zrób fajną sałatkę. Pyszne są!
UsuńJakos nigdy nie robilam zakwasu. Pewnie dlatego, ze swieta spedzam albo u mamy albo u tesciowej. Widok sloja z kiszacym sie barszczem, nie tylko przed Wigilia to obraz zapamietany z dziecinstwa.
OdpowiedzUsuńW tym roku obiecalam sobie, ze zrobie. Bedzie dobry nie tylko w pierwszy i drugi dzien swiat, ale i na sylwestra.
Dzieki za rade z sokiem z ogorkow. Jakos nieufnie podchodze do dodatku kromki chleba, bo wlasnego nie pieke a sklepowym nie ufam.
A będzie przepis na te obłędne wigilijne pieczone pierogi?:)
OdpowiedzUsuńoczywiście będzie przepis, juz niebawem :)
UsuńKasiu, czy w gorączce przedświątecznej zdążyłabyś jeszcze kilka słów napisać ?
OdpowiedzUsuńWczoraj, po 5 dniach, zlałam zakwas do wyprażonych butelek. Nie nalałam tylko oleju na wierzch (po co?).
Spróbowałam zakwas, zapach ma ładny, ale mdławy smak. Jest mało kwaskowy i lekko słonawy, i jest b. gęsty, leje się jak np. olej. Nie wiem jak powinien smakować, bo nigdy nie piłam, ale chyba powinien być konsystencją i kwaśnością przypominać wodę z kiszonych ogórków czy kapusty ? Wypiłam wczoraj 1 łyżeczkę (z lekką obawą). Nie zaszkodził mi, więc mikrobiologicznie jest wszystko ok (?), a na pewno to nie trucizna ;-).
Nastawiłam 1,5 kg podłużnych buraków + 2 l. przeg. wody z 2 łyżkami niejodowanej soli kamiennej + przyprawy (słój do kiszenia też był wyprażony). Po 3 dniach powstało trochę pianki, gdy ją zdejmowałam była trochę ciągnąca. W kolejnych dniach pianki mało i już się nie ciągnęła.
Co się mogło stać ? Jak wcześniej pisałam, nie dodałam chleba. Może kiszenie jeszcze nie jest ukończone ? Co mogę/mam zrobić, wlać go z powrotem na buraki (po odlaniu zostały jeszcze w słoju) ? Tym zakwasem nie uzyska się chyba kwaśności barszczu, lepiej już wziąć cytryny ...
Pozdrawiam, Iza
a czosnek tam był? Ja dodaję kromkę chleba i koniecznie łyżkę wody z kiszonych ogórków. Jesli masz wątpliwości no chyba pomóż sobie cytryną ciut ciut… a w Nowy Roku na spokojnie nastaw jeszcze raz - składniki koszt żaden a warto potrenować. powinien być wyraźnie kwaskowy i pachnieć kwaśno, słoność jest ok. to co zrobiłaś wypij, jeśli zostanie, bardzo to zdrowe :)
UsuńDziękuję, że odpisałaś :-). Był czosneczek, a jakże, 5 ząbków, jam baaardzo czosnkowa ;-), były listki laurowe, ziele ang. i czarny pieprz. Bałam się kupnego chleba, a sama nie piekę. Ogórków własnych na zimę nigdy nie robiłam, a te kupne to chyba nie są tradycyjnie kiszone, tylko zakwaszane kw. mlekowym, podobnie kapusta :-(. Wiem, przydałoby coś do zaszczepienia ...
UsuńWiem, koszt żaden, i tak właśnie postanowiłam jak piszesz, potrenować później. Nie napisałaś mi jeszcze, lecz to już przy okazji, czy ta konsystencja jest prawidłowa, czy on ma prawo być tak bardzo gęsty ?
Cieplutko, Świątecznie pozdrawiam, Iza
nie, ta konsystencja to dla mnie nowość, ale w sumie chyba bym się ucieszyła, brzmi hmmm, szlachetniej? :)
UsuńWiesz, niby tak, mnie też się w pierwszej chwili b. spodobała, skojarzyła z esencjonalnością. Z drugiej strony jednak, po spróbowaniu, choć mi nie zaszkodził, to zastanawiam się czy kiszenie poszło we właściwą stronę, ... ej, chyba gdzieś zboczyło. Ogórki małosolne latem też od kilku lat przestały mi się udawać, a przecież tyle lat je robiłam. Próbowałam eliminować różne wątpliwe elementy i jak dotąd bez wyraźnych efektów. Fruwa u mnie coś w powietrzu, czy co, do licha ?
UsuńPozdrawiam :-), Iza
oj tak oj tak, upiecz ciasto klementynkowe :) http://www.chillibite.pl/2011/12/puszyste-ciasto-klementynkowe-bardzo.html
Usuńnie łapię ... zamiast barszczyku ... czy na osłodę niepowodzenia ?
Usuńnie mam klementynek, za to będę piec wspaniały keks na miodzie mojej ukochanej Babci :-) z mnóstwem bakalii, w całym necie nie ma takiego !
preferuję konkrety i wracam do mojej pierwszej samodzielnej białej kiełbaski, która od wczoraj leży odpowiednio przemielona i przegryza się się z przyprawami, i booosko pachnie :-)
miało być "oj tam" - obok, obok barszczyku dla skierowania myśli na inny tor :)
UsuńU mnie keks herbaciany, ekspresowy. A biała osobista kiełbasa jeszcze przedemną, a kiiilka lat zapewne :)
Dobrych Świąt! i niech się barszcz uda :)
Znalazłam również w necie przepis na barszcz czerwony na bazie zakwasu buraczanego ale do wywaru nie dodawało już się buraków. Czy to jest jakaś różnica?
OdpowiedzUsuńmyślę, że zasadnicza - barszcz z przepisu, który podaję jest niezwykle esencjonalny, niemal ekstrakt z buraków. Barszcz gotowany na samym wywarze warzywnym chyba taki już nie będzie. Powodzenia i dobrych świąt :)
UsuńNa pewno, to różnica jak między złotem a tombakiem. Nigdy więcej na takie przepisy nie patrz, nie mówiąc już o korzystaniu z nich :-). Smacznych Świąt z prawdziwym barszczykiem
UsuńPrzepis genialny, jedynie mamy mniejszą rodzinę, więc podzieliłem proporcje na 2 :). Kolor i smak faktycznie esencjonalny.
OdpowiedzUsuńWszyscy jednogłośnie stwierdzili, iż królem stołu został barszcz :)
Mam cztery uwagi:
- dobierajcie mniejsze buraki, średnicą do 10 cm
- warto trochę "wzmocnić" barszcz dodając ocet (10%) - 1 lub 2 łyżki.
- nie przesadzać z pieprzem zwłaszcza świeżo mielonym, każdy powinien sam sobie doprawić :)
- wg mnie nie jest konieczne odcedzanie buraków.
Twój zakwas był takim HITEM podczas Świąt, że nastawiłam go ponownie parę dni temu dla siebie i męża, tak do popijania. I wyszedł smaczny i pachnący, ale zawiesisty jak olej (patrz wyżej komentarz Izy). Trochę się go boję pić. Skąd ta gęstość? Czy coś wiesz? Zależy od chleba? Użyłam dokładnie tych samych proporcji i składników, tego samego garnka. Zabrakło tym razem liścia laurowego, ale to chyba nie to…?
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się udał :) co do tego drugiego, hmmm, nie wiem. Nigdy mi się taki nie przytrafił. Pachnie ładnie? smakuje dobrze? Może po prostu mocniejszy? więcje buraków? inny czosnek lub buraki też mogły mieć wpływ. Ja też niedawno zaczynałam z zakwasem, jeszcze "ekspertem" nie zdążyłam zostać… ;)
UsuńDo świąt zostało mało czasu. Czy do barszczu można wlać świeży pięciodniowy zakwas czy jednak lepiej by było, żeby poleżał jeszcze w lodówce w butelce?
OdpowiedzUsuńZaksas już nie pracuje w butelce w lodówce, zatem od razu można go użyć. Proponuję nastawić go sizś lub jutro rano i od razu w ciepłe miejsce. :)
UsuńZakwas buraczany robię regularnie. Piję szklankę dziennie. Oczyszcza wnętrze nie przerywając snu.
OdpowiedzUsuńwitam
OdpowiedzUsuńile zakwasu należy dolać..przyjmijmy,że mam 3 litry barszczu.
wyjaśniłam to powyżej w przepisie na barszcz - na mniej więcej 1,5 litra barszczu od 150 do 250ml zakwasu - wszystko zależy od jego intensywności i własnych upodobań smakowych, proszę próbować. Powodzenia! :)
UsuńDroga ChiliBite
OdpowiedzUsuńJestem umiarkowanym beztalenciem kulinarnym, aczkolwiek z ambicjami, które realizuję przez Twojego fantastycznego bloga. Zwykle wychodzi, ale w kwestii barszczu – dramat. Zakwas za każdym razem pleśnieje. Nie dodaję skórki od chleba. Zmieniałam kilkakrotnie buraki, sądząc, że może są czymś opryskane. Słoik wyparzam. Gazik mam jałowy. Słój stoi w kuchni, umiarkowanie blisko kaloryfera. Woda przegotowana, ostudzona. Co może być przyczyną pleśnienia zakwasu? Wiem, że pewnie jesteś w ferworze świątecznych przygotowań, ale byłoby cudnie gdybyś znalazła chwilę na rozwikłanie tej zagadki.
Pozdrawiam świątecznie
Magda
Hej Magda, zakwas powstaje z naturalnych, dzikich drożdży, które istnieją w atmosferze, Może one sa niesprzyjające? A poza tym, czy na pewno masz pleśń?? bo na zakwasie tworzy się piana, która "dziwnie' wygląda, ale pleśnią z pewnością nie jest. Jeśli jeszcze wszystko nie wylądowało w sedesie, podeślij proszę zdjęcie tego co tam urosło na wierzchu.
UsuńInne przyczyny to może być czosnek. Ale więcej nie umiem podpowiedzieć. Bo ja wprawdzie jako takie doświadczenie mam, ale jednak chemikiem nie jestem, by rozwikłać ten kłopot. Czekam jednak na zdjęcie, zobaczymy co to za zwierzę ;)
wylądowało w sedesie :-) Pleśń, na pewno, małe szare włochate placki, a nie piękny biały szum :-) Może faktycznie czosnek. No nic, nastawiłam ponownie, może będzie na drugi dzień świąt. Aktualnie pilnuję grochu na groch z kapustą, wg. Twoich zaleceń. Nigdy wcześniej nie jadłam tej potrawy. Dziękuję za szybką odpowiedź i pozdrawiam świątecznie. PS. jak mi w koncu wyjdzie barszcz, dam na pewno znać :-)
Usuńzrobiłam zakwas i wyglada dobrze. mam pytanie- na ile osób jest ten przepis na barszcz? będzie mi potrzeba na około 15 porcji, czy to wystarczy?
OdpowiedzUsuńObłędny. wielkie dzięki. to mój pierwszy zakwas pierwszy barszcz i od razu pełnia szczęścia :)
OdpowiedzUsuńChciałam dzisiaj nastawić Twój barszczyk, ale mam tyko sól jodowaną. Mogę?
OdpowiedzUsuńRobię barszcz zakwaszany sporo latek. Przestałam dodawać chleb, bo rozmakał nieładnie. Do zakwasu dodaję sól, buraki i sporo czosnku. Przyprawy dopiero do gotowania. No i broń boże żadnego cukru, Wigilijny barszcz omaszczam masełkiem klarowanym z przeszkloną cebulą. No i dodaję wywar z warzyw oraz z grzybów.
OdpowiedzUsuńW tym roku 3 razy zalewałam wodą te same buraki. Zakwas był bardzo mocny. Z 2 słoików kiszonki otrzymałam 6 słoików czystego zakwasu. :)
Zrobiłam zakwas. Zlałam do wyparzonych buteleczek i zalałam oliwą z oliwek. Po kilku dnia w lodówce na wierzchu zauważyłam zielony osad, wygląda jak pleśń. Dodam, że na etapie kiszenia nie było białej piany ani pleśni. Kurcze, gdzie jest błąd?
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że nie mam pojęcia. natura? dzikie bakterie/drożdże/grzyby? nigdy mi sie to nie zdarzyło, najczęściej w ogóle zapominam o zalaniu olejem i barszcz stoi 2-3 tygodnie. no przykro mi...
UsuńNo trudno, na pewno mnie to nie zniechęci. To w ogóle była pierwsza rzecz, jaką robiłam na "zapas", bo do tej pory nic nie wkładałam w słoiki/butelki etc.
UsuńPrzy okazji dziękuję za wszystkie przepisy. Zawsze, jak czegoś szukam najpierw zaglądam do Ciebie.
mam pytanko może mi pani pomoże. sama piekę chleb na zakwasie ale dodaję do niego ździebko drożdży, czy taki chlebek nadaję się do zakwasu buraczanego?
OdpowiedzUsuńproszę zupełnie pominąć chleb, zdarza się, ze powoduje pleśnienie zakwasu.
UsuńMożna dodać 1 łyżkę soku z dobrych kiszonych ogórków lub kiszonej kapusty, albo zupełnie nic i zakwas da sobie radę :)
A zdarzyło Ci się, że zakwas w butelce Ci się popsuł? Ja jednego roku tak zrobiłam, żeby mieć z głowy i nie robić na ostatnią chwilę i się popsuł, więc teraz robię na bieżąco. Ale myślę, że to może kwestia złego zamknięcia albo przechowywania.
OdpowiedzUsuńnie zdarzyło się na szczęście. Zawsze trzymam w lodówce no i musi być odcedzony od wszystkich składników.
UsuńCzy słoiki powinny być gorące?
OdpowiedzUsuńnie ma to żadnego znaczenia albo nie rozumiem pytania
UsuńChyba nie jasno napisałam- wyparzone i gorące, czy wyparzone i mogą już trochę ostygnąć?:) pytam, bo juz drugi raz zdarzyło mi sie zapomnieć o sloikach w piekarniku :))
Usuńok, teraz jaśniej. wyparzone/wypieczone - chodzi o sterylność słoika. temperatura nie ma znaczenia, ale już żeby był czysty tak, zatem najlepiej prosto z piekarnika, nawet jeśli ciut przestygł :)
UsuńTrzeba bardzo uważać ,żeby nawet kawałek buraka nie wystawał ponad powierzchnię zalewy ! Ja do kamionki wkładam talerzyk i przyciskam kamionkową miseczką; nie pleśnieje
OdpowiedzUsuńMam pytanie...przechowywalas moze dluzej buraki z zakwasu?? Jesli tak to w jaki sposób??
OdpowiedzUsuńTroche szkoda ich wyrzucac a całości nie chcę wykorzystywać od razu
najlepszy przepis ever, polecam i podpisuję się dwoma rynkoma :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis i bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuńCzy konieczne jest mieszanie zakwasu? Boję się, że takim mieszaniem wprowadzę do zakwasu bakterie i się zepsuje. Mama nie miesza, robi najlepszy zakwas na świecie, gęsty, wolnocieknący. I trzyma go od początku grudnia do Wigilii w kamionce. W wielu przepisach też nie ma nic o mieszaniu. Wiem, że ile przepisów, tyle sposobów, ale... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda
jeśli masz maminy przepis na zakwaś i jest najlepszy to TYLKO z niego korzystaj, to zawsze najlepszy skarb :)
UsuńZrobiłam dwa zakwasy, jeden wg Chillibite, jeden wg Okrasy, w tym samym czasie, z tych samych buraków. W tym wg Chillibite pojawiła się pleśń, niestety, choć pięknie pachnie i cały czas się waham, czy wywalić. Ten wg Okrasy, z chlebem na wierzchu, ani grama pleśni, przepięknie pachnie, już widać i czuć, że udany. Już wiem, jaki będę robić, kiedy najdzie mnie ochota na solidny barszcz.
UsuńAle ogórki kiszone wg Chillibite polecam nieustająco :D
Ten przepis to mistrzostwo świata, moja babcia Ukrainka, zawsze taki robiła, identyko.
OdpowiedzUsuń