coś więcej

Twarożek góralski

Nie będę się dziś całowała z nikim, w zasadzie to już od wczoraj się nie całuję. No może z synem szybki cmok w policzek, który i okraszony jest atrakcjami dla nas obojga. Od wczoraj zajadamy się bowiem twarożkiem góralskim - ostrym piekielnie, cudownie orzeźwiającym, który na dłuuugo pozostaje na języki i podniebieniu.


Gdybyście muzycznie planowali niedzielny wieczór 8 grudnia, włączcie o 20:00 Trójkę. W Studio im. Agnieszki Osieckiej będzie koncert Moniki Borzym. Bardzo ciekawa jestem jak wypada na żywo, kiedyś miałam okazje posłuchać jej na krótkim koncercie w Wilanowie, ale czegoś mi zabrakło - magii? kontaktu z publicznością? sama nie wiem. Szkoda, że nie "zobaczę" jej w Trójce, ale za to przynajmniej posłucham z uchem przy radyjku. Będziecie w niedzielę po drugiej stronie odbiornika?
A na dziś Borzymowa wersja "Only Girl", która już trochę zimowo, gwiaździście brzmi. Posłuchajcie…


Od kiedy mamy dzieci, staramy się co roku pojechać z nimi chociaż na kilka dni nad morze, jednak w czasach "przeddzieciowych", a może nawet wówczas, gdy mieliśmy tylko jedno dziecko, często wyjeżdżaliśmy w góry, w okolice Zakopanego, Murzasihle i Białki Tatrzańskiej. Nie wiem dlaczego zarzuciliśmy tę naszą tradycję. Nawet nie pamiętam kiedy to się stało, może wtedy, gdy wszędzie tłumy i ścisk?


Z sentymentem wspominam spektakle w Teatrze Witkacego, szwendanie się Doliną Kościeliską, wypady na pstrąga i szarlotkę tatrzańską do Bigosówki, czy grzaniec wypijany w środku nocy na środku sennych i cichnących Krupówek. Często nocowaliśmy w schronisku, w wynajętych pokojach, z czasem w wynajętych apartamentach, czy hotelach. Jakieś 15 lat temu daleki znajomy zaprosił nas do swojego domu nieopodal Gubałówki. To był chyba pierwszy raz i jedyny póki co raz, gdy zatrzymaliśmy się na nocleg nie jako "turyści", ale "goście gospodarza". Z całego wyjazdu niewiele pamiętam, jakoś tak wszystko było szybko i intensywnie. Utkwiły mi w głowie dwa wspomnienia - cudownego widoku z okna i tarasu (dom położony był na wzniesieniu) i niezwykłego śniadania, na którym podano "twarożek góralski".


Grzegorz, nasz gospodarz od zaprzyjaźnionej gaździny kupował wiejski twaróg i dobrą, gęstą śmietanę. Do twarogu dodawał sól, pieprz i dużo ostrego - czosnek, cebulę, pieprz. Do tego tostował na złocisto kromki zwykłego wiejskiego chleba i na jeszcze ciepłych kromkach smarował twaróg. Ilość czosnku była porażająca, ziałam czystym ogniem, ale czułam się po takim śniadaniu po prostu cudownie!

Przepis natychmiast zagarnęłam i zaadaptowałam - to moja "kuchnia z serca domu". Dziś robię własną wersję i najczęściej podaję twarożek w miesiącach jesienno-zimowych, bo czosnek przeciwdziała przeziębieniom, szczególnie przy zmianach pogody. Do mojego twarożku góralskiego wysiewam kilka dni wcześniej nasiona rzodkiewki do wykiełkowania. Takie małe, życiodajne zielone skarby, gdy przed nami jeszcze 4 miesiące ograniczonego dostępu do świeżej zieleniny…


Najbardziej lubię twarożek góralski na własnym świeżo upieczonym chlebie - na przykład wieloziarnistym lub tostowanych kromkach chleba bez zagniatania. Zamiast kiełków możecie do środka wmieszać nieco drobnego szczypiorku, ale w wersji z kiełkami lub startą na tarce rzodkiewką jest moim zdaniem najlepszy. Warto pamiętać, że kiełki można sobie wykiełkować o każdej porze roku, a rzodkiewki jesienią i zimą to nie najlepszy pomysł. Po porcji takiego twarożku to można w "kluby całowania" się umawiać, w których całują się ze sobą tylko współbiesiadnicy uczty z mocno czosnkowym twarożkiem :)

Ostry twarożek góralski

ok 500g dobrego wiejskiego twarogu
100-150g najlepszej kwaśnej śmietany jaką znajdziesz
sól morska i grubo mielony pieprz
6-8 sporych ząbków czosnku
garść świeżych kiełków rzodkiewki lub starty na tarce pęczek rzodkiewki
opcjonalnie 2 posiekane drobno szalotki

Twaróg utłucz ze śmietaną (najlepiej tłuczkiem do ziemniaków), dodaj starty na tarce czosnek i dopraw do smaku solą i pieprzem. Jeśli lubisz, wmieszaj drobno posiekaną szalotkę. Twaróg ma byc puszysty i dość luźny. Układaj go na kromkach chleba zieloziarnistego lub tostowanych kromkach białego chleba wiejskiego (nie tego "na tosty"!!). Na wierzchu układaj kiełki rzodkiewki lub posyp startą rzodkiewką.  Pycha! 

1 komentarz:

  1. Myślę, że młodziutka pikantna rzeżucha, taka wielkanocna, też by tu była nie od rzeczy ... :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)