Można śnić, wymyślać jak byłoby cudownie, gdyby… a można też sny zamieniac w jawę. Ten post piszę na gorąco, po misce dobrej, treściwej zupy rybnej z dorsza. A pan dorsz w w mojej zupie śpiewał! Bo to najświeższa ryba, jaką w Warszawie kiedykolwiek udało mi się kupić. I ja mam dla Was adres, gdzie kupić świeże, cudownie pyszne bałtyckie ryby, a już za chwilę także ryby słodkowodne!
Mim, iż życie rybaka dalekomorskiego nie ma wiele wspólnego z radosnym wyśpiewywaniem szant na żaglówce, to jednak, gdy myślę o tym jak rybacy wracają z połowu, chce mi się słuchać szant. Nie wiem nawet czy piją whisky, rum, czy może zwyczajną herbatę korzenną w domu z żoną. Posłuchajcie Klipera i "Amfetaminon"…
"Hej Kasia, a wiesz kogo mamy w tym tygodniu nowego? Nie zgadniesz… mamy najświeższe w Warszawie ryby z Bałtyku! Przywozi je Kuba, fajny facet z siecią u pasa. Wpadniesz w sobotę?". Ten moment, gdy zadzwonił do mnie Krzysztof z Targu Śniadaniowego z informacją, że ma nowego, rewelacyjnego dostawcę świeżych bałtyckich ryb zapamiętam na długo. Oczywiście pognałam w pierwszą listopadową sobotę na Żoliborz po rybę!
Pamiętacie jak w poście i sałatce ziemniaczanej z wędzoną rybą prosiłam Was o adresy miejsc, gdzie można kupić bałtyckie ryby? No teraz ja dzielę się z Wami moim ukochanym adresem.
Kuba Bartosiewicz wychował się wśród kutrów. Chodził z babcią na spacery do portu w Świnoujściu, by kupić najświeższą rybę. Mama z przetwórni rybnej, w której była kierownikiem też do domu przynosiła rybę. Ale Kuba w końcu ożenił się z "córką rybaka" i ma własne najlepsze dojście do ryb.
Dziś Kuba prowadzi lodziarnię w Międzyzdrojach i pomaga teściowi rozwijać biznes rybny. Teść ma 42 lata doświadczenia w rybołówstwie na Bałtyku i posiada własny kuter dalekomorski. Mają najświeższe ryby z uczciwych łowisk z basenu Morza Bałtyckiego i trochę ryb dwuśrodowiskowych z wód przybrzeżnych, które kupują od zaprzyjaźnionych rybaków. I mogliby jak każdy, zwyczajnie - ryba do skupu, skup rybę w "glazurę" z wody, by więcej ważyła, ryba sru do lodu, a potem do hurtowni i sklepów w postaci mrożonych rybnych desek. Można tak, w końcu klienta się nie ogląda. Ale nie, Kuba ma pomysł, by docierać bezpośrednio do klienta - sprzedawać świeże ryby i rozdawać uśmiechy. Bo tak jest lepiej, tak jest slow i dzięki temu, do domu wracają ze skrzyniami pełnymi… uśmiechu klientów.
Kuba we czwartek wybiera najlepszą rybę z połowu i pakuje do skrzyń wypełnionych lodem. W piątek z rybą, a czasem też z żoną i dzieckiem, wsiada w samochód-chłodnię i jedzie 650 kilometrów do Warszawy. Dojeżdżają w nocy, by w sobotę od świtu rozłożyć się na stoisku Targu Śniadaniowego.
Lubię ludzi, którym się chce. I takich, którzy nie mają czasu na plotki przy stoisku, bo właśnie klientka pyta jak te świeże śledzie oprawić. Druga nie ma odwagi na turbota, bo to duże takie i płaskie i co z tym dalej? No to Kuba opowiada, doradza i podpowiada. Panu z mniejszym doświadczeniem w filetowaniu podsuwa gotowy filet z dorsza i sandacza. Pani w czerwonej czapce jak co tydzień zabiera kilka kilogramów ryb, które zamówiła u Kuby mailem dzień wcześniej. W pośpiechu wpada Dawid, właściciel restauracji, po flądry i sieje. A tu jeszcze piękna troć, okoń i śledzie czekają.
Ale u Kuby możesz też zjeść, jak prawie u każdego wystawcy na Targu Śniadaniowym - ich specjałem jest przysmak Bismarcka, czyli bułka z domowym marynowanym śledziem. Pycha!
A moja zupa z dorsza była wyśmienita, doskonałe, jędne mięso ryby, długo gotowany wywar, pycha! I to nic, że jeszcze mistrzem filetowania nie jestem i oprawienie ryby zajęło mi niezłą chwilę. Dzieci sprawdzały, czy dorsz ma ostre zęby i pytały dlaczego wycinam mu skrzela i oczy. O tak, zupa wyszła doskonała!
Z Kutra Ryby szukaj w każdą sobotę od 9:30 rano na Targu Śniadaniowym
nie pytaj "do której są" - największy wybór jest przez pierwsze 2-3 godziny, potem już trzeba polować na to co zostanie.
zamówienia mailem: zkutraryba@gmail.com i telefonicznie 510 266 568
Targ Śniadaniowy w Warszawie:
- Pl. Inwalidów (wiosną i latem)
- Al Wojska Polskiego 1a (jesienią i zimą)
Super! Nie ma to jak świeżutka rybka :)
OdpowiedzUsuńJako córka rybaka mogę powiedzieć, że taki człowiek to wielki skarb! I niech chce mu się jak najdłużej! Już myślę, jakby tu skoczyć do W-wy po tego dorsza... Przecież to tylko 370 km, a mogłabym i wypić kawę z koleżankami ;-)
OdpowiedzUsuńz połowu rybacy przypływają około 6 rano. Ta ryba ma więc 2dni i całą noc. Mój sąsiad ma spółkę z bratem w Warszawie /wiem, że codziennie wozi na Warszawę rybkę z Kołobrzegu. Mają bodajże hurtownie. Więc w hurtowni w Warszawie jest świeższa rybka. Przykro mi ale nic więcej nie wiem.
OdpowiedzUsuń