coś więcej

Wyśmienita chai latte

Chai latte to smak, który poznałam w… Szwajcarii, ale w sumie nie ma wielkiego znaczenia gdzie to było, ale dzięki komu - taką korzenną herbatę z mleczną pianką zamówiła sobie w kawiarni Magda, a ja od powrotu knułam jak zrobić taką w domu. Bo tak po prawdzie nie jestem bardzo kawowa, raczej głównie herbaciana.  I tak, chai latte podbiło moje serce, szczególnie w jesienne poranki. Spróbujecie?

Lubicie muzyczne snuuuuje? Takie łagodnie wchodzące w ucho, ciepłe, leniwe i bezpieczne jak mruczący kot na kolanach, jak pled okrywający stopy i ciepło kominka w chłodny jesienny wieczór. No dobrze, to koniecznie, ale to koniecznie posłuchajcie "Close to You" Rigmor Gustafsson… kliiiik…


Chai latte nie ma nic wspólnego z kawą. To mocna, ultra mocna herbata z korzennymi przyprawami i gorącym spienionym mlekiem. Ja się zakochałam, chociaż napój może nie smakować komuś, kto nie przepada za napojami typu "bawarka".

Herbatę pijam zawsze gorzką, niczym nie dosładzaną. Jedynym odstępstwem jest herbata jako deser - na fajfoklok - filiżanka earl grey ze szlachecką konfiturą wiśniową albo tradycyjną mirabelkową. Ale najbardziej lubię niezbyt mocne napary herbaciane - herbaty aromatyzowane pigwą, earl grey, mój ukochany i już wycofany z produkcji Dilmah pomarańczowy. Jest też herbata, o której śnię… piłam ją tylko raz w życiu, kilka lat temu na przyjęciu, ale nie udało mi się od tej pory być w Paryżu, by zajrzeć Mariage Frères  i kupić dla siebie jedną, dziesięć albo sto puszek najcudowniejszej herbaty jaką w życiu piłam Marco Polo… Ech, pomarzyć…

W ciągu dnia najczęściej pijam herbatę białą lub zieloną i to nawet 4-5 sporych kubków dziennie. Moja herbata nie jest mocna, łapie pierwsze nuty aromatu i zapachu, ale jest jasna, bardzo jasna, bez goryczy. Mocną, bardzo mocną herbatę pijam jedynie jako bawarkę (oczywiście bez cukru, w końcu samo dodanie mleka już ja osładza) lub mocną arabską herbatę z cukrem. Chai latte to kolejna wariacja na temat mocnej herbaty - im mocniejsza, tym więcej aromatu i smaku. Ponoć można kupić "gotowe szczurki", czy też mieszanki chai latte, które już mają odpowiednie przyprawy i niestety są słodkie. No właśnie… cukier. Moim zdaniem odbiera smak herbacie. To już wolę w miejsce łyżeczki cukru do herbaty zjeść kawałek dobrego ciasta, srsly !


Chai latte - korzenna, mocna herbata ze spienionym mlekiem

Jest niezwykle prosta do przyrządzenia i już od pierwszego razu macie szansę się w niej zakochać. Połączenie cynamonu, kardamonu, goździków i imbiru przyprawia o drżenie. Koniecznie spróbujcie chai latte jesienią lub zimą, pycha!

W zależności od tego czy wolisz herbatę bardziej mleczną, użyj mniej lub więcej wody i mleka.  Podane niżej proporcje są na 2 szklanki/kubki herbaty

łyżeczka goździków
10 ziaren zielonego kardamonu
ok 6-8 cm kawałek kory cynamonu
ok 4cm kawałek świeżego imbiru
3-4 łyżeczki ulubionej czarnej herbaty liściastej
200-300ml wody
100-200 ml mleka

Utłucz w moździerzu goździki, kardamon i cynamon i przełóż do rondelka. Dodaj pokrojony w plasterki imbir, zalej wodą i gotuj razem kilka minut. Zdejmij rondelek z palnika, wsyp herbatę i przykryj spodeczkiem, by herbata dobrze naciągnęła (trwa to ok 3-5 minut). 
W tym czasie podgrzej mleko, by było bardzo ciepłe, ale nie wrzące. Ubij z mleka piankę (możesz to zrobić "bzyczkiem", kubkiem do ubijania mleka albo spieniaczem parowym w ekspresie do kawy).
Odcedź na sitku napar korzenno-herbaciany. Wlej do szklanki lub kubka mleko wraz z pianką, a potem cienką strużką wlej powoli napar herbaciany - w ten sposób chai latte będzie miało trzy warstwy - mleka, herbaty i pianki. Oczywiście jeśli podajesz napój w kubku, nie musisz specjalnie zwracać uwagi na kolejność, byle pianka mleczna była sztywna i stabilna.
Jeśli wolisz słodsze napary, możesz dosłodzić do smaku cukrem, najlepiej trzcinowym. 
Miłego fajf oklok :)

7 komentarzy:

  1. A ja pierwszy raz spotkałam się z Chai Latte w... Estonii :D Również "orientalnie" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za przypomnienie moją herbatę korzenną robię tylko jesienią i zimą, czas się za nią zabrać. Polecam do Twojego zestawu przypraw dodać koniecznie anyż gwiaździsty :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to Ty narobiłaś mi smaka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie, niemal duszkiem, wypiłam kubek chai latte z Twojego przepisu (dodałam jeszcze gwiazdke anyzu) i postanowiłam utrzec sobie od razu wieksza porcje mieszanki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Również jestem herbaciara, dlatego polecam Earl Greya z Marka i Spensera takie fioletowawe pudełko w krateczkę, mój hit razem z Dilmachem gruszkowym choć teraz dodali do niego pomarańczę, kiedyś była sama gruszka, zatem to może ta Twoja pomarańcza teraz razem ;) z odrobiną limonki całkiem całkiem zimową porą, która nadejdzie niebawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za podpowiedź, zajrzę do M&S przy okazji wizyty w stolicy :)

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)