Żółte, pomarańczowe, rdzawe, czerwone. Liście, dynie, marchewki, bataty, pigwa i wszystkie kolory papryki. Jesień od pierwszych dni jest pełna ciepłych kolorów. Kolorów ognia, zachodzącego słońca i ciepłych barw mieniących się na wietrze liści. Jesienią gotuję zupy. Ciepłe, rozgrzewające, kremowe, treściwe od składników. Ta jest nasza ulubioną od października aż do lutego - kremowa zupa marchewkowa z pomarańczą i miętą. Pyszna!
Zastanawialiście się kiedyś skąd jesień bierze te wszystkie piękne kolory? Może chodzi o to, żeby natchnąć nas energią na czas bezlistny, bezsłoneczny, bezcieplny, na dni bezwonne i bezkolorowe. Marchewka jest energetyczna jak jazz, dynie kołyszą się swingując, a bataty tańczą twista. Taka jesienna, energetyczna dziewczyna to dla mnie Caro Emerald, posłuchajcie "A Night Like This", prawda, że brzmi jak samo rdzawe złoto?
Przepis na naszą ukochaną, jesienno-zimową zupę marchewkową wyszperałam kiedyś w Wysokich Obcasach, a jego autorką jest Marta Gessler, która nieustająco inspiruje mnie w kuchni. Jeśli dawno nie byliście, koniecznie zajrzyjcie do jej Qchni Artystycznej, w której znów czaruje kolorami, fakturami i smakiem. Uwielbiam to niezwykłe miejsce w Warszawie i całe szczęście, że nie jestem "recenzentką restauracyjną", bo musiałabym bywać co chwila gdzie indziej, a tak wybieram sobie ukochane knajpki i pozostaję im wierna.
Gęsta, kremowa, słodkawa, orzeźwiona świeżą miętą i cudownym aromatem pomarańczy. Dzieci lubią ją z groszkiem ptysiowym, ja najczęściej zjadam ją z łyżką zimnego jogurtu bałkańskiego i posiekaną miętą albo pokruszoną grecką fetą.
Zastanawialiście się kiedyś skąd jesień bierze te wszystkie piękne kolory? Może chodzi o to, żeby natchnąć nas energią na czas bezlistny, bezsłoneczny, bezcieplny, na dni bezwonne i bezkolorowe. Marchewka jest energetyczna jak jazz, dynie kołyszą się swingując, a bataty tańczą twista. Taka jesienna, energetyczna dziewczyna to dla mnie Caro Emerald, posłuchajcie "A Night Like This", prawda, że brzmi jak samo rdzawe złoto?
Przepis na naszą ukochaną, jesienno-zimową zupę marchewkową wyszperałam kiedyś w Wysokich Obcasach, a jego autorką jest Marta Gessler, która nieustająco inspiruje mnie w kuchni. Jeśli dawno nie byliście, koniecznie zajrzyjcie do jej Qchni Artystycznej, w której znów czaruje kolorami, fakturami i smakiem. Uwielbiam to niezwykłe miejsce w Warszawie i całe szczęście, że nie jestem "recenzentką restauracyjną", bo musiałabym bywać co chwila gdzie indziej, a tak wybieram sobie ukochane knajpki i pozostaję im wierna.
Zupa marchewkowa
Gęsta, kremowa, słodkawa, orzeźwiona świeżą miętą i cudownym aromatem pomarańczy. Dzieci lubią ją z groszkiem ptysiowym, ja najczęściej zjadam ją z łyżką zimnego jogurtu bałkańskiego i posiekaną miętą albo pokruszoną grecką fetą.50g oliwy
50g masła
200g cebuli cukrowej
1,5 kg marchwi
1500ml bulionu warzywnego (70-80g domowej pasty bulionowej na 1,5 litra wody)
2 łyżki posiekanej świeżej mięty
skórka z 2 pomarańczy
500ml soku wyciśniętego z pomarańczy
sól i pieprz do smaku
do podania:
jogurt bałkański
świeża mięta
groszek ptysiowy
grecka feta
sól i pieprz do smaku
do podania:
jogurt bałkański
świeża mięta
groszek ptysiowy
grecka feta
W dużym rondlu na oliwie z masłem podsmaż pokrojoną w kostkę cebulę cukrową, po chwili dodaj marchew pokrojoną w kostkę i smaż ok 5-7 minut mieszając często. Zalej bulionem, dodaj posiekaną drobno miętę i skórkę z pomarańczy. Gotuj całość ok 15 minut (do miękkości marchewki). Zestaw z ognia, dodaj sok pomarańczowy i dokładnie zmiksuj. Dopraw do smaku solą i białym pieprzem. Podawaj z dodatkami wg uznania.
Przepyszna zupa, od teraz to moja ulubiona, dodalam jedynie odrobinę imbiru, jest lekko ostra. Dzięki za przepis💋:-)
OdpowiedzUsuń