Na fasolę sezon jest cały rok, podobnie jest z burakami, białą kapustą, marchewką, ziemniakami czy cebulą, a jednak dopiero, gdy kończy się lato dla mnie zaczyna się sezon na jedną z najstarszych zup jakie znam, która zawiera wszystkie wymienione wyżej składniki. Sycący, niesamowicie aromatyczny barszcz ukraiński, który przecież wcale nie pochodzi z Ukrainy.
Wystarczy, że słońce na kilka godzin przedrze się przez chmury i da nadzieję na chociaż kilka dni Złotej Polskiej Jesieni, a ogarnia mnie taka energia, że nawet bolące gardło jakoś mniej uwiera. Posłuchajcie fajnych dźwięków "Coming Home" The Bianca Story...
Jest kilka takich zup, które zabrałam z domu rodzinnego, babcinej kuchni i najstarszych wspomnień. Zapytana o "ulubioną zupę" zawsze miałam problem, bo z jednej strony kochałam nad życie zupę pomidorową z ryżem (wg mojego dziecięcego słownika "zupę ryżową"), uwielbiałam gorący jak piekło prawdziwy rosół z domowym makaronem. Spokojnie zjadałam 3 spore miski szczawiu z ziemniakami i jajkiem, zawsze prosiłam o największy talerz kapuśniaku, żurku, czy ogórkowej, ale przecież były jeszcze barszcze! Barszcz czerwony, zabielany - gotowany "na gwoździu" z furą ziemniaków, a także jadany tylko jesienią i zimą barszcz ukraiński. Dopiero, gdy sama zaczęłam go gotować, dotarło do mnie, że to nie jest jedna z tych szybkich, czy wręcz ekspresowych zup. Barszcz ukraiński nie jest też daniem jednogarnkowym, chociaż z czasem zaczęłam upraszczać etapy jego przygotowania, ale... no właśnie... wart jest każdej chwili mu poświęconej. Moje dzieci uwielbiają barszcz ukraiński Mamusiu, tylko dla mnie duuużo fasoli!
Nie przerażajcie się ilością składników. One wszystkie wprawdzie wymagają starcia, namoczenia, czy pokrojenia, ale składają się na ten niepowtarzalny, niepodrabialny smak czerwonej zupy. Och koniecznie ugotujcie barszcz ukraiński tej jesieni! Gęsty, pachnący czosnkiem, pełen chrupiących, jędrnych warzyw. Ideał. Ja gotuję go w ogromnym 8 litrowym garze z podwójnej ilości składników. To nie tylko świetna zupa na obiad, ale też wyśmienita ciepła kolacja na chłodne wieczory.
Barszcz ukraiński
150g fasoli jaś lub drobniejszej
2 litry bulionu warzywnego lub drobiowego*
500g buraków
100g oleju rzepakowego
100g cebuli
2 liście laurowe
50g selera
100g przecieru pomidorowego
sól i świezo mielony pieprz do smaku
cukier
pół pęczka natki pietruszki
2 łyżki octu winnego
2-3 łyżki kwaśnej śmietany 18%
500g ziemniaków sałatkowych (klasa A)
150g białej kapusty
sok wyciśnięty z 1 cytryny
2 ząbki czosnku
Fasolę umyj, i namocz na minimum 12 godzin, po czym odlej wodę, zalej bulionem i gotuj do miękkości (ok 30-60 minut w zależności od rodzaju fasoli).
Buraki umyj i ugotuj lub upiecz do miękkości, potem wystudź, obierz i zetrzyj na grubej tarce.
Na rozgrzanym oleju zeszklij cebulę, dodaj do niej liście laurowe oraz starte na grubej tarce marchew i selera. Podsmażaj kilka minut, dodaj buraki, przecier pomidorowy, dopraw solą (ok 1 łyżeczki), cukrem (ok 3 łyżek) i świeżo mielonym pieprzem. Dodaj połowę posiekanej natki pietruszki i ocet winny. Dokładnie całość wymieszaj i jeszcze chwilę razem podsmażaj. Na końcu wmieszaj śmietanę i odstaw warzywa na bok.
Ziemniaki umyj i pokrój w średniej wielkości kostkę. Jeśli to możliwe wybierz ziemniaki klasy A, sałatkowej, które nie rozpadają się podczas gotowania. Gdy fasola będzie już prawie miękka dodaj do niej ziemniaki, 1 łyżeczkę soli i gotuj ok 10-12 minut, aż ziemniaki będą lekko półtwarde.
Do fasoli z ziemniakami dodaj poszatkowaną na drobne paseczki kapustę oraz podsmażone wcześniej warzywa. Wlej do garnka tyle wody, by zupa pozostała dość gęsta. Ja jej nie zaprawiam mąką, stąd ostrożne dawkowanie wody. To jest ten moment, by doprawić barszcz do smaku - solą, cukrem, sokiem wyciśniętym z cytryny i świeżo mielonym pieprzem. Na końcu wmieszaj do zupy starty na drobnej tarce czosnek i pozostałą natkę pietruszki. Odstaw zupę "do przegryzienia" na co najmniej 2 godziny, a najlepiej na noc.
*nie mam czasu zbyt często gotować domowych bulionów, dlatego wykorzystuję domową kostkę bulionową, która wprawdzie nie jest kostką, ale pastą, jednak niesamowicie skraca czas gotowania zup.
Smakowity przepis! Tej jesieni muszę go wypróbować...
OdpowiedzUsuńCzy można dodać więcej fasoli (jestem bardzo fasolowa ;))
Fasolę dodaje się w sumie pod koniec, zrób więcej i ocenisz, czy nie będzie nadto. To bardzo gęsta zupa, więc pewnie jej nie zaszkodzi :) Na zdrowie!
UsuńPrzez całe moje dzieciństwo to była moja zupa numer jeden. Co piątek u babci musiała pojawić się na stole, kiedy przychodziłam na obiady. Potem częściej wolałam ogórkową czy pomidorową, ale nadal wracam do barszczu. :)
OdpowiedzUsuńPyszna zupa. Uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńTo mi przypomniało, że mam w zamrażarce całą reklamówkę fasoli ;) z tej porcji byłaby zupa dla pułku wojska, ale przynajmniej część wykorzystam :))
OdpowiedzUsuńCzesc:)
OdpowiedzUsuńZupa z buraka, a "ten" w przepisie potraktowany pomacoszemu. Ani czasu pieczenia gotowania,..:(
W ktorym momencie dodajesz buraki?
Chcialabym gotowac je z w wodzie z ziemniakimi i fasola zachowujac czas gotowania poszczególnych? Bedzie ok?
Przy okazji, cudowne przepisy znajduje u Ciebie. I wykorzystuje.
Dziekuje
Buraki muszą być miękkę, a ich czas gotowania, czy pieczenia zależy od przyjętej metody obróbki i wielkości. Powiedzmy ok 60-90 minut. Jesli gotuję buraki to zawsze w łupinach, potem je wyjmuję i ścierają. Moją metodą jest gotowanie buraków osobno,ale... W kuchni mozna wszystko, zatem testuj swoje własne pomysły imrozwiazania :
OdpowiedzUsuńDziekuje za blyskawiczna odpowiedz. Jesli ugotuje Twoim sposobem..powinnam zetrzec je do warzyw i razem podsmazac? :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :)
Usuńwow. pierwszy raz spotkalam sie z podsmarzaniem warzyw. zawsze smazylam tylko cebule. dzisiaj zrobie wedlug Twojego przepisu :) zobaczymy. Przecier pomidorowy to tez nowosc w barszczu. Wprowadzam sie na Twojego bloga :) <3
OdpowiedzUsuńno to teraz z niecierpliwością czekam na recenzję :)) proszę się rozgościć, dziś pachnie u mnie suszonym rabarbarem...
UsuńSkorzystałam z tego pysznego przepisu i robię tą zupę już po raz kolejny! Jest bardzo smaczna! Dziękuję za przepis i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę : i dziękuję za komentarz! pozostawianie komentarzy na blogach mam wrażenie wciąż jest rzadkością.
UsuńSerdeczności :)
Szukałam przepisu na dobry barszcz ukraiński :-) Przetestuję Twój i podzielę się wrażeniami :-)
OdpowiedzUsuńMam tylko pytanie: czy ugotowanie tej zupy w szybkowarze to profanacja? Jeśli można - wrzucić wszystkie składniki na raz i ugotować czy dodawać po kolei?
Anu, spróbuj, mam nadzieję, że będzie smakować :)
UsuńCo do szybkowaru, trochę nie wybrażam sobie jak to gotować? Dodawanie po kolei składników nie ma sensu, bo praca szybkowaru zaczyna się od momentu ppcv, a ten za każdym razem znów musi się ustalać. Na raz, to fasowla vs ziemniaki, czy pozostałe warzywa nie mają sensu. Szybkowar owszem, ale chyba nie do tej zupy. Ale jeśli tak będziesz gotowac i się uda, daj znac koniecznie jak poszło. W końcu kto nie próbuje ten nie wie :)
Pozdrawiam
Zupa wspaniała! Dziekuje za "pachnący" przepis, jeszcze czytając mam smak w ustach, mmmm... Mam tylko jedno pytanie, jak gotuję ziemniaki z fasolą, czy wylewamy tę wodę czy dodajemy ją też do całości?
OdpowiedzUsuńfasolę gotujemy w bulionie, potem do tego dodajemy ziemniaki, a na końcu podsmażone warzywa, nic się nie wylewa, przenikają smaki, jest bosko :)
UsuńNajlepszy barszcz jaki jadłam. Zrobilam go na Boze Narodzenie i zniknal od rszu. Pyszne! ;)
OdpowiedzUsuńKiedy moja Babcia (rocznik 1888), pochodząca spod Czerkasów, gotowała barszcz, w domu panowało takie napięcie jak nie przymierzając przy babach wielkanocnych. Do dziś nie wiem dlaczego. Barszcz musiał być z "wkładką mięsną" (wołową), poza tym Babcia dodawała do wszystkich warzyw suszony grzybek, suszoną wędzoną śliwkę i pół kubka kwasu z kapusty kiszonej (zamiast cytryny zapewne). Znalazłam te informacje w starym zeszycie z przepisami, bo mnie to oczywiście wtedy (lata '50-'60) nie interesowało. Pamiętam, że szłam z Mamą na ryneczek po prawdziwą śmietanę, bo sklepowa się "nie nadawała", zaś obowiązkowym dodatkiem do barszczu, poza śmietaną, były pieczone przez Babcię drożdżowe bułeczki, które się łamało i maczało w oliwie (wtedy pewnie w oleju) z dużą ilością roztartego czosnku. Za barszczem nie przepadałam, za to te bułeczki z czosnkiem... Próbowałam je odtworzyć, ale nie umiem trafić w ten sam smak, niestety.
OdpowiedzUsuńCóż za wspaniałe historie! dziękuję pięknie za te opowieść :)
UsuńSerdeczności
Ka
Barszcz ukraiński akurat pochodzi z Ukrainy i stanowi jedno z dań narodowych w tym kraju ��
UsuńBarszcz ukrainski tak, ale ten tradycyjnu jest bez fasoli. Ten z fasola to barszcz czernihowski
UsuńGotuję z tego przepisu już kolejny raz. Rewelacja! Najlepszy!
OdpowiedzUsuńSzukałam przepisu dla opiekunki dziadka, bo samej nie chce mi się gotować :D Natomiast muszę przyznać, że wzrusza mnie ten utwór "coming home" i słucham go po raz enty :)
OdpowiedzUsuń