coś więcej

Chutney - mirabelka, figa i baby patison

O mirabelkowym chutney'u myślałam od pierwszych dni sierpnia, gdy obdarowano mnie pierwszymi złotymi śliweczkami, jednak w pierwszej kolejności były mirabelkowe dżemy, konfitury, kompoty na zimę, mirabelki suszone, lemoniada i jogurtowy sernik z mirabelkami. Dopiero wrzesień nastraja tak naprawdę do robienia chutneyów, a ten nowy w mojej kolekcji, chutney z mirabelek, figi i baby patisonów urzekł mnie absolutnie. 

Kołyszę się w rytm cudnej, ciut jesiennej, no może złoto-jesiennej bossanowy Paula Desmonda "Wave", posłuchajcie - prawda, że brzmi jak Złota Polska Jesień?


Kwaśne mirabelki, delikatny patison i słodkie, świeże figi, to tego wyśmienita mieszanka przypraw, którą wypatrzyłam w jesiennym KUKBUK-u. Jeśli nie macie jeszcze najnowszego numeru, podpowiem, że jest fajny materiał o chutneyach i podpowiedzi z czym je jeść. Chutney mirabelkowo-figowy z baby patisowami wymyśliłam sama, jednak zaintrygowała mnie "uniwersalna przyprawa", której przepis jest w magazynie na stronie 168. Ilość wydała mi się nieduża, więc od razu zwiększyłam proporcje. Bardzo to ciekawe i rzeczywiście, do chutneyów (i nie tylko) sprawdzać się będzie doskonale.


Przyprawa uniwersalna - zrobiłam od razu z podwójnej ilości składników

1 łyżeczka suszonych płatków chilli
1 łyżeczka ziaren kuminu
1 łyżeczka ziaren kolendry
kawałek kory cynamonu
1/2 gałki muszkatołowej
1 łyżeczka całych goździków
1 łyżeczka ziela angielskiego
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka pieprzu różowego
1 łyżeczka pieprzu czarnego
4 ziarna ziela angielskiego
4 liście laurowe (u mnie były świeże)

Wszystkie przyprawy podpraż na suchej patelni (oprócz chilli, papryka może zgorzknieć). Ostudź, wymieszaj z płatkami chilli i utrzyj w moździerzu lub zmiksuj w młynku do kawy. Ja zmiksowałam przyprawy w Tm. Bardzo mi się spodobała ta przyprawa, pięknie pachnie i myślę, że świetnie będzie też pasować do marynowania mięs.



Chutney z mirabelek, świeżych fil i baby patisonów

850g mirabelek (waga po wypestkowaniu)
425g świeżych fig (możesz też użyć suszonych wówczas ok 100g) pokrojonych w kostkę
300g żółtych baby patisonów pokrojonych w kostkę
200g czerwonej cebuli pokrojonej w sporą kostkę
2 ząbki czosnku drobno posiekane
10g startego korzenia imbiru
10g gorczycy
100g octu jabłkowego
1/3 łyżeczki płatków chilli
2 łyżeczki przyprawy uniwersalnej (przepis wyżej)
110g brązowego cukru demerara

Wymieszaj w szerokim garnku wszystkie składniki, zagotuj, a następnie zmniejsz płomień i gotuj 30-40 minut, aż sos odparuje i zgęstnieje. Pilnuj by mieszać dość często, by chutney nie przywarł do dna.
Przekładaj gorący chutney do suchych, wypieczonych w piekarniku słoiczków i od razu zakręcaj. Najlepiej układać chutney w niewielkie słoiczki takie na jeden raz. Nie trzeba go pasteryzować, ani odwracać do góry dnem. Odczekaj ok 1-2 tygodni, aż wszystkie smaki dobrze się przegryzą i podawaj do mięs i świetnych serów. 

1 komentarz:

  1. ciekawy pomysł. efekt na zdjęciu wygląda świetnie - fajny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)