Jesienią i zimą kanapki wracają do łask, ale staram się by te szkolne były ciekawsze, inne, zachęcające. Jako, że jestem wielką przeciwniczką marnowania jedzenia, nie cierpię, gdy dzieci wracają ze szkoły z niezjedzoną kanapką. Pilnuję zatem, by w lunchboxach miały zawsze coś ciekawego i smakowitego. Ukochały sobie chleb wieloziarnisty, który piekę im dwa razy w tygodniu, a do takiego chleba to tylko coś pysznego! Moje dzieci uwielbiają bajobongo - wyśmienitą pastę jajeczną, którą robię wg autorskiego przepisu sprzed ponad 30 lat.
Jest niewiele takich chwil, w których czujesz się jak "król bongo". Swój pierwszy "wielki moment" w kuchni prawdopodbnie miałam właśnie przy Bajobongo. Od kiedy zaś usłyszałam "King of the Bongo Bong" Manu Chao, wiedziałam co mi zawsze będzie w głowie grało przy siekaniu składników do bajobongo. Czy znacie cudowną interpretację tego utworu wg Maxa Raabe i Palast Orchestra? Posłuchajcie koniecznie!
Nie dam sobie absolutnie wydrzeć autorstwa tej pasty. Możecie przytoczyć setki podobnych przepisów z internetu, ale ten, ten przepis jest mój osobisty. Miałam może 8 albo 10 lat, gdy piekłam już pierwsze ciasta - murzynek, ciasto zebra i słynny domek/chatka. Kolejną moją domena w kuchni było przygotowywanie klasycznej pasty jajecznej, no wiecie - jajka na twardo + szczypiorek + majonez + przyprawy. Albo jajka + szprotki + majonez + przyprawy. Pewnego dnia jednak razem z mamą wymyśliłyśmy coś zupełnie nowego.
W owym czasie zajadałam się ukochana surówką z czarnej rzepy i jedną z najostrzejszych surówek jakie znam - surówką z pora. Wymyśliłyśmy, żeby szczypiorek w paście jajecznej zastąpić drobno siekanym porem, który podobnie jak do surówki zmięknie podczas zasolenia. Bardzo smakowite toto było, ale jednak ciut ostre. Wtedy wpadłam na pomysł, żeby dodać do pasty drobno stary żółty ser i to było to! strzał w dziesiątkę. Potem mama zapytała to jak się będzie nazywać ta wersja pasty jajecznej? no chyba nie "pasta jajeczna z porem"? Po chwili namysłu powiedziałam - BAJOBONGO - i tak ją do dziś nazywamy :)
Przyznam się szczerze, że bajobongo kocham już od ponad niemal 40 lat. Zaraziłam pomysłem tak doprawionej pasty jajecznej również moje dzieci. Na kromce wyśmienitego chleba z masłem rozsmarowuję grubą warstwę bajobongo, na to plaster dojrzałego pomidora, ach... To moja prawdziwa kuchnia z serca domu, proste przepisy, zwyczajne potrawy, które wywołują najcieplejsze wspomnienia i nie powinny zostać zapomniane.
Przyznam się szczerze, że bajobongo kocham już od ponad niemal 40 lat. Zaraziłam pomysłem tak doprawionej pasty jajecznej również moje dzieci. Na kromce wyśmienitego chleba z masłem rozsmarowuję grubą warstwę bajobongo, na to plaster dojrzałego pomidora, ach... To moja prawdziwa kuchnia z serca domu, proste przepisy, zwyczajne potrawy, które wywołują najcieplejsze wspomnienia i nie powinny zostać zapomniane.
hej, Czytelnicy drodzy, czytacie też podpisy pod zdjęciami? To zdjęcie ma ponad 5 lat, tak, kiedyś tak właśnie fotografowałam, fajne wspomnienia, jak się Wam podoba ;) |
Por to bardzo niedoceniane warzywo. Jak często wykorzystujecie w kuchni zieloną jego część? No właśnie, zazwyczaj do zup i wywarów dodaje się białą część pora, a szkoda byłoby nie zagospodarować i tej pięknie zielonej. Por pochodzi z rodziny czosnkowatych, ma piękny aromat, jest ostry i wyśmienicie smakuje. Kiedyś u znajomych byliśmy na "party w hołdzie porowi" i na stole pojawiło się kilkadziesiąt potraw z porem w roli głównej w tym desery (sic!).
Warto jeść pory, bo to świetne źródło witaminy A, E (poprawiają wygląd skóry, włosów i paznokci), witaminy C oraz kwasu foliowego. Ma mnóstwo soli mineralnych, żelaza, obniża zły cholesterol, pomaga usuwać z organizmu toksyny, wzmacnia system immunologiczny i chroni przed przeziębieniami. Jedzmy pory!
Bajobongo, dzięki wcześniejszemu zasoleniu pora nie jest bardzo ostra (w sumie podobnie jak pasta jajeczna ze szczypiorkiem). Bardzo ważne, by użyć do niej prawdziwego dobrego sera żółtego - u mnie to najczęściej gouda.
kawałek najbardziej zielonej części pora - ok. 40g
2 jajka - 120g
60g żółtego sera - gouda, edam
60g ulubionego majonezu
sól i pieprz do smaku
Zieloną część pora pokrój w cieniuteńkie paseczki (w sumie będzie potrzebne ok 40g), osól i wymieszaj widelcem. Odstaw na ok 20 minut. W tym czasie por zmięknie i straci nieco na ostrości.
Ugotuj jajka na półmiękko (od zagotowania wody ok 6 minut), dzięki czemu użyjesz do pasty mniej majonezu. Po wystudzeniu rozgnieć je widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków.
Ser zetrzyj na drobnej tarce.Wymieszaj widelcem pora i starty ser, dodaj rozgniecione jajka, pieprz do smaku i wymieszaj razem. Na końcu wmieszaj majonez i ewentualnie dopraw solą i świeżo mielonym pieprzem. Podawaj na kromce ciemnego chleba z plastrem soczystego pomidora. W lodówce przechowuj pod przykryciem. Pycha!
Warto jeść pory, bo to świetne źródło witaminy A, E (poprawiają wygląd skóry, włosów i paznokci), witaminy C oraz kwasu foliowego. Ma mnóstwo soli mineralnych, żelaza, obniża zły cholesterol, pomaga usuwać z organizmu toksyny, wzmacnia system immunologiczny i chroni przed przeziębieniami. Jedzmy pory!
Bajobongo, dzięki wcześniejszemu zasoleniu pora nie jest bardzo ostra (w sumie podobnie jak pasta jajeczna ze szczypiorkiem). Bardzo ważne, by użyć do niej prawdziwego dobrego sera żółtego - u mnie to najczęściej gouda.
Bajobongo - przepyszna pasta jajeczna
kawałek najbardziej zielonej części pora - ok. 40g
2 jajka - 120g
60g żółtego sera - gouda, edam
60g ulubionego majonezu
sól i pieprz do smaku
Zieloną część pora pokrój w cieniuteńkie paseczki (w sumie będzie potrzebne ok 40g), osól i wymieszaj widelcem. Odstaw na ok 20 minut. W tym czasie por zmięknie i straci nieco na ostrości.
Ugotuj jajka na półmiękko (od zagotowania wody ok 6 minut), dzięki czemu użyjesz do pasty mniej majonezu. Po wystudzeniu rozgnieć je widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków.
Ser zetrzyj na drobnej tarce.Wymieszaj widelcem pora i starty ser, dodaj rozgniecione jajka, pieprz do smaku i wymieszaj razem. Na końcu wmieszaj majonez i ewentualnie dopraw solą i świeżo mielonym pieprzem. Podawaj na kromce ciemnego chleba z plastrem soczystego pomidora. W lodówce przechowuj pod przykryciem. Pycha!
Jesteś niesamowita. szczerze.
OdpowiedzUsuńPasta świetna! U mnie w domu też jadało się surówkę z samego pora (z majonezem lub śmietaną)... pamiętam, że faktycznie była ostra, ale mimo to mam do niej sentyment:)
OdpowiedzUsuńSurówka z pora , jabłkiem i śmietaną oraz majonez ( ukręcony w domu) lecz tak do smaku z ukłonami smiling
Usuńnie wiedziałam że to taki prosty przepis, super :)
OdpowiedzUsuńA ile to jest 40 g pora? Ile centymetrów! łodygi tak na oko?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pora ale mało znam przepisów z jego udziałem. Ten na pewno dołączy do listy:)
Pozdrawiam
Na "oko" to będzie kilka centymetrów, 6-8 ? :)
Usuńi pomyśleć, że całe życie kupowałam gotową pastę jajeczną...
OdpowiedzUsuńa mozesz podać przepis na surówkę z pora
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie pasę z sera zółteho majonezu i czosnku pychota
Surowca z pora w najczystszej postaci: zieloną część pora poświęcać w cieniutkie paseczki, posolic i odstawić na 20minut, skrócić sokiem świeżo wycisnietym z cytryny i podawać. Wyśmienite to mocnych mies :)
Usuńdziękuję , tak nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle uległam opisowi i zrobiłam pastę jajeczną z porem, znakomita! ja robię pastę tak samo od lat czyli z cebulką, a tu proszę, mała zmiana a jaki efekt! Dziękuję (-:
OdpowiedzUsuńnajbardziej to ja lubię jak małe rzeczy cieszą :) więcej radości dzięki temu w życiu. Na zdrowie!
Usuńpodejrzewam, że za długo w lodówce nie zostaje, ale spytam z ciekawości - jak długo można przechowywać?
OdpowiedzUsuńzawsze robię porcję na max 2 posiłki śniadanie+kolacja lub kolacja+śniadanie. Niby jeśli stoi dłużej to nic się z nią nie dzieje w sensie smakowym, ale nie przepadam za zapachem "odstałego" pora czy szczypiorku. Taką samą pastę ze szprotem zjem z przyjemnością nawet po 3-4 dniach, jednak ze świeżą zieleniną zjadamy szybciej. Zresztą… i tak nie ma szansy doczekać dłużej niż ten dzień, czy dwa :)
UsuńJajka uwieeelbiam w każdej postaci, byle białko było ścięte ;).
OdpowiedzUsuńA czy próbowałaś metody krótkiego gotowania jajek, 1 min. i pozostawiania ich potem w tej gorącej wodzie by doszły ? Ten sposób chyba rozpropagowała Nigella, zapadł mi w pamięć ten odcinek i tak gotuję jajka na twardo. Żółtko jest maziste, nie kruszy się jak przy tradycyjnym sposobie. Wypraktykowałam jednak, że nie trzeba aż 10', jak ona zaleca. Mnie tam starcza 6-7' i pozostaje pośrodku płynna kropeczka, zależnie od wielkości jajek. To każdy sam musi sobie wypróbować.
Co do pora, który również uwielbiam i spożytkowania jego zielonych części. Zamiast pietruszkowej posypki na rosole czy innych zupach, gdy tylko mam ładne liście pora, to kroję je w jak najwęższe paseczki i nimi posypuję. Nie przeszkadza mi ostrość, bo lubię cebulowe.
I jeszcze a`propos porów, to od wielu lat robię wielce smakowitą z nich surówkę z jabłkami, pomarańczami/mandarynkami i rodzynkami, na jogurcie. Pierwowzór to wyczytany z dawnych niemieckich żurnali przepis. Ja bardzo lubię takie niekonwencjonalne połączenia :)
Pozdrawiam, Iza
PS. Gwoli skojarzenia mnie - trzy lata temu korespondowałyśmy przed wigilią na temat zakwasu buraczanego :).
Kasiu, abstrahując od tego akurat, posłałam Ci kiedyś mail, ponieważ choć zapisana na subskrypcję, to nie dostaję newsletterów. Tamten mail pozostał bez echa :( - nie doszedł, przeoczyłaś ... ? Gdy próbuję znów się wpisać, to mam komunikat, że jestem na liście ... chochlik ?
newsletter to długa i wstydliwa historia, w kolejnej rzeczywistości COŚ z tym zrobię, promis :*
UsuńStay with me jednak :)
Obłędna. Zniknęła z prędkością światła
OdpowiedzUsuńogromnie się cieszę :) i dziękuję za komentarz!
UsuńZrobiłam dzisiaj z podwójnej ilości. Przewidywałam że będzie dobra.....i nie pomyliłam się. :) Z ciemnym chlebem,kanapki posypałam szczypiorem z dymki. Pyszna kolacja !!!!
OdpowiedzUsuńbaaardzo się cieszę :)
UsuńPyszna pasta, korzystam z tego przepisu wielokrotnie. Gratuluję pomysłu i świetnego bloga!
OdpowiedzUsuń