coś więcej

Makaron z kurkami i kurczakiem

W lesie najbardziej lubię zbierać kurki. Nie ma szansy pomylić ich z innymi grzybami, zazwyczaj rosną w "kurkowych zagajnikach", zatem i koszt dość szybko się nimi zapełnia. Te samodzielnie zbierane mają jeszcze tę zaletę, że od razu je oczyszczam, zatem nie ma szaleństwa z myciem, czy skrobaniem w domu. Kurki to tez bardzo inspirujące grzyby. Można kurki suszyć na zimę (będą genialne do zup), marynować lekko uduszone podawać na grzance z kozim serem. Ale chyba najbardziej lubię makarony z kurkami. Na przykład razowy makaron z kurkami i kurczakiem w białym winie.

Kiedy ostatnio słuchaliście Stacey Kent? Chętnie znów poszłabym na jej koncert, tymczasem jednak słucham mojej ulubionej płyty "The Boy Next Door", a na niej "'Tis Autumn", posłuchajcie...


Najbardziej lubię chodzić na grzyby z wytrawnym grzybiarzem. Nic to, że on/ona zawsze więcej grzybów wypatrzy niż ja, ale przynajmniej nie stresuję się, że mogłam zebrać coś szatańskiego. Bardzo żałuję, że nie potrafię przekazać dzieciom grzybiarskiej pasji, czy chociażby wiedzy. Może tej jesieni uda się wybrać raz czy drugi na grzyby do lasu, pod którym mieszkamy. Najnowsze wieści bowiem mam takie, że jako mieszkańcy, możemy bez przeszkód zbierać grzyby na własne potrzeby. 

Lubię szelest liści pod stopami, wołanie dzieci - mam, mam, mami, patrz jaki piękny! to ogromna frajda i już za nią tęsknię. Może uda się namówić jakiegoś grzybiarza na wspólną wyprawę? Będziemy deptać miękkie dywany mchu i bawić się szyszkami. Może uda się nie zgubić drogi i podsłuchać dzięcioły. Zajrzymy do paśnika dla saren, a w drodze powrotnej znów zbierzemy pełen worek śmieci. Niestety wciąż ich pełno w lasach. Tym czasem jednak gotuję makaron z kurkami, których koszem mnie obdarowano. Tyle dobroci!


Bardzo lubię razowy makaron, szczególnie w nieco cięższych sosach, a tagliatelle to mój ulubiony kształt. Kurki duszone w maśle, z tymiankiem i białym winem cudownie komponują się z soczystą piersią kurczaka. Ale znów - poszukajcie kurczaka zagrodowego lub z eko-hodowli - taki najlepiej odwdzięczy się smakiem na talerzu. Naprawdę warto. 

250g świeżego makaronu razowego
50g masła
5 szalotek
3-4 ząbki czosnku
ok 400g kurek
pierś kurczaka zagrodowego
150ml białego wina
150ml śmietany kremówki
kilka gałązek świeżego tymianku
sól i pieprz do smaku

Kurki oczyść, a jeśli są bardzo brudne umyj i osusz w wirówce do sałaty. Mięso oczyść i pokrój w sporą kostkę. 
Szalotkę pokrój w piórka, a czosnek w plasterki i podsmaż na rozgrzanym maśle, aż zmiękną i staną się szkliste. Dodaj kurki, posól 1/2 łyżeczki soli i duś pod przykryciem ok 10-15 minut. Dodaj kurczaka i chwilę razem podsmażaj. Dodaj wino, zwiększ płomień i zredukuj sos. Po chwili wlej kremówkę, dopraw sos solą i pieprzem i nieco zredukuj. Ugotowany w osolonej wodzie makaron odcedź i dodaj do sosu. Wymieszaj dokładnie i dodaj listki oberwane z gałązek tymianku. Od razu podawaj. A najlepiej z kieliszkiem dobrego białego wina. Pycha!

1 komentarz:

  1. Ja zbierać kocham wszystkie jadalne gatunki, ale smak kurek, masz rację, nie ma sobie równych. W makaronie wypada nad wyraz wdzięcznie, no i oczywiście w jajecznicy, która jest dla mnie najpyszniejszym śniadaniem z możliwych. Fotki zjadłam, bo bardzo apetyczne :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)