Uwielbiam krewetki. Mogę je jeść kilka razy dziennie i chyba tylko na śniadanie póki co nie miałam okazji, ale oczywiście wszystko przede mną. Kilka tygodni temu zjadłam i ugotowałam krewetki na warsztatach i do dziś nie mogę zapomnieć ich smaku. Są doskonałe na ekspresowy letni lunch, szczególnie, gdy grill w ogrodzie już rozgrzany, albo na podorędziu jest patelnia grillowa. Nawet w upały polecam to danie, bo pracy przy nim nie ma prawie żadnej, a smak, smak krewetek grillowanych z mango jest absolutnie niezapomniany.
Ojej, też strasznie chciałabym mieć własne drzewo mango. Ciekawe czy to prawda, że rośliny lepiej rosną, gdy gra im ładna muzyka, bo tu akurat Angus i Julia Stone ślicznie śpiewają o "Mango Tree" posłuchacie?
A w zasadzie to świetny pomysł, żeby z pestek mango, które ostatnio kupiłam do tych wyśmienitych, powtarzam w.y.ś.m.i.e.n.i.t.y.c.h krewetek grillowanych z mango wyhodować własne drzewko. Taki oto poradnik jak wyhodować własne drzewko z pestki mango znalazłam w sieci. Myślicie, że się uda?
Te krewetki pierwszy raz "jadłam z rąk" Trisno Hamida, czyli słynnego Yellow Doga z Krakowa. No i w sumie niepotrzebny był tam cudzysłów, facet tak genialnie gotuje, że naprawdę jestem gotowa jeść mu z ręki. Byłam na warsztatach u Trisno i jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję, wybierzcie się koniecznie! Tym razem o warsztatach nie napiszę, bo wprawdzie prowadzący, program i atmosfera były super, jednak było tak dużo niedociągnięć organizacyjnych ze studia, które je organizowało, że pominę milczeniem. Liczę, że Trisno z Luizą pojawią się znów w Warszawie, może w ciekawszych okolicznościach organizacyjnych i ja, ja tam chcę być! Ale za to mam dla Was przepis Trisno na te wyśmienite krewetki :)
Krewetki grillowane z mango są obłędne. Cudownie soczyste, chrupiące, w niesamowitej marynacie z kolendrą, limonką i chilli i do tego ultra słodkie mango. Powiadam Wam poeeezyjja i musicie zrobić tę prosta przekąskę na jakąś fajną okazję, a nawet na lutowe Walentynki. Koniecznie zanotujcie przepis!
proporcje są jak na lekką przekąskę dla 1-2 osób, koniecznie zwiększcie ilość!
6 surowych krewetek w pancerzach w rozmiarze 31/40 lub większych
1 dojrzałe mango
dressing
kilka gałązek świeżej kolendry
1/2 łyżeczki skórki startej z limonki
3 ząbki czosnku
4 kapary
1 duże zielone chilli
1 łyżka sosu rybnego
1/2 łyżki cukru demerara
oliwa z oliwek
Namocz w wodzie patyczki do szaszłyków. Obierz krewetki z pancerzy* pozostawiając tylko końcówkę ogona. Mango pokrój w kostkę.
Zmiksuj razem składniki dressingu na gładką pastę. Jej gęstość reguluj ilością oliwy.
Nawlekaj na uprzednio namoczone patyczki krewetki i mango. Polej gotowe szaszłyki dressingiem i odstaw na kilka minut. Grilluj ok 1-2 minuty z każdej strony w trakcie polewając dressingiem. Gotowe szaszłyki układaj na półmisku i podawaj skropione dressingiem z płatkami mango i ćwiartką limonki. Do tego koniecznie podajcie chrupiącą bagietkę lub ciabattę, bo sos jest wart grzechu. Będziecie oblizywać palce. Promis!
* nie wyrzucaj pancerzy od krewetek! zamroź je lub od razu zużyj na przykład do przygotowania wyśmienitej zupy rybnej
* nie wyrzucaj pancerzy od krewetek! zamroź je lub od razu zużyj na przykład do przygotowania wyśmienitej zupy rybnej
fajne:) mniam
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyglądają! Pycha!
OdpowiedzUsuń