Można kochać lub nienawidzić, można jeść samemu lub karmić innych. Ogórki małosolne to jedna z tradycji domowych przetworów i kiszonek, których nie należy zapomnieć. Są tak proste do zrobienia, że aż wstyd się przyznać, że robi się je po raz pierwszy. Ja się przyznaję, to moje pierwsze ogórki małosolne, a są wyśmienite!
Słońce, lato, Paul McCartney i "Don't Let The Sun Catch You Crying". Kto z Was był na warszawskim koncercie Paula, grał może ten utwór?
Ogórki małosolne muszą mieć swoich fanów. Ja do nich nie należę i zdecydowanie preferuję mocno ukiszonych kuzynów, jednak co poniektórzy w domu mieli łzy w oczach na widok słoja świeżo ukiszonych ogórków małosolnych. Natchnęła mnie do ich zrobienia Justyna, której bardzo dziękuję. Otóż jest wdzięczność w domu :) A ogórki są ponoć wyśmienite! "Ponoć" bo to wciąż nie ja jestem ich głównym konsumentem.
Ogórki małosolne to były dla mnie zawsze ogórki "niedorobione", ni pies ni wydra i zupełnie nie mogłam zrozumieć zachwytu smakoszy, czy wręcz uzależnienia co poniektórych od małosolniaków. Jednak ich zrobienie jest tak proste, banalnie proste, że aż żal, iż przez tyle lat nie podejmowałam nawet wysiłków, by zadowolić podniebienia mniejszych i większych domowników.
Co Wam przypomina smak małosolnych? Może wakacje u babci, może huśtawkę z deski w dziadkowym sadzie albo zbieranie zielonych ogórków z ogródka warzywnego? Może wspominacie drewniany parapet kuchenny, na którym mama lub babcia ustawiały gliniany garniec z ogórkami? W moim domu ogórki obciążane były talerzykiem, a ta nim tkwił wielki kamień polny do obciążenia. Garniec z kamieniem cały rok był przechowywany w piwnicy, by latem pracować na okrągło.
Swoich ogórków jeszcze nie wysiewam, może nawet kiedyś przyjdzie na nie czas. Póki co kiszę i "mało solę". W tym roku ciut wcześniej, bo jeszcze przed urlopem rozpoczynam serię nastawiania kiszonek. Na początek ogórki małosolne. W sumie ich przygotowanie jest niemal identyczne jak klasycznych ogórków kiszonych, tyle, że zalewa się je wrzątkiem i gotowe do jedzenia są bardzo szybko.
1 kilogram małych, drobnych ogórków
gałązka kopru z nasionami
liść chrzanu
kawałek korzenia chrzanu
ok 10 ząbków czosnku
30g soli kamiennej niejodowanej na każdy litr wody
Umyj dokładnie ogórki i wszystkie przyprawy, obierz ząbki czosnku.
Na dnie słoika ułóż przyprawy (liście, korzeń chrzanu, koper i czosnek), ułóż w słoju ogórki "dupkami" do dołu. Zagotuj wrzątek i rozpuść w nim sól - na każdy litr będzie to 30g soli (koniecznie niejodowanej). Zalej osolonym wrzątkiem ogórki ok 5 cm powyżej ich powierzchni. Zakręć słój lub przykrym ogórki talerzykiem i obciąż kamieniem. Odstaw na 2 dni. Koniecznie spróbuj, jeśli małosolne już są dobre, możesz od razu jeść prosto ze słoja. Jeśli chcesz, by pozostały w "małosolnej" formie, usuń ze słoja wszystkie dodatki i pozostaw sale ogórki w solance, zaś słój wstaw do lodówki.
I tyle koniec filozofii. Prawda, że proste?
Justynie bardzo dziękuję za motywację i siłę sprawczą przy pierwszym nastawianiu małosolnych. Chyba będą częściej u nas w domu :)
Właśnie wczoraj zrobiłam 4 słoiki ogórków małosolnych według tej samej receptury - jutro otwieram pierwszy z nich! :D Do jednego ze słoików na próbę dodałam odrobinę anyżu - bardzo jestem ciekawa czy skomponuje się on ze smakiem ogórków czy raczej go zepsuje... :>
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Asia
Też robiłam ogórki!Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata
ja małosolne kocham! rzadko robię bo zbyt szybką stają się kiszonymi :)
OdpowiedzUsuńheh, to za wolno zjadasz. moje nie mają szans zrobić się kiszonymi:0
UsuńJa też zawsze wolałam te mocno ukiszone ale może warto powrócic do tego smaku po latach?
OdpowiedzUsuńDla mnie małosolne to trzepak i jazda na wozie z sianem... Picie wody z cytryną przez źdźbła traw.
OdpowiedzUsuńI nigdy nas po tym posiłku brzuch nie bolał ;)
JA należę do wielbicieli małosolnych, z reguły nie zdążyły się ukisić bo wcześniej wszyscy domownicy je spałaszowali... oj tęsknie za tymi czasami :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam małosolne, najlepiej do świeżego ciepłego chleba z masłem. i nic więcej. jeden ze smaków lata :)
OdpowiedzUsuńzdziwiło mnie to zalewania wrzątkiem - ja zawsze prawie zimną (przegotowaną) wodą kiszonki zalewam.
Uwielbiam małosolne. Zjadam swoje:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)