coś więcej

Mizeria i ogórki w occie

Czy można nie potrafić zrobić mizerii? Nooo wyobraźcie sobie, że tak. Co region Polski to inna wersja, a trafić i znać i pamiętać "najlepszy z najlepszych" domowy smak ukochanych potraw wbrew pozorom nie jest tak prosto. No bo w końcu jak coś jest oczywiste, to bez sensu pisać na to przepisy - tak myślała każda babcia i mama, a potem pogubiły się niespisane receptury, a te domowe smaki po prostu odchodzą na zawsze. No, może czasem pozostają we wspomnieniach, których wszak nie da się "zjeść". Dziś baza i podstawa mojej "kuchni z serca domu"  - mizeria po warszawsku i  sałatka z ogórków w occie.


Płaczę, płaczę okropnie słuchając "Maleńkiej Ewy" Janusza Gniatkowskiego... Urodziłam się w czasach, gdy istniały jeszcze punkty nagrywania "pocztówek dźwiękowych" na życzenie. No wiecie coś jak fotograf, tylko, że zamiast zdjęcia można było zrobić sobie własne nagranie plus na przykład jakiś utwór muzyczny. Mój ukochany dziadek Stanisław, gdy byłam jeszcze maleńka nagrał dla mnie taką płytę-pocztówkę dźwiękową. Nawet nie wiem ile mogłam mieć lat, ale prawdopodobnie było to tuż po moim urodzeniu, a byłam ich pierwszą wnuczką. Płyta przez całe lata leżała u babci, a gdy odwiedzałam dziadków czasami włączali stary adapter i słuchaliśmy płyt. Moja osobista pocztówka miała nagrany głos dziadka "najukochańszej wnuczce Kasieńce w dniu urodzin Dziadzi i Babcia" i zaraz potem był utwór "Maleńka Ewa" Janusza Gniatkowskiego. Dziadek zmarł w trakcie stanu wojennego, miałam wówczas bardzo niewiele lat. Pamiętam jak trudno było nam pojechać kilkaset kilometrów na pogrzeb. Słuchałam wielokrotnie tej płyty, a ona wciąż pozostawała u babci, jako, że wówczas nie miałam swojego adapteru. Gdy byłam już dorosła kiedyś zabrałam pocztówkę od babci razem z kilkoma jeszcze płytami/pocztówkami. I wiecie co... kiedyś po prostu ta płyta zniknęła mi z oczu. Jesli dobrze pamiętam, trzymałam ją w jakiejś książce. Może stoi ściśnięta między kartkami gdzieś na półce, może była w książce, którą komuś pożyczyłam i nigdy do mnie nie wróciła. Zaginęła gdzieś w trakcie którejś przeprowadzki. Uwierzcie mi, że oddałabym pół królestwa za odnalezienie płyty, za możliwość usłyszenia głosu dziadka. Bardzo bardzo chciałaby, by wróciły takie "studia nagrań", w który można nagrać "pocztówkę dźwiękową". 



W latach 60-tych dwudziestoletnia dziewczyna z okolic Podlasia "wżenia" się w rodzinę chłopaka spod Warszawy. Nie ma pojęcia o gotowaniu, wiadomo, teściowa, mama męża gotuje "najlepiej na świecie", a jak odtworzyć mężowskie smaki z dzieciństwa, gdy potrafi przypalić ziemniaki i to nie "po warszawsku", ale "po białostocku"? Lata jej zajmuje trafienie w smaki z dzieciństwa męża, dzieci też uczą się smaków "babcinych", ale któregoś razu trafia. Pewnie dochodzi do tego sama, bo teściowa oczywiście nie była skłonna zdradzać "sekretów największych". To historia mizerii, którą moja mama znała jako "ogórki, sól, pieprz i śmietana". Mizeria po warszawsku miała jednak dwa sekretne składniki i jeden trick. Ten przepis niżej to dla moich dzieci, żeby kiedyś miały do czego sięgać i może dla tych, którzy pierwsze w swojej  kuchni stawiają kroki. 


Trickiem było zasolenie i odstawienie na trochę ogórków, a potem ich dokładne odciśnięcie. Sekretne składniki zaś to cukier i ocet winny. Oczywiście za czasów mojej babci i młodości mamy nie kupowaliśmy "śmietany sklepowej", gdyż mieliśmy ją z zaprzyjaźnionego wiejskiego źródła. Dziś ta 18% pasuje do mizerii idealnie. Tak niewiele, a tak diametralnie zmienia smak. Mizeria po warszawsku jest bardzo delikatna w smaku, odrobinkę słodkawa i absolutnie niezapomniana. Spróbujcie koniecznie tej wersji, dodatek octu winnego (jest go naprawdę niewiele) nie jest zauważalny "ooo octowe", raczej kombinacja cukru i octu robi ten specjalny, wspaniały smak.

Mizeria po warszawsku
4 zielone ogórki
ok 1/3 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
ok 1-2 łyżeczek białego octu winnego
świeżo mielony pieprz
ok 100g kwaśnej śmietany 18%

Obierz ogórki i pokrój w cienkie ok 2mm plasterki. Posól je, dokładnie wymieszaj łyżką i odstaw na minimum 30 minut. Po tym czasie ogórki podejdą wodą. Dokładnie je odciśnij.
Cukier rozpuść w occie winnym, dodaj pieprz i śmietanę i dokładnie wymieszaj. Połącz tak doprawioną śmietanę z ogórkami i dodatkowo oprósz pieprzem na wierzchu. To jeden z najcudowniejszych i najmilej wspominanych smaków dzieciństwa...


Ale była jeszcze jedna historia w moim domu. Mizeria stawała na obiadowym stole dla dzieci, ale dla dorosłych mama robiła sałatkę z ogórków w occie. Tym razem nie pamiętam, czy to już był jej autorski pomysł, wyniesiony z rodzinnego domu, czy może "nabyty" z domu męża.  Od zawsze byłam ogromnie "octolubna". Chyba zaczęło się od golonki (nóżek) w galarecie, którą obficie skrapiano octem i tak się "nóżki" nauczyłam jeść. Z niewiadomego mi powodu ogórki miałam jednak jeść w śmietanie, bo te octowe były dla dorosłych. Aha, no i mama jeszcze wypijała ocet z tych ogórków! No cóż, kochałam mizerię miłością wielką, ale to "zakazane"... sami wiecie :) Dziś swoim dzieciom podaję mizerię, a my z mężem uwielbiamy ogórki w occie. Znacie tę ich wersję? To są już prawdziwie dorosłe, absolutnie ostre, nie łagodne smaki. Dzięki temu, że w sałatce jest sporo naturalnego soku z ogórków nie jest ona takim killerem jak "nóżki z octem". Dla wielbicieli zdecydowanych smaków. A może zgadniecie kto dziś wypija ogórkowy ocet? ;))))

Sałatka z ogórków w occie
4 świeże ogórki
ok 1/3 łyżeczki soli
3-4 łyżki octu spirytusowego 6%
świeżo mielony pieprz

Ogórki zasyp solą i dokładnie wymieszaj. Odstaw na ok 30 minut. Uwaga - ogórków nie odciskamy! wymieszaj ogórki z octem i mocno posyp świeżo mielonym pieprzem. Podawaj do mięs z grilla, do kotleta schabowego, zrazów wołowych i innych mięsnych potraw tradycyjnej kuchni polskiej. Pycha!

Ach jak mi teraz ślinanki szaleją! To przez samą myśl o ogórkowym occie :)

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam mizerię, mogłabym ją jeść niemal codziennie. Nie przepadam jednak za octem. Lubię mizerię w wersji soft.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, a spróbujesz wersję "mizerii po warszawsku"? Dodatek octu winnego jest niewielki, nie wpływa na "ostrość", czy też "octowość" mizerii, mizeria wciąż jest zdecydowanie "soft", ale ten smak.... mmmm cudo! Ogórki w occie to już dla amatorów, jest moc :)

      Usuń
    2. a ja zamiast octu daję kilka kropli soku z cytryny

      Usuń
  2. Mizeria is the best... Moja babcia, następnie moja mama a teraz ja kultywujemy ten przysmak. U nas też stosujemy 'trick' w postaci odciśnięcia soku po posoleniu ogórków. Czasami (a nawet dość często) w celu dodatkowego ugaszenia pragnienia mizeria wykonywana jest w wersji płynnej tzn z dodatkiem wody. Pycha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, stare dobre domowe tricki :) W wersji płynnej, to chyba już pod chłodnik podchodzi. Idealny byłby na dziś, co?

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)