Już zapomniałam jak uwielbiam agrest. Zielony, czy czerwony jest rarytasem, na który sezon trwa bardzo krótko. Czasami robię szybki dżem z czerwonego agrestu, ale w zasadzie głównie zjadamy go na surowo. W tym roku, wywołana przez czytelniczkę ze Szwecji zrobiłam chutney z zielonego agrestu i moreli suszonych domowym sposobem. Cudowny!
Pokochałam chutneye i wszelkie wariacje na temat owoców, warzyw, słodkiego i kwaśnego. Jesienią lub zimą wędruję do spiżarni i przebieram, co by tu akurat do tego, czy owego mięsa pasowało. Może złocisty chutney z mango z solą cytrusową i miętą, albo podwójnie pomidorowy chutney z suszoną śliwką i pieczoną papryką. Na półce dumnie stoi też mój ulubiony chutney z zielonych pomidorów i gruszek, którego nie robię jednak zbyt często, bo zbyt rzadko mam okazję kupić zielone pomidory. Do kolekcji domowych chatneyów dołączy dziś chutney z zielonego agrestu i suszonych moreli, rewelacyjny!
Jeździłam z babcią na wieś do jej znajomej, pasałam krowy, paliłam ogniska na krowich plackach, piłam mleko jeszcze ciepłe po udoju i zbierałam w ogrodzie zielony agrest. Przyszywana ciotka wysyłała mnie z koszykiem pod krzaki i miała mnie z głowy na całe przedpołudnie. Zbierałam i jadłam, ganiałam mrówki i objadałam się agrestem. Obok rosły czerwone i czarne porzeczki, więc dziób miałam cały umorusany, podarta kiecka od wspinania na czereśnię i najszczęśliwsze oczy dziecka wybieganego na wsi.
Potem siadałam w kuchni razem z babcią, która snuła opowieści, gotowała młode ziemniaki, nastawiała zsiadłe mleko i podglądała jak sobie radzę z agrestem. Miałam takie specjalne nożyczki, którymi pieczołowicie odcinałam każdą szypułkę i każdy ogonek z jędrnych i sprężystych jak malutkie baloniki owoców. Uwielbiałam zielony agrest. Oczywiście najbardziej jeść. To jeden z najwdzięczniejszych i niedocenianych owoców lipca. Rozgryzam nabrzmiałą, nieco mechatą skórkę i czekam aż słodkie nasiona w owocowej galaretce rozprysną się na języku...
Chutney z agrestu i suszonych moreli jest słodkawy i kwaskowy jednocześnie, z niezłą nutką ostrości dzięki płatkom chilli i imbirowi. A ziarenka gorczycy cudownie pękają pod zębami. Wyśmienity do pieczonych mięs i pieczeni.
500g zielonego agrestu
200g czerwonej cebuli
100g cukru demerara
200g suszonych domowym sposobem moreli lub moreli bio
10g świeżego imbiru
4 ząbki czosnku
1-2 łyżeczki płatków chilli
1 łyżeczka białej gorczycy
130g octu z białego wina
sól do smaku
Agrest umyj, obetnij szypułki i ogonki i przekrój każdy owoc na pół. Cebulę pokrój w grubsza kostkę, a czosnek i imbir zetrzyj na tarce. Wszystkie składniki oprócz soli przełóż do garnka i gotuj na silnym ogniu pod przykryciem ok 5 minut. Zdejmij przykrywkę, zmniejsz płomień i gotuj na maleńkim ogniu jeszcze ok 15-20 min, aż chutney zgęstnieje, a wszystkie składniki się połączą. Dopraw solą do smaku.
Gorący chutney przekładaj do wyparzonych, suchych słoików i od razu zakręcaj. Nie ma potrzeby odwracać słoików i pasteryzować. Po wystygnięciu przenieś słoiki do spiżarni. Gotowe do spożycia po ok 3-4 dniach, gdy wszystkie smaki się przegryzą.
Dziękuję ChilliBite, drugie podejście do agrestowego chutneya bedzie wg tego przepisu :-)
OdpowiedzUsuńAle pyszny musi być :)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham takie wytrawne chutneye! Z sezonowych owoców smakują najlepiej :D
OdpowiedzUsuńale kolor! pożarłam wzrokiem całość :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu odkryłam chutney z pomidorów i się zakochałam:) jest rewelacyjny! robiłam też z cukinii i też całkiem całkiem :) ale jakoś nie mogę się przekonać do chutneya owocowego...
OdpowiedzUsuńSpróbuj, tak czy inaczej to mieszanka słodkiego, kwaśnego i ostrego. Do owocowych mniej cukru się daje. Ale mój ukochany to z gruszek i zielonych pomidorów: http://www.chillibite.pl/2010/08/zoto-jesienny-chutney-z-gruszek-i.html :)
UsuńWłaśnie zamknęłam chutney w słoiczkach. Wyobrażam sobie jak będzie smakować za kilka dni. To co zostało na dnie garnka wlałam do filiżanki i mam nadzieję, ze zdąży się przegryźć zanim zniknie :-) długo się czuje w ustach przyjemne, delikatne pieczenie imbiru i chili. Pycha!
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie , agrest kupiony, mam za mało moreli , bardzo proszę o odpowiedż , czy można dodać inne owoce np.rodzynki sułtańskie do moreli? Czekam z niecierpliwością na odpowiedż, pozdrawiam Myszowata.
OdpowiedzUsuńOczywiście można dodać rodzynek :)
UsuńWitam serdecznie,zrobiłam z rodzynkami i morelami , rewelacja, połowy już nie ma , ,dekadencki sernik z fistaszkami przesmaczny ,czekam na kolejne cuda kulinarne, pozdrawiam Myszowata.
Usuń