Najwcześniejsze zapamiętane smaki lata... ciepłe od słońca maliny prosto z krzaka, babcine knedle z truskawkami, wycieczka do lasu na jagody, których tyle zjadałam po drodze. Poziomkowe korale wyszukiwane na krzaczkach obok mrowiska, jeżyny z łąki, szczaw siekany na wielkiej stolnicy, upychany do małych słoiczków i lekkie, owocowe zupy. Najukochańsza letnia zupa brudziła niemiłosiernie. Nawet będąc podlotkiem jadłam ją zabezpieczona ogromną ścierką pod brodą, żeby nie ochlapać sukienki - aksamitna zupa jagodowa z jagodowym makaronem. To moja kuchnia z serca domu, najstarsze domowe tradycje smaku.
I znów jest cudownie, czujecie tę magię, którą napełnia nas lato? Nucę cichutko "'S Woderful" Freda Astaire i odtwarzam w kuchni tradycje mojego dzieciństwa...
Mówi się, że dzieci są albo czyste, albo szczęśliwe. Może coś w tym jest? Brudne zęby, granatowe języki, aż po uszy umazane jagodowymi uśmiechami buzie... Sezon jagodowy przeżywałam co roku w skali maxi. Do dziś tak mi zostało. Dostaję nerwowych odruchów kierowcy-rozglądacza i tików pasażera-zagapiacza, gdy w lipcu przejeżdżamy gdzieś obok lasu. Z rzadka dziś zdarza nam się okazja, by samemu zbierać jagody, ale namiętnie kupuję je zawsze od przydrożnych zbieraczy. Całe łubianki przywożę z pobliskiego targu i zaklinam w szybkie jagodowe dania - pierogi z jagodami z koronkową falbanką, które dziergam z taką przyjemnością, moje ukochane jagodzianki, miseczki ocukrzonych jagód ze śmietaną dla dzieci i wreszcie zupa jagodowa.
Chłodna, aksamitna, obłędnie intensywna od jagód, podawana z długim jagodowym makaronem. Makaron musi być długi, w końcu tradycji stać się musi zadość i coś chlapać i brudzić powinno :)
Zupa jest tylko leciutko, bardzo delikatnie słodka, nie zmieniam jej koloru śmietaną, czy jogurtem, podaję w kolorze głęboko fioletowej czerni i bardzo intensywnego jagodowego smaku. Cudowna, ukochana zupa jagodowa, jadania nie częściej niż raz, może dwa razy w sezonie. Dla odmiany można ją doprawić miętą.
200g świeżych jagód + ok 30g do podania
3 łyżki cukru demerara
500ml wody
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
opcjonalnie - garść liści świeżej mięty
makaron tagliatelle
200g jagód z cukrem zalej wodą. Od zagotowania gotuj ok 5 minut, zmiksuj całość (to jest ten moment, by dorzucić świeże liście mięty, jeśli chcesz, by zupa była z nutką mięty). Mąkę rozmieszaj z 2 łyżkami zimnej wody i wlej do zupy, zamieszaj dokładnie. Odstaw zupę do wystudzenia.
Gdy zupa będzie tylko lekko ciepła, ugotuj makaron al dente, odcedź go i włóż do zupy. Wystygnie jednocześnie z zupą. Po ok 30-40 minutach makaron nabierze koloru głębokiego fioletu.
Zupę podawaj chłodną, w temperaturze pokojowej, posypaną świeżymi jagodami.
Wygląda przepięknie! Aż szkoda ruszać:)
OdpowiedzUsuńdziękuję, zapewniam, że warto poruszyć :)
UsuńO Boziu :) Ja nie wiem jak ta zupa smakuje, ale jeśli smakuje choć w połowie cudownie jak wygląda to żałuję bardzo że jesteśmy bo dwóch stronach monitora :(
OdpowiedzUsuńcudo
xoxo
też żałuję :) a zupa smakuje tak wybornie... zrób sama, co?
UsuńZrobię ją!:)
OdpowiedzUsuńNo! to liczę na to i poproszę o zdjęcie do mnie na profil Fb, co Ty na to?
UsuńWow, robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńZrobiłam wczoraj, robię dzisiaj i zrobię pojutrze! Pycha! :-)
OdpowiedzUsuńI jest bez grama soli? Aż jestem ciekawa. Zrobię! !!��
OdpowiedzUsuń