coś więcej

Surowy kalafior z łososiem, szczawiem i truskawkami

Have I lately told you that I love you, Mr Wilkinson? Byliście już dziś na targu? Jeśli nie, koniecznie kupcie młody kalafior, łubiankę truskawek, szczaw i wędzonego na zimno łososia. Po tej sałatce i Wy zapragniecie poznać bliżej Pana Wilkinsona. Chrupka, jędrna, słodko-słono-kwaskowa, cudowna czerwcowa sałatka, do której przygotowania wystarczy kilka składników z targu i nóż. Sałatka z surowego kalafiora, truskawek i łososia - podajcie ją na przekąskę przed grillem albo jako lekkie piknikowe danie na trawie.

Proste dania, proste smaki, dobre energetyczne dźwięki i znów chce się poleźć do lasu na spacer, zbierać kwiaty wyki na łące, bawić się z kotem na tarasie. Dziś po prostu "Simple Song" od The Shins, posłuchajcie...


Wyjadacie głąby? Chrupiecie surową kalarepkę. U nas głąby z kapusty włoskiej, białej, kalafiora, czy brokuła to wielki rarytas. Serce warzywa dzielę na cztery lub pięć części i każdy chwyta swój kawałek do pogryzania. Kalarepkę kroję w słupki i wkładam dzieciom do lunchboxów. Ostatnio mój prawie nastolatek zdradził, że koleżanka go bardziej lubi, bo ma takie fajne zdrowe rzeczy na śniadanie, nie no bez przesady "zwykłe" jabłko, muffinkę, cukierek w czekoladzie też ma czasami, ale od tego kalarepkowego komplementu ulubionej koleżanki jakoś łatwiej mu podrzucić coś nowego ciekawego do szkoły.



No to skoro jadamy głąby, to dlaczego tak rzadko jadamy surowy kalafior, nie ugotowany brokuł, czy nie przetworzoną termicznie kapustę? Od kiedy zachłystuję się piękną książką "Ulubione warzywa Pana Wilkinsona", znów wróciła mi faza na zielone, surowe, zdrowe, fajne. Wczoraj był "Red Ginger Power", czyli energetyczny buraczano-imbirowy koktajl, a dziś namawiam na tę wspaniałą sałatkę.

Bardzo chrupiąca, w zasadzie cały czas chrupiesz i chrupiesz. Jeśli dodasz sporo pieprzu, jak u mnie, raczej odłóż wcześniej porcję dla dzieci. Owszem pieprz wydobywa słodycz z truskawek, jednak dzieciom za dużo ostrości nie będzie łatwo sprzedać. W sałatce przeplata się słodycz truskawki z ostrością pieprzu, szalotki i bazylii, kwaśnym szczawiem, kremowo-słonym łosisiem i chrupiącym kalafiorem. Zmieniłam proporcje podane w książce i od siebie dodałam trochę uprażonych orzechów laskowych, dzięki którym sałatka... jeszcze bardziej chrupie. To zdecydowanie nie jest danie do gadania :) cudowny trening dla zawiasów żuchwy, spróbujcie koniecznie!

proporcje dla 3-4 osób, ale już pozmieniane przeze mnie względem oryginalnego przepisu
mały kalafior
100g wędzonego łososia
sporo ładnych słodkich truskawek
2 szalotki
kilka liści świeżego szczawiu
cytryna
olej z orzechów laskowych (lub oliwa z oliwek extra virgin)
liście świeżej bazylii
spora garść uprażonych w piekarniku orzechów laskowych pozbawionych brązowej skórki

Odetnij ostrym nożem wszystkie różyczki z kalafiora (łodygi zużyj na krem kalafiorowy lub młodą zupę). Dodaj do różyczek pokrojone w sporą kostkę truskawki, posiekane liście szczawiu) dosłownie kilka sztuk), wędzonego łososia pokrojonego w kostkę i drobno pokrojoną szalotkę. Dopraw całośc solą i grubo mielonym pieprzem.
Przygotuj dressing z grubo utłuczonych orzechów, soku wyciśniętego z cytryny i ok 50ml oleju z orzechów laskowych lub oliwy. Wymieszaj sałatkę z dressingiem, a tuż przed podaniem posyp małymi listkami bazylii. Pycha!

Matt Wilkinson sugerował w książce jeszcze kleks kwaśnej śmietany na wierzch przed podaniem, ale ten element pominęłam.


3 komentarze:

  1. intrygująca! niewiele składników, zupełnie pewnie nie wpadłabym sama na takie połączenie.
    ale tak analizując dłużej, wydaje się całkiem smacznie :]

    OdpowiedzUsuń
  2. No prosze. A dzieci w szkole mojego syna mowily, ze papryka im smierdzi. Generalnie nie zawsze grzeczne komentarze odnoscie tego co tam mu zapakuje do pudeleczka. Kapusciane globy obowiazkowo.
    Kalafior na surowo bardzo lubie i zestaw wydaje sie byc interesujacy, tylko ten szczaw jakos mnie nie przekonuje. Po prostu nie lubie go na surowo. Tak samo jak portulaki, bo za kwasne.
    Czekam na inne przepisy z Wilkinsona, bo mam te ksiazke na oku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mnie ten "lans na kalarepkę" zaskoczył :)) szczaw lubię surowy, ale możesz to pominąć. A książkę miej koniecznie, może zamów na jakąś okazję? :) czytałaś moją recenzję? http://www.chillibite.pl/2013/06/ulubione-warzywa-pana-wilkinsona-matt.html

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)