W moich nastoletnich latach rytuałem było oglądanie poniedziałkowego Teatru Telewizji. Dziś dostęp do teatrów mam większy, fakt mieszkania w pobliżu metropolii ma swoje dobre strony i coraz rzadziej włączam telepatrzydło. Z sentymentem wspominam wyśmienitą kreację Ireny Kwiatkowskiej w spektaklu z 1976r - "Ożenek" Mikołaja Gogola. Kilka miesięcy temu był emitowany w TVP Kultura, niestety przegapiłam. Ale oto zupełnie nowy, świeży i jakże lekki "Ożenek" prezentuje Teatr Studio w Warszawie.
Spektakl w reżyserii Iwana Wyrypajewa (laureata ostatnich Paszportów Polityki) jest jeszcze gorący - miał premierę 4 lutego. To niezwykle staranne przeniesienie klasycznej satyry, dziś już niemal 200 letniej, na deski teatru XXI wieku. "Ożenek" to historia Agafii Tichonownej, nie najmłodszej "córki na wydaniu" bogatego kupca, która pragnie podnieść swój status społeczny i szuka kandydata z wyższych niż kupiecka sfer. Dzięki zabiegom swatki zjawia się czterech kawalerów, kandydatom do jej ręki daleko jednak do czułych wyznań i każdy stara się na ożenku ubić swój najważniejszy interes. Wybrańcem panny dzięki zabiegom przyjaciela, staje się Iwan Kuźmicz Podkolesin, czy jest on jednak pewien swej decyzji?
Wyrypajew lubi pić herbatę po raz pierwszy wystawia sztukę, której nie jest autorem, do "Ożenku" ponoć przymierzał się od wielu lat. Zaskakuje młoda obsada spektaklu. W setkach wcześniejszych inscenizacji zazwyczaj dość wiernie przedstawiano podstarzałych bohaterów dramatu Gogola. Podkolesina gra w Teatrze Studio wyśmienity, bardzo współczesny Marcin Bosak, a starą pannę podlotkowata Karolina Gruszka (prywatnie żona reżysera). Minimalistyczna scenografia (czarna i biała scena, efekt luster), eklektyczne kostiumy, dopracowana charakteryzacja (ach te nosy!), a także klimatyczny chór Tetiany Sopiłki śpiewający klasyczne pieśni rosyjskie na głosy, to kilka subtelnych muśnięć reżysera, które stawiają sztukę Gogola gdzieś pomiędzy czasami urzędniczej, carskiej Rosji, a współczesnością.
Wyśmienity przekład Juliana Tuwima brzmi świeżo, a przerysowanie postaci, które aktorzy raczej przedstawiają publiczności niż w nie wchodzą, podkreślają jak bardzo uniwersalna jest dziś gogolowska satyra. Przede wszystkim zapadła mi w pamięć brawurowa gra Łukasza Lewandowskiego w roli Koczkariewa nieustającego w wysiłkach, by ożenić Podkolesina. Wyśmienita Gruszka w roli Agafii i wspaniała Monika Pikuła w roli swatki. Zmienniczką Gruszki jest Agata Buzek-Mazan i z przyjemnością obejrzałabym jej Agafię! Bohaterem drugiego planu jest Modest Ruciński jako Stiepan i Mirosław Zbrojewicz - Jajecznica, który mimo kontuzji nogi zjawia się z osobistym asystentem (odzianym w zielone trampki i bluzę z kapturem) do targania nim wózkiem po scenie.
Ciekawostką byłoby zobaczyć większy reportaż o przygotowaniach do spektaklu, gdzie o każdym detalu formy ekspresji, scenografii, czy kostiumów (i te nosy!!) gdzieś na końcu decydują reakcje widowni. W Teatrze Studio widz usłyszy zapowiedzi kolejnych części spektaklu - nie jest cichaczem, wstydliwie wypraszany z widowni przez zapalenie świateł i ciszę na scenie na czas zmiany dekoracji. Wyrypajew głosem narratora woła "antrakt!" - i widz staje się elementem zapomnianego elementu spektaklu. Nie dziwi, że z czasem dość swobodnie wchodzi w konwencję gry z aktorami przerzucając się "mordeczką", "robaczkiem" i "dziubdziusiem"... A czy w to w końcu Zbrojewicz był ułomny, czy i tu pobawił się z widzem? Tego dowiecie się idąc na spektakl do Teatru Studio. Bardzo polecam!
"Koniec spektaktu proszę Państwa. W pi...dziec!"
reż. Iwan Wyrypajew
premiera 4 lutego 2013
Teatr Studio w PKiN
ceny biletów: 35-100zł
Fajnie, ze piszesz tez o teatrze. Widziałam już kilka filmów które polecalas, świetne rekomendacje. Na Ozenek na pewno sie wybierzemy, świetna recenzja, bardzo emocjonalna i taka inna.
OdpowiedzUsuńsuper post! i teraz to na pewno wybiorę się obejrzeć.
OdpowiedzUsuńA Zbrojewicz do dzisiaj kontuzjowany i gra z pomocą pana w zielonych trampkach. Ten Wyrypajew to ma łeb !
OdpowiedzUsuń