Znów chciałabym Wam zaproponować ciasto idealne na środę. No dobrze, na weekend oczywiście też, ale gdy jest nieco więcej czasu można kombinować z nieco bardziej czaso- lub pracochłonnymi wypiekami. A środa to cudowny dzień tygodnia, gdy już połowa pracującego tygodnia minęła, a perspektywa szybkiego czwartku i ulubionego piątku cieszy bardzo. Środa też zasługuje na ciasto - pyszne, szybkie, niekłopotliwe. Gotowe w 30 minut i niemożebnie pyszne. Co powiecie na wyśmienitą, cudownie kruchą tartę z czekoladą i gruszką? Jest tak pyszna, że musicie ją upiec!
Środa, pyszne ciasto, trochę faaajnej, ciepłej muzyki i od można sobie wyobrazić, że już tuż tuż wiosna. A Do wiosny już tylko miesiąc! 30 dni, czyż nie cudownie? A kiedy wiosna jest na Islandii? Środa, pyszne ciasto, trochę faaajnej, ciepłej muzyki i od można sobie wyobrazić, że już tuż tuż wiosna. A Do wiosny już tylko miesiąc! 30 dni, czyż nie cudownie? A kiedy wiosna jest na Islandii? Posłuchajcie islandzkiej wokalistki Emiliany Torrini w "Wednesday's Child" - i weekend i wiosna wydadzą się znacznie bliżej :)
Koniecznie upieczcie tę tartę, jest tak szybka, tak prosta i tak doskonale krucha, że zakochacie się w i będziecie piec ja w różnych wariacjach. promis! Przepis na środowe ciasto podaję już dziś - kupcie po pracy składniki, żeby we środę już nie było wymówek :)
Przepis na bardzo kruche ciasto użyte w tej tarcie podpowiadałam już na blogu wiele razy, jest naprawdę wyśmienite. Z tego samego ciasta zrobicie rustykalną szarlotkę z jabłkami, o której pisałam ostatnio. Można ją piec w setkach wariacji, co Wam akurat fantazja podpowie - najważniejsze, że smaku tego kruchego ciasta nie sposób zapomnieć. A już gruszki i czekolada, to mariaż wręcz idealny!
Jeśli zrobicie podwójną ilość ciasta, można jednocześnie upiec dwie tarty - tę jabłkową z cynamonem i orzechami oraz gruszkową z czekoladą. A wtedy to już będzie opcja full wypas na weekend :)
Mąkę, cukier puder i masło przesiekaj szybko, dodaj żółtko i śmietanę i wyrób na spójne ciasto. Wstaw ciasto na 10 minut do zamrażarki.
Przepis na bardzo kruche ciasto użyte w tej tarcie podpowiadałam już na blogu wiele razy, jest naprawdę wyśmienite. Z tego samego ciasta zrobicie rustykalną szarlotkę z jabłkami, o której pisałam ostatnio. Można ją piec w setkach wariacji, co Wam akurat fantazja podpowie - najważniejsze, że smaku tego kruchego ciasta nie sposób zapomnieć. A już gruszki i czekolada, to mariaż wręcz idealny!
Jeśli zrobicie podwójną ilość ciasta, można jednocześnie upiec dwie tarty - tę jabłkową z cynamonem i orzechami oraz gruszkową z czekoladą. A wtedy to już będzie opcja full wypas na weekend :)
200g mąki krupczatki
40g cukru pudru
100 masła
1 żółtko
1 łyżka śmietany 18%
białko z jajka (do smarowania ciasta)
150g śmietany kremówki 30 lub 36%
150g gorzkiej czekolady (70% kakao)
2 łyżki cukru demerara
1 łyżka masła
150g śmietany kremówki 30 lub 36%
150g gorzkiej czekolady (70% kakao)
2 łyżki cukru demerara
1 łyżka masła
2 twarde gruszki
1 łyżka cukru demerara
Mąkę, cukier puder i masło przesiekaj szybko, dodaj żółtko i śmietanę i wyrób na spójne ciasto. Wstaw ciasto na 10 minut do zamrażarki.
Śmietanę zagotuj w rondlu razem z cukrem, wymieszaj i zestaw z ognia. Dodaj połamaną na cząstki czekoladę i po chwili dokładnie rozmieszaj, aż powstanie gładka masa czekoladowa. Wmieszaj do niej masło i odstaw do przestudzenia.
Gruszki umyj (możesz je obrać lub pozostawić w skórce), przekrój na ćwiartki, usuń gniazda nasienne i pokrój na równe plasterki - w 10 sekund całą tę pracę zrobisz z krajaczem od jabłek, o którym pisałam ostatnio. Posyp gruszki łyżką cukry demerara i odstaw na kilka minut.
Zimne ciasto rozwałkuj na omączonym blacie na grubość ok 1cm. Możesz ciastem wylepić tartownicę - wówczas dosłownie o kilka milimetrów wyżej unieś boki ciasta. Jeśli nie posiadasz tartownicy, ułóż ciasto na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zrób fantazyjny brzeg używając kciuka i palca wskazującego. Pamiętaj o lekkim podniesieniu brzegów. Na cieście ułóż cząstki gruszek i wstaw na ok 15-20 minut do piekarnika rozgrzanego do 180°C.
Wystudzone ciasto polej letnią czekoladą pozostawiając wystające gruszki i pilnując by czekolada nie wylała się poza rant. Wstaw tartę na ok 20 min do lodówki. Krój ciasto po zastygnięciu czekolady. Pycha!
Wystudzone ciasto polej letnią czekoladą pozostawiając wystające gruszki i pilnując by czekolada nie wylała się poza rant. Wstaw tartę na ok 20 min do lodówki. Krój ciasto po zastygnięciu czekolady. Pycha!
Mniam, pysznie. Ciasto z krupczatką jest fajne:)
OdpowiedzUsuńDodaję ją tez do drożdżowego:)
Pozdrowienia:)
a w drożdżowym, to zupełnie nie znałam, muszę spórbować!
Usuńcudowne ciasto :) pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńrówneiż pozdrawiam :)
UsuńNajpierw upiekłam na Twoim kruchym tartaletki z brzuszkami, potem szarlotkę z brzuszkami. Z tej drugiej zostało mi ciasto, które włożyłam do lodówki. Wyjęłam po dwóch dniach (była jakaś 22:30, ale zachciało mi się czegoś słodkiego - z tego powodu, że grzebałam w Twoim blogu, wrrrrr....), rozwałkowałam, upiekłam znowu tartaletki - Twoje figowce z karmelem. To było wczoraj, dziś po figowcach nie ma nawet ziarenek strzelających w zębach...
OdpowiedzUsuńA Ty właśnie zamieszczasz przepis na ciasto kruche z gruszką i czekoladą!
Następne kruche zrobię z 2kg mąki...
Aniu, to jeszcze podpowiem tyle - ciasto fantastycznie się mrozi. Upieczone puste spody babeczek możesz przechowywać nawet miesiąc w zamkniętej puszcze. W razie "ataku łasucha" wystarczy wypełnić je czymś pysznym i rozkosz w 5 minut :) (np konfitura z czarnej porzeczki+kajmak+czekolada)
UsuńKasiu,
UsuńZ czarną porzeczką, kajmakiem i czekoladą zrobię na pewno :-) Pochwalę się jak wyjdą, choć jestem przekonana o ich sukcesie:-)
A myślisz, że mogę zrobić też nadzienie daktylowe - zastępując figi właśnie daktylami, w Twoim przepisie na figowca?
Aniu - czekam na zdjęcia i wrażenia w takim razie :)
UsuńCo do figowca - moim zdaniem z daktylami będzie potwienie słodki. Zaletą figowca są cudnie chrupiące ziarenka figi właśnie. Jeśli zrobisz z daktylami, daj znać jak wyszło :) serdeczności!
Kasiu,
UsuńJak by Ci tu powiedzieć... zdjęć nie będzie... chyba, że upiekę ze 100 sztuk i zdążę przed zjedzeniem ich wszystkich...
Pyszne. Pyszne! PYSZNE!!!
Dziękuję za super pomysł :-)
Co do daktyli natomiast: pomyślałam, że zrobię z nich coś w rodzaju konfitury - zagotuję w małej ilości wody (bez cukru), zmiksuję, potem jeszcze pogotuję do uzyskania odpowiedniej gęstości, przełożę do tartaletek i voila :-)
Pozdrawiam :-)
Z tym nadzieniem porzeczkowo-kajmakowo-czekoladowym będzie przepysznie - na 100% zrobię, a potem Ci się pochwalę :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że ciasto kruche traktowałam do tej pory trochę jak ciasto gorszego gatunku. Ale - dzięki Tobie - jestem na etapie przepraszania się z nim. Bo okazuje się, że jest nie tylko świetną bazą do niesamowitych smakowych doznań, ale samo w sobie też jest super (przy podpiekaniu spodów tartaletkowych zazwyczaj ze dwie sztuki pochłaniam przed napełnieniem ich nadzieniem;-) ).
Co więcej - zamiast pieczenia mazurka w jednej dużej blaszce, w tym roku zamierzam właśnie upiec kruche tartaletki (a wiadomość, że spody mogą nawet miesiąc wytrzymać w puszce - o ile wcześniej ich nie zeżrę - bardzo mnie ucieszyła). Co do jednej z opcji nadzienia - czy myślisz, że zamieniając - w Twoim przepisie na figowca - figi na daktyle będzie równie smakowicie?
A tak w ogóle - to muszę Ci jeszcze jedno przyznać: bardzo mi pasujesz pod kątem słodkościowym (zazwyczaj musiałam zmniejszać ilość cukru, bo było za słooooooodkooooooo; po przetestowaniu trzech Twoich przepisów muszę stwierdzić, że mogę Cię piec w ciemno - cukru u Ciebie w sam raz ;-) ).
I już kończę - Kasiu, pozwolisz, że zadomowię się u Ciebie na trochę (trafiłam tu chyba jakieś niecałe 2 tygodnie temu)? Bardzo tu miło i przyjemnie :-)
Kobiety kochane, jak Wy to robicie, że zjadacie takie ilości ciast (bo przecież wypieki powstają co najmniej dwa razy w tygodniu i chyba nie po to, aby zjedli sąsiedzi) i nie tyjecie. Zazdroszczę. A może ktoś się podzieli wiedzą, jak objadać się słodyczami i nie tyć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie!
UsuńU mnie musi ciasto poczekać do weekendu, bo w tygodniu nie jem słodyczy :( Co-za-katusze! Nerwowo przełykam ślinę.
Nie wiem, kiedy będzie wiosna na Islandii, ale wiem, że w Rosji wiosna już 1 marca. Dziwna sprawa, ale tak jest :)
Przepis w sam raz pasujący do mojej nowej formy, którą wygrała dla mnie w konkursie u Ciebie moja córcia (Carvel). Nagroda już jest i jest wspaniała! Dziękujemy i pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńJelka - prześlij zdjęcia, jak zrobicie ciasto. Cieszę się, że wygrana sprawiła Wam radość :)
OdpowiedzUsuńWyglada przepysznie, teraz przez caly dzien bedzie za mna chodzilo dopoki go nie upichce jak wroce z pracy...
OdpowiedzUsuńRewelacja! Polecam wszystkim, naprawde smaczny! :)
OdpowiedzUsuń