Ufff, już po największych tłustościach. Można spokojnie zjeść coś lekkiego, delikatnego, obłędnego w smaku, co nie musi tuczyć. A może przez przypadek ktoś chciałby zrobić wrażenie na ukochanej osobie? Polecam cudowny, delikatny bulion krewetkowo-klementynkowy. Lekko podkręcony chilli też będzie obłędny!
Był w moim życiu kiedyś ktoś, kto wiedział jak bardzo kocham klementynki, a wierzcie mi nie były to czasy, gdy klementynki łatwo można było zrobić. Pamiętam taki wieczór, wiele, wiele lat temu, w tle brzmiało "My Funny Valentine", a ja zajadałam soczyste, pachnące klementynki, sok spływał po palcach. Przy uchu słyszałam ciche mruczenie "My Funny Clementine"... Mam taką stareńką płytę z 1988 roku (wersja japońska), na której wybitnie ten klasyk śpiewa Helen Merrill. Nie znalazłam tej wersji w sieci, ale Helen Merrill tu tak pięknie brzmi brzmi, posłuchajcie...
Jeśli potrzebujecie detoksu na koniec świątecznego obżarstwa, noworocznych kulinarnych obfitości, czy karnawału, albo niezwykłego afrodyzjaka na specjalną okazję, koniecznie przygotujcie ten prosty, a zachwycający smakiem bulion. Krewetki, słodka klementynka, białe wino i rozmaryn to wyśmienite połączenie! Jeśli lubisz nieco podkręcone smaki, możesz zaostrzyć bulion dodając chilli. Zupa jest wyśmienita w obu wersjach - łagodnej i z chilli.
Bulion krewetkowo-klementynkowy
700g surowych, nieobranych krewetek
20g masła
3 szalotki
gałązka rozmarynu
mały kawałek papryczki chilli - opcjonalnie
200g białego wina - użyłam gewurztzraminera
sok i skórka otarta z 1 klementynki
150g mleka lub śmietanki
sól i biały pieprz do smaku
Obierz krewetki - pancerzyki i głowy zachowaj. Z krewetek usuń przewód pokarmowy i odłóż.
Na rozgrzanym maśle podsmaż w garnku na złoto posiekaną drobno szalotkę, gałązkę rozmarynu i kawałek chilli - dodaj tyle ile uznasz za stosowne, bulion nie może być zbyt pikantny. Wrzuć skorupy i głowy z krewetek i chwilę razem podsmażaj. Wlej wino i poczekaj aż odparuje. Rozgnieć pancerze w garnku (na przykład praską do ziemniaków). Wlej do garnka ok 1 litra wrzątku i gotuj na niewielkim ogniu ok 20 minut.
Przecedź bulion przez gęste sito i dokładnie odciśnij, by wydobyć z pancerzy jak najwięcej smaku.
Do przecedzonego bulionu wlej mleko lub śmietankę i zagotuj. Dodaj odłożone wcześniej, oczyszczone krewetki i gotuj dosłownie 3-4 minuty, by krewetki stały się różowe, ale pozostały jędrne i delikatne. Na koniec dodaj sok i skórkę otartą z klementynki, zamieszaj i dopraw solą oraz białym pieprzem. Od razu podawaj.
Jeśli chcesz przygotować bulion wcześniej, surowe krewetki dodaj dopiero po ponownym podgrzaniu całości, tuż przed podaniem.
Bon apetit!
o boszsz! Jakie piękne zdjęcie. Po wczorajszych ciężkościach - ani śladu:)
OdpowiedzUsuńDzięki - zrób, lekko i naprawdę pysznie będzie :)
UsuńWow, coś niesamowitego. Klementynka, krewetki, wino, chilli - wyobrażam sobie jak nieziemsko musi ten bulion smakować...
OdpowiedzUsuńeee tam, w realu lepszy niż w wyobraźni :)
Usuń...spływał po palcach... przy uchu ciche mruczenie... I co! I co, i co, i co było dalej?
OdpowiedzUsuńNo! w końcu widzę, że ktoś czyta to, co piszę :))) a potem zjedliśmy wszystkie klementynki i skończyła się muzyka ;P
UsuńNie wierzę! Ale odpuszczam. :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, na pewno spróbuję!
OdpowiedzUsuńA może nowa wersja "Klementynki do pomruczenia"? http://www.youtube.com/watch?v=i3AtRBlRQ-I
Pozdrawiam,
Ania
Brzmi obiecująco, zrobię z mlekiem kokosowym ;)
OdpowiedzUsuń