Raz w roku odbywa się w Polsce wydarzenie niezwykłe. Uczta dla smakoszy, pasjonatów dobrego jedzenia, chętnych wiedzy o tym co mamy na talerzu. Tym razem w październiku mogłam jechać na Salone del Gusto do Turynu lub zostać w Warszawie, by przez trzy dni jeść, wąchać, smakować i ... oglądać filmy. Do Turynu pojadę za dwa lata, w najbliższy weekend będę na czwartym Film Food Fest, na którym spotykają się smakosze, wąchają, oglądają i jedzą!
Pomyśleć by można no dobrze, ale o co c'mon? Co za przyjemność iść do kina i wychodzić ze ślinotokiem, czy ssaniem w żołądku - to trochę jak lizanie ciastka przez szybę. Otóż nie, konceptem Film Food Fest, w czasie którego wyświetlane są najciekawsze i najbardziej poruszające dokumenty o świecie do zjedzenia, jest również to, by widz mógł posmakować malowany na taśmie filmowej obraz.
4 Film Food Fest to 15 dokumentów z Europy, Ameryki Północnej i Azji oraz jedna fabuła, które widzowie obejrzą w kinach studyjnych w Warszawie, Poznaniu i Gdyni 26-28 października. W czasie tych trzech dni na sali kinowej, przy śniadaniowym stole, na dziecięcych warsztatach smaku i eleganckiej kolacji spotykają się pasjonaci sztuki kulinarnej.
Festiwal organizuje Kuchnia+, której od trzech lat niestety nie mam okazji już oglądać i czekam z utęsknieniem na internetową wersję programów i filmów, kto wie, może kiedyś?
W ubiegłym roku zachwycił mnie
"Jiro śni o sushi", dokument, który w maju wszedł również do szerszej
dystrybucji, a obecnie jest dostępny na dvd - przy okazji filmu każdy z
widzów mógł skosztować sushi. Bardzo ciekawe było spotkanie z Nigelem
Slaterem, bohaterem filmu "Tost, historia chłopięcego głodu", filmową
wersją autobiograficznej książki Slatera. Smak cytrynowej tarty z bezą,
która była podawana przed filmem niesamowicie działał w trakcie scen,
gdy to rozkoszne ciasto stało się kwintesencją tęsknoty, pożądania i
złości bohatera. To najwyższego rodzaju kino 4D! Bezsprzecznie
wspaniałym wydarzeniem festiwalu była również kolacja filmowa, pod
batutą Tomka Jakubiaka, który czarował nas zarówno smakiem, jak i
historią jego powstawania na talerzu - do dziś wspominam smak śledzia,
buraka, piernikowej grzanki, ale już czekam na najbliższy weekend i najsmaczniejszy Festiwal Filmowy w Polsce. A gdyby tak za rok sala kinowa pachniała? pachniała zapachami z ekranu, to się da zrobić :)
4 Film Food Fest to 15 dokumentów z Europy, Ameryki Północnej i Azji oraz jedna fabuła, które widzowie obejrzą w kinach studyjnych w Warszawie, Poznaniu i Gdyni 26-28 października. W czasie tych trzech dni na sali kinowej, przy śniadaniowym stole, na dziecięcych warsztatach smaku i eleganckiej kolacji spotykają się pasjonaci sztuki kulinarnej.
Festiwal organizuje Kuchnia+, której od trzech lat niestety nie mam okazji już oglądać i czekam z utęsknieniem na internetową wersję programów i filmów, kto wie, może kiedyś?
Na 4 Film Food Fest, który odwiedzę w Warszawie, wyszperałam kilka perełek:
- "Bydło, prawdziwe życie krów" - niezwykły dokument o śmietankowych krowach rasy Charolaise, z których słynie Normandia. Film przyrodniczy, w którym widz zamiast na migracjach krabów skupia się codziennym, ale jakże pięknym w swojej prostocie życiu zwierząt, które wydają się nam tak dobrze znane, czy na pewno?
- "Gorycz czekolady", chyba bardziej podoba mi się oryginalny tytuł "Semisweet life in Chocolate". W trakcie seansu rozpływać się będzie w ustach doskonała czekolada od małego lokalnego producenta. Film opowie życiu w czekoladzie, gorzko-słodkim. O produkcie, który spożywamy tylko w jednym celu - dla czystej przyjemności i endorfin, które wywołuje. Reżyser opowie o czekoladzie dającej szczęście, ale i jej gorzkiej stronie, której nie znamy.
- "Ostatni walc w elBulli" - nim zgasły światła i zawisła kłódka w drzwiach słynnej elBulli, restauracji, która pięciokrotnie zdobywała tytuł najlepszej na świecie. Na pożegnalną kolację legendarny szef kuchni Ferran Adrià zaprosił 50 gości, którzy delektowali się 49 daniami, przygotowanymi przez najwybitniejszych kucharzy z całego świata.
- "Wtajemniczeni" - to film, dokument Macieja Kowalczuka o polskiej edycji Cook it Raw, która w sierpniu odbyła się na suwalszczyźnie. Film jeszcze się montuje, ale jego reżyser miał ogromny wpływ na to, gdzie odbyła się polska edycja tego wydarzenia. Przypadkowe spotkania? chyba nie istnieją. Czy film opowie całą historię tego wydarzenia?
Kontynuacją, nawiązaniem do sierpniowego spotkania największych kucharzy świata będzie niedzielne slowfoodowe śniadanie organizowane corocznie przez warszawski oddział Slow Food. W tym roku z ramienia Slow Food Varsavia zajmowałam się przyjmowaniem rezerwacji biletów od członków Slow Food (mogli je kupić ze zniżką) - wierzcie mi, znikały jak świeże bułeczki! Będą na nim najlepsze polskie smaki, w tym wiele z suwalszczyzny, odkrywanej, a wciąż nieodkrytej. Po śniadaniu - od 13:00 w Forcie Sokolnickiego w Warszawie odbędzie się kiermasz slowfoodowy - koniecznie przyjedźcie po sękacza od mistrzyni tego wypieku i po chleb na tataraku, po wędzone ryby i jajka kur zielononóżek.
- "Niebo w gębie" - jedyna fabuła na Festiwalu - o kobiecie kucharzu, która odmieniła kulinarne zwyczaje Pałacu Elizejskiego wprowadzając doń... tradycyjną kuchnię francuską opartą na sezonowych smakach. To chyba jedyny film, na który w sobotę warto wybrać się z ... pustym żołądkiem, ale pod warunkiem kupienia również biletu na kolację filmową.
Po sobotnim, wieczornym seansie stu gości uda się na niezwykłą kolację filmową do pięknych wnętrz Pałacu Prymasowskiego. Menu przygotowane przez mistrza magicznej Tamki 43, Roberta Trzópka jest inspirowane filmem "Niebo w gębie" i już na samą myśl... ślinianki szaleją. Klasyka smaku kuchni francuskiej w świeżym, rześkim wydaniu prawdopodobnie najbardziej zjawiskowego szefa kuchni w Polsce - balontine foie gras z galaretką z wina Coteaux du Layon i pieczywem kukurydzianym, chowder z wędzonego halibuta z koprem włoskim i kawiorem z łososia, żeberka jagnięce z ziołami i napoleonka czekoladowo-waniliowa z dodatkiem gorzkiej pomarańczy.
Aaaaach! pędźcie po bilety, jeśli jeszcze ktoś nie kupił :)
W tym roku 4 Film Food Fest oprócz Warszawy także w Poznaniu i Gdyni - koniecznie się wybierzcie!
program festiwalu i informacje o biletach.
Szkoda, że nie mogę tam być!
OdpowiedzUsuńMoże za rok?..?
UsuńJak ja żałuję, że wszystkie te wydarzenia omijają moją osobę ;(
OdpowiedzUsuńNie żałować! Za rok zaplanować weekend z kulinarnych kinem :))
UsuńBardzo się cieszę, że idę na to, bo opisałaś festiwal superzachęcająco, Kasiuuuuu! Pięknie. Ciekawe, jakie wrażenia bedziemy mieć po tym :)
OdpowiedzUsuńMachalam wczoraj do kamery w Twoim kierunku :) co widzialaś? Czekolada była słodka, i gorzka i rozplywala się z solą w ustach... Dobrego weekendu Aniu!
Usuń