Może mi zdradzicie swoje sposoby na ominięcie koszyka rydzów na straganie, hę? Przemknąć chyłkiem, odwrócić wzrok, wzruszyć ramionami i kupić gruszki? No tak, mam las pod samym nosem, a w zasadzie tuż za furtką. Cóż z tego, to park narodowy i grzybów zbierać nie można. Owszem grzybobrałam, od dzieciństwa przyuczana przez dziadka i ojca, ale dziś za dużo już lat minęło, by czuć się bezpiecznie z zebranymi okazami. A zatem bazarek kusi jak diabli... jak poradzić sobie z rydzami po 55zł za kilogram? no cóż, kupię niedużo,
ledwie 200g, a i tak będzie uczta - rydze w śmietanie, z lubczykiem z ogrodu i miękkimi soczystymi orzechami włoskimi. To godne powitanie jesieni.
Grażyna Łobaszewska - znacie? dzwoni gdzieś? A "Czas nas uczy pogody"? mówicie, że Bem, że Soyka, ja jednak pamiętam tę piosenkę przede wszystkim z wykonania Łobaszewskiej. Wokalistka, która przestała być grana, zniknęła na dłużej ze stacji radiowych oto pojawiła się z nową płytą "Przepływamy" wydaną przez SONY. Przez lata dobijali się do niej tekściarze i kompozytorzy, wolała sięgać po klasykę - Niemena, kolędy. Bywaja jednak uparci faceci - Darek Janus z katedry jazzu w Katowicach zjawił się z teczką nut, napisanych specjalnie dla niej i zaśpiewała, ale jak! Energii na niej jak diabli, świetny duet z Kubą Badachem w "Nad rzeką marzeń", czy "Celebruję każdy dzień", ale i spokoju w niej wiele, jak w "Stay by me" z Floydem Anthonym Pfiferem, czy w zachwycającym "Synku".
Po -nastu latach podrapany, przepalony głos Łobaszewskiej zaskakuje świeżą energią. Pewnie wolałabym, nieco więcej jazzowych klimatów, ale łazi za mną od kilku dni ta płyta i tylko żałuję, że jeszcze nie za wiele mogę podlinkować. Płyta w zaskakująco przyjaznej cenie (ok 35zł). Póki co dostępny do słuchania w YT "Tyle tego masz" - no to ładujcie baterie!
Z Łobaszewską w tle rozpalamy kominek, w ciepłych skarpetach siadamy na kanapie, łuskamy młode orzechy włoskie. Jadacie? świeże orzechy laskowe, czy włoskie wciągają jak nałóg. Soczyste i kruche, nim całkiem wyschną, jeszcze daje się ściągać z nich białą skórkę. Zjadamy ich po kilka kilogramów miesięcznie, łup łup. Czasem połówkę wrzucimy naszemu papugowi, już po chwili pozostaje zostaje pusta skorupka.
Trochę mi głupio, że rydze, o których dziś piszę to takie proste danie, naprawdę - nic skomplikowanego, od rydze w śmietanie. Nie trzeba wznosić się na wyżyny sztuki kulinarnej, wystarczy patelnia i garnek, kilka podstawowych składników... Rydze nie są gładkie w smaku jak podgrzybki, nieco ostrzejsze, jędrne, wspaniałe! Lubię gdy są lekko chrupkie, w zestawieniu z korzennym smakiem lubczyku mogą być niezłym jesiennym afrodyzjakiem lub comfort food, którego uroki doceniamy w jesienne, chłodniejsze dni. Jadacie lubczyk? Rośnie jak szalony na parapecie okiennym, czy skrawku własnej ziemi, potrzebuje tylko deszczu, a pachnie i smakuje w zupach obłędnie!
Rydze w śmietanie to klasyka najprostszej polskiej kuchni. Z lubczykiem, młodymi orzechami i szalotką stają się wyśmienitym sosem do makaronu, oczywiście najlepiej domowego. Tym razem z zrobiłam je jednak z calamarati rigati, które przyjechały do mnie spod Wenecji.
200g świeżych rydzów - wybierz mniejsze okazy
1 łyżka masła
2 szalotki
100g śmietany kremówki 36%
spora gałązka świeżego lubczyku
sól, pieprz do smaku
młode orzechy włoskie
Oczyść i umyj grzyby. Te nieduże pozostaw w całości, większe przekrój na pół. Na łyżce masła zeszklij pokrojone w piórka szalotki. Dodaj rydze, przykryj patelnię pokrywką i duś na niewielkim ogniu ok 15 minut. Gdy grzyby nieco zmiękną (ale pozostaną jędrne), dodaj śmietanę i drobno posiekany lubczyk, dopraw solą i świeżo mielonym pieprzem. Wymieszaj i podsmażaj chwilę, aż sos nieco zgęstnieje.
Osobno ugotuj makaron al dente Do grzybów dodaj 1-2 łyżki wody z gotowania makaronu, a po chwili wrzuć odcedzony makaron. Zamieszaj i wykładaj na talerze.
Podawaj posypane młodymi orzechami włoskimi - pycha!
Z Łobaszewską w tle rozpalamy kominek, w ciepłych skarpetach siadamy na kanapie, łuskamy młode orzechy włoskie. Jadacie? świeże orzechy laskowe, czy włoskie wciągają jak nałóg. Soczyste i kruche, nim całkiem wyschną, jeszcze daje się ściągać z nich białą skórkę. Zjadamy ich po kilka kilogramów miesięcznie, łup łup. Czasem połówkę wrzucimy naszemu papugowi, już po chwili pozostaje zostaje pusta skorupka.
Trochę mi głupio, że rydze, o których dziś piszę to takie proste danie, naprawdę - nic skomplikowanego, od rydze w śmietanie. Nie trzeba wznosić się na wyżyny sztuki kulinarnej, wystarczy patelnia i garnek, kilka podstawowych składników... Rydze nie są gładkie w smaku jak podgrzybki, nieco ostrzejsze, jędrne, wspaniałe! Lubię gdy są lekko chrupkie, w zestawieniu z korzennym smakiem lubczyku mogą być niezłym jesiennym afrodyzjakiem lub comfort food, którego uroki doceniamy w jesienne, chłodniejsze dni. Jadacie lubczyk? Rośnie jak szalony na parapecie okiennym, czy skrawku własnej ziemi, potrzebuje tylko deszczu, a pachnie i smakuje w zupach obłędnie!
Makaron i rydze w śmietanie z lubczykiem
Rydze w śmietanie to klasyka najprostszej polskiej kuchni. Z lubczykiem, młodymi orzechami i szalotką stają się wyśmienitym sosem do makaronu, oczywiście najlepiej domowego. Tym razem z zrobiłam je jednak z calamarati rigati, które przyjechały do mnie spod Wenecji.200g świeżych rydzów - wybierz mniejsze okazy
1 łyżka masła
2 szalotki
100g śmietany kremówki 36%
spora gałązka świeżego lubczyku
sól, pieprz do smaku
młode orzechy włoskie
Oczyść i umyj grzyby. Te nieduże pozostaw w całości, większe przekrój na pół. Na łyżce masła zeszklij pokrojone w piórka szalotki. Dodaj rydze, przykryj patelnię pokrywką i duś na niewielkim ogniu ok 15 minut. Gdy grzyby nieco zmiękną (ale pozostaną jędrne), dodaj śmietanę i drobno posiekany lubczyk, dopraw solą i świeżo mielonym pieprzem. Wymieszaj i podsmażaj chwilę, aż sos nieco zgęstnieje.
Osobno ugotuj makaron al dente Do grzybów dodaj 1-2 łyżki wody z gotowania makaronu, a po chwili wrzuć odcedzony makaron. Zamieszaj i wykładaj na talerze.
Podawaj posypane młodymi orzechami włoskimi - pycha!
zrobiło mi się mokro w ustach :D
OdpowiedzUsuńAha, no dobra Marta musiałam to chwile przetrawić - dobrze że tylko w "ustach", no klasyczny ślinotok, ufff ;)
UsuńTakie klasyczne potrawy na bazie podstawowych składników to najprzyjemniejsze comfort food jakie można sobie wyobrazić na początki jesieni i nie tylko...
OdpowiedzUsuńa z domowym makaronem to już istne szaleństwo :)
:) u Ciebie podobnie Ralph? fajnie
UsuńUwielbiam zabierać się za zagniatanie makaronu beż żadnego pomysłu co z niego potem zrobić...
UsuńI uwielbiam podczas zagniatania wertować w pamięci wszystkie znane przepisy, kombinować i wymyślać nowe sposoby na przyrządzenie makaronu...
I uwielbiam go później przyrządzać, czasem w ślepo, bez przepisu - kierując się jedynie zmysłem smaku...
To takie uspokajające :)
:) aż zajrzałam do swojej kuchni, czy się tam czasem gdzieś nie zawieruszyłeś ;)
Usuńnie kuś ;)...
Usuń;)) shall I see you at BFG?
UsuńI don't think so...
Usuńchoć nie powiem, byłoby miło...
Usuńświetne danie, proste, ciepłe smaki w sam raz na jesień :) a Łobaszewską lubię i z przyjemnościa nowej posłucham choć to raczej rocznik mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a ja uwielbiam i Bem i Soykę i jeszcze kilka głosów sprzed ery komputera. Fajnie, że Łobaszewska wróciła, wiewiórko - do rydza, do rydza!
Usuńdoskonała propozycja na makaron
OdpowiedzUsuńDziękuję Dusiu i pozdrawiam :)
Usuńzjadłabym takie rydze :)
OdpowiedzUsuńIm prościej tym smaczniejsze, prawda - zapraszam :)
UsuńCoż za smakowite danie. Uwielbiam takie makarony
OdpowiedzUsuńWhiness - zrób koniecznie tej jesieni :)
UsuńPasta z grzybami wprost musi być posypana orzechami włoskimi, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a ja myślałam, że sama to wymyśliłam :)) na rydza marsz! ;)
UsuńTe zdjęcia zdecydowanie pobudzają moje kubki smakowe.. mniam :)
OdpowiedzUsuńNo to bardzo się cieszę :) czyżby plan na weekendowy obiad?
UsuńJakie piękne zdjęcia! A makaron z rydzami i lubczykiem z pewnością smakuje wyśmienicie. Wytworne danie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńidealne na jesienne, samotne popołudnie..;)
OdpowiedzUsuńTe miękkie orzechy to jedna z najpiekniejszych rzeczy, jakie przynosi jesień, właśnie się nimi objadłam w domu rodzinnym :) A lubczyk ostatnio często wszędzie walę, ale go jeszcze nie łączyłam z grzybami, a bardzo mi do nich pasuje.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy, Kasiu!
Jestem w Poznaniu, rydze wiozłam 9 godzin pociągiem z Krakowa
OdpowiedzUsuńBędą pyszne wg twego przepisu!
oj będą :)) na zdrowie!
UsuńOj były pyyyszne :) dziękuję za przepis prosty i genialny!
Usuńdzisiaj były po prostu smażone na maśle, ALE JUTRO...będą w/g Twojego przepisu! Dzięki!
OdpowiedzUsuńA rydze z Wysowej są jeszcze chyba do kupienia w Szarej Cegle w przyjaznej cenie 30zł za kg.