Klementynki - jędrne, soczyste, cudownie słodkie. Od zawsze były dla mnie przedsmakiem Świąt Bożego Narodzenia. Kilka dni przed Gwiazdką, nawet przed ubraniem choinki, kupuję torby pełne pomarańczowych klejnotów. Układałam je w koszykach na parapetach i na stoliku przy kominku. Tuż obok srebrzona patera z orzechami, żeliwnym dziadkiem do łupania i miseczką na skorupki. Rozbieramy klementynki, trzaskamy orzechy, gramy w rummicub lub scrabble. I nawet jeśli nie są gotowe śledzie, a piernik staropolski wciąż czeka na czekoladową polewę, to dla mnie już "są Święta" - czasem nawet przed Wigilią. I w zasadzie ten okres przedświąteczny lubię najbardziej - czas oczekiwania, planowania potraw, knucia spisków ze Św. Mikołajem. Klementynki jadamy wtedy na potęgę! a od kiedy podpatrzyłam u Nigelli puszyste ciasto klementynkowe, jest mi bosko i "przedświątecznie" nawet w listopadowy, czy grudniowy, bury wieczór, gdy już na nic nie masz siły - ciasto klementynkowe jest magiczne - przywołuje Święta szybko i skutecznie...
Rokrocznie mniej więcej od połowy grudnia słuchamy też około świątecznych piosenek "z dzwoneczkami". Od wielu już lat kolekcjonuję cudne świąteczne piosenki z całego świata - im bardziej egzotyczne, w ciekawych językach, tym bardziej mnie radują takie "odkrycia". Lubię, gdy przedświątecznie kołysze wszystko wokół, nawet jeśli to odrobinę kiczowate. Bardzo żałuję, że w Polsce oprócz wielu przepięknych w końcu kolęd, nie ma jednak takich prostych piosenek 'z dzwoneczkami'....
A czy już wzięliście udział w Noël, noël - muzycznym konkursie gwiazdkowym? - serdecznie zapraszam!
A czy już wzięliście udział w Noël, noël - muzycznym konkursie gwiazdkowym? - serdecznie zapraszam!
Znalazłam niedawno taką właśnie "klementynkową" piosenkę, czyli 'w oczekiwaniu"...
"It's beginning to look a lot like Christmas" Michaela Buble - posłuchajcie :)
Cała gwiazdkowa płyta Michalea Buble "Christmas" jest naprawdę przyjemna - możecie spokojnie wpisać ją w liście do Mikołaja :)
Ja już ją mam i piekąc ciasto klementynkowe podsłuchuję nowych utworów i znanych świątecznych piosenek.
Dobrze się słucha :)
Dobrze się słucha :)
Ciasto klementynkowe piekę od 2005 roku, jeśli dobrze pamiętam. W TV akurat szła pierwsza seria programów Nigelli Lawson - "Nigella Bites". W odcinku "Weekend" Bogini zaczyna w nocy piec ciasto z ... całych, gotowanych klementynek. Nie, no mówię sobie - obłęd! Może to i ta atmosfera nocnego pieczenia w programie dodatkowo na mnie wpłynęła, ale... następnego dnia popędziłam na bazarek po klementynki, upiekłam ciasto i ... przepadłam.
Mam wiele znajomych i koleżanek, które nie mają "kuchennego kręćka" - nie czytają blogów kulinarnych, nie oglądają kuchni.tv, nawet książek kucharskich mają na półkach może dwie, czy trzy, a o magazynie Kuchnia nigdy nie słyszały. Czasem któraś z ich, wiedząc o mojej "kuchennej przypadłości", pyta - "słuchaj, czy nie masz fajnego przepisu na Święta?". To właśnie ciasto polecałam im już wiele wiele razy i zawsze najpierw wzbudza nieufność "całe? gotować", a potem lawinę podziękowań za podpowiedzenie pomysłu Nigelli - "och goście byli zachwyceni, podjadałam sama w spiżarni, cudowne! już zawsze będę piekła na Święta!".
Zobaczcie najpierw jak robi je nocą Nigella... (zaczyna się ok 1:30 min)
...a potem pędźcie po klementynki - ja w tym roku mam organiczne z Sycylii!! a już koniecznie upieczcie to ciasto na Święta.
Puszyste ciasto klementynkowe
Ciasto jest puszyste, baaardzo wilgotne, pobudza ślinianki, że uchhh! jak mawiają Amerykanie "it's mouth watering" :) Jest nieziemskie w smaku, cudooownie pachnie i można je jeść bez końca. Jeśli tylko nie masz wielkiej rodziny, ciastem możesz cieszyć się przez kilka dni - bardzo długo pozostaje świeże, a na dodatek jest bezmleczne i bezglutenowe, zatem gdybyś miał alergika w domu - będzie jak znalazł.
4-5 klementynek (około 375 g) – najlepiej niewoskowanych, z upraw ekologicznych
6 jajek
225g cukru
250g zmielonych migdałów
1 łyżeczka (z czubem) proszku do pieczenia
Rozgrzej piekarnik do 190°C i przygotuj tortownicę średnicy ok. 24cm - wysmaruj ja i wysyp mąka lub bułką tartą (jeśli ma być bezglutenowe, użyj formy o nieprzywierających ściankach lub wyłóż je papierem do pieczenia).
6 jajek
225g cukru
250g zmielonych migdałów
1 łyżeczka (z czubem) proszku do pieczenia
Rozgrzej piekarnik do 190°C i przygotuj tortownicę średnicy ok. 24cm - wysmaruj ja i wysyp mąka lub bułką tartą (jeśli ma być bezglutenowe, użyj formy o nieprzywierających ściankach lub wyłóż je papierem do pieczenia).
Klementynki w całości (w skórkach) włóż do garnka z zimną woda i gotuj przez 2 godziny - ja zawsze dociskam je nieco mniejsza od garnka przykrywką. Po tym czasie odlej wodę, odsącz je i poczekaj aż ostygną, przetnij na pół i wyjmij pestki (jeśli są).
Następnie całe owoce, razem ze skórkami zmiksuj dokładnie na papkę. Dodaj do nich jajka, cukier, migdały i proszek do pieczenia i nadal miksuj razem w malakserze. Ciasto jest i ma być rzadkie. Wlej ciasto do tortownicy i piecz w piekarniku ok. godziny (do suchego patyczka). Po ok. 40 minutach przykryj lekko ciasto folią alu, by się nie zrumieniło za mocno. Po upieczeniu dokładnie wystudź i wyjmij z formy dopiero, gdy będzie całkiem zimne. Czasem oprószam je tylko pudrem, czasami snuję czekoladowe wstążki, było już z marcepanem na wierzchu, ale wspaniała jest nawet bez dodatkowych upiększeń. Smacznego :)
Idealne na przedświąteczny i świąteczny czas. Już sobie wyobrażam ten zapach :D
OdpowiedzUsuńJa tam kręćka kulinarnego mam i to sporego, ale klementynek nie robiłam jeszcze nigdy! Ojej! :D Pora zacząć, Święta już za tydzień :D
OdpowiedzUsuńI ja słuchając Michaela Buble mieszam, miksuję, smakuję... i czekam na sycylijskie klementynki. Muszę to ciasto wypróbować z klementynkami. Do tej pory robiłam praktycznie identyczne tylko z pomarańczy i innej książki kucharskiej (http://pistachio-lo.blogspot.com/2010/11/pada-snieg-i-pachnie-pomaranczami.html). Też należy do naszego obowiązkowego kanonu przedświątecznego. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie! Bardzo przedświąteczne, bardzo pachnące i ładne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kiedyś zapisałam sobie ten przepis, a do tej pory nie zrealiowałam. Ciekawy i pewnie bardzo smaczne, wilgotne:)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie, a pomysł z ugotowaniem i zmiksowaniem klementynek jest bardzo intrygujący :) Na święta mam już zaplanowane inne ciasta, ale chętnie upiekę to w styczniu, coby żyć świętami nieco dłużej ;)
OdpowiedzUsuńPiękne ciacho;) Pewnie bardzo ładnie pachnie;)
OdpowiedzUsuńCudowne! Ale już zapachniało świętami! :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWygląda tak, że można zaślinić klawiaturę! :)
OdpowiedzUsuńPiekłam to ciasto 3 razy za każdym razem szorowałam parzyłam i dalej obrabiałam wg. przepisu i zawsze czułam że jest gorycz.Widać nie trafiłam chyba na dobre klementynki.Ale gdzie kupić te ekologiczne? śledzie mi się udało z ekologicznych łowisk dostać :)Twoje wygląda pięknie,spróbuję jeszcze raz je upiec:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się składa, bo potrzebuję w tym roku choć jednego ciasta bez glutenu, a to jest bardzo aromatyczne i smakowite! Dzięki za przypomnienie przepisu :)
OdpowiedzUsuńTak, klementynki to zdecydowanie smak Świąt, podobnie jak fistaszki, przynajmniej dla mnie :] Takie klementynkowe ciacho jako przedsmak Bożego Narodzenia to świetny pomysł, poza tym wygląda nieprzyzwoicie smakowicie :D
OdpowiedzUsuńsuper pomysł dla 'poszkodowanych' bezglutenowców i nie tylko ;) zapisuję ku pamięci :)
OdpowiedzUsuńZrobione. :-)
OdpowiedzUsuńczy klementynka to to samo co mandarynka?
OdpowiedzUsuńKlementynka jest bardziej słodka, aromatyczna i soczysta niż mandarynka
UsuńCzy zamiast migdałów mogą być inne, np. nerkowce lub fistaszki ? pzdr iza
OdpowiedzUsuńPowinny to być orzechy o nie dominującym smaku. Fistaszki raczej nie, ale ner powinny być ok. Powodzenia!
UsuńMam już klementynki i migdały w płatkach. Zmielić je w maszynce do mięsa na makowym sitku, 1 czy 2 razy?, blenderem, w młynku do kawy (ryzykowne, chyba może się spalić)
Usuńblender będzie idealny - najpierw zmielić płatki, wysypać do miski, potem klementynki i pozostałe składniki, na końcu migdały dodać i gotowe :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńto kwestia owoców - muszą być klementynki, które po prostu nie mają tej goryczy w skórce co zwykłe mandarynki. Przykro mi...
UsuńKlementynki raz, dwa, moje marudzenie nie miało pokrycia. Ciasto z goryczka, zrobiło furorę. Fakt, polałam je odrobiną soku z agawy.
Usuńufff, cieszę się ogromnie :)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na ten blog i to dzień przed wigilią :)
Piekłam to ciasto i muszę powiedzieć, że jest super. Wszystkim smakowało i zabłysłam przy mojej teściowej ponieważ zażyczyła sobie przepis. Muszę dodać, że nie wiem dlaczego, ale piekłam to ciasto z przymrużeniem oka, że jak się uda to super, a jak nie to trudno. Może dlatego, że nigdy nie piekłam ciasta bez mąki.
Polecam jeśli ktoś jeszcze nie piekł i się zastanawia. Jest na prawdę dobre i przepis u mnie zostaje na zawsze :)
Piekłam w blaszce keksowej.
Fajny blog :) pobuszuje tutaj :)
Pozdrawiam.
Dzień dobry Basiu, cieszę sie, ze ciasto smakowalo. Rozgość sie, zapraszam częściej na bloga :)
UsuńU nas porazka - ciasto bylo bardzo udane, puszyste, w ogole nie gorzkie, ale nikomu ne smakowalo! Tak bywa! Moja rodzina w ogole jest malo "ciastowa", a tym razem nawej mi nie podeszlo. W przeciwienstwie do cytrynowego ciasta ktore zaraz skomentuje ;-)
OdpowiedzUsuńu mnie w domu też nie wszyscy je lubią, ja uwielbiam! ale dobrze chociaż, że cytrynowa smakowało :)
UsuńCiasto bez mąki ???
OdpowiedzUsuńJeszcze czegoś takiego nie piekłam więc czas spróbować... gospodyni wspaniale zachęca i opinie pozytywne.