Bigos z pigwą, czyli wyniki konkursu

Bardzo dziękuję za piękne historie, za przepisy, za śliczne zdjęcia i wiele miłych słów, które do mnie dotarły jako zgłoszenia do konkursu/zabawy z nagrodami - PIGWOWIEC czy PIGWA, którą ogłosiłam niedawno na blogu. Już wiem, że za rok będę poszukiwać owoców pigwowca w większej ilości, by robić z nich nalewki, konfiturę, smażyć je j kandyzować. A na bazarku polować będę na owoce pigwy do przecierów, ciast, fantastycznych mięs i na... marmoladki.
W mojej zabawie wyszedł całkiem niezły bigos - a taki to bigos, że wciąż nie odróżniamy pigwy (wysokie drzewa, owoce podobne, ale nieco większe od gruszki) i pigwowca (małe okrągłe, twarde owoce rosnące na krzaczkach, które pięknie kwitną wiosną - w sklepach ogrodniczych sadzonki do kupienia wiosną.... jaki krzew ozdobny!). Polecam zatem wszystkim, którzy brali udział w konkursie, bo zweryfikowali swoje przepisy i doprecyzowali, czy jest on z użyciem owoców pigwy, czy pigwowca.

 

A tymczasem...czas wyróżnić najciekawsze opowieści, których czytanie pobudzało kubki smakowe i przed wiele dni dostarczało mi wiele radości. Nagrody otrzymują:
  1. Bola, która jest autorką bloga Kuchnia nie (tylko) Boli, otrzymuje książkę  "Świat od kuchni. W poszukiwaniu posiłku doskonałego" Anthonego Bourdain (ta książka to niebanalna podróż w krainę smaku,zaskakująco lekko napisana, pełna opowieści. Ślinianki chwilami pracują jak szalone, gdy przewracasz kolejną stronę) oraz... niespodziankę! - nagroda będzie doręczona osobiście!

    W tym roku hojnie moje dwa drzewka obrodziły i wypadało z tego dobrodziejstwa skorzystać. Pigwy są pięknymi drzewami. Wszystko w nich mi się podoba - lśniąca, ciemna kora, kwiaty na wiosnę, piękne skórzaste liście pokryte kutnerem od spodu, które jesienią przebarwiają się na przepiękny, słonecznie żółty kolor. No i najważniejsze OWOCE - piękności, ukryte pod ubrankiem z meszku, żółte lub zielone, niesamowicie pachnące jabłkiem lub gruszką z odrobiną cytryny, ale tak naprawdę pachnące niepowtarzalnie - pigwą. Owoce są duże - często zdarzają się takie ważące koło kilograma. Już ten krótki opis powinien zachęcać do posadzenia choć jednego drzewka w ogrodzie, a to dopiero początek. Dalej zaczyna się zabawa z samymi owocami. A można z nich zrobić wiele. Kiedyś nie smakował mi ich smak (bywa, że dość charakterystyczny), ale ten rok jest rokiem wyjątkowo pigwowym dla mnie. Owoce te kojarzyły mi się z odciskami na rękach od ich obierania i sprawiania, ale w tym roku odkryłam genialny sposób na te twarde prawie jak kamień owoce. Przygotowując galaretkę, mus czy marmoladę nie obieram owoców - prawda, że genialne w swojej prostocie (dla mnie, aż do zeszłego tygodnia, nie było). Dzień (kilka godzin) przed planowaną produkcją przetworów, tnę owoce na ćwiartki, wrzucam do garnka, zalewam wodą i gotuję do miękkości, około pół godziny. Później zestawiam z ognia, żeby się ochłodziły. Idę sobie spokojnie do pracy, wracam z niej i zaczyna się zabawa w produkcję przetworów. Zimne (chłodne) owoce pojedynczo wyjmuję z wody i obieram ze skórki, wycinam gniazda nasienne oraz otaczające je fragmenty pigwy z komórkami kamiennymi. Od Boli otrzymałam przepisy na marmoladki z pigwy, galaretkę pigwową i mus z pigwy, i ...  to właśnie od niej dostałam wielką skrzynkę pigwy z ogrodu, którą sama mogłam przetwarzać w kuchni, a ten właśnie gest był inspiracją do zaproszenia Was do pigwowo-pigwowcowej zabawy. Dziękuję raz jeszcze Bolu :)

  2. Thiessa, autorka bloga Podróże Kulinarne  otrzymuje książkę "Delicious!" Jamesa Martina - wydanie brytyjskie - z mojej biblioteczki ulubionych książek kulinarnych :) nagroda będzie wysłana pocztą - poproszę mailem o adres pocztowy.


    Kiedy parę lat temu poprosiłam na Forum Kuchnia o propozycje dań z pigwą jedyne, jakie dostałam to sporządzenie nalewki. Problem w tym, że mnie nalewka w ogóle nie interesowała, bo za alkoholem nie przepadam, a pigwę chciałam zjeść na obiad. W końcu pigwa wylądowała w herbacie. A część jej została przeznaczona na danie obiadowe, które było eksperymentem mojego męża. Przyznać muszę, że było całkowicie niejadalne, co przyznaje nawet sam Małżonek. Teraz jestem już mądrzejsza i dysponuje niezłym zbiorem książek, gdzie i przepisy na pigwę się znajda. Sporo tego a przecież nie sposób jeść ja codziennie, ale sezon pigwowy należy wykorzystać. Niestety z żadnym z tych przepisów nie wiąże się żadna historia. Po prostu po nabyciu każdej nowej książki, w której znajduje się przepis na pigwę został on oznaczony samoprzylepną karteczką, jakich wiele w moich książkach, czekając cierpliwie na sezon. Przeważnie są to przepisy z krajów gdzie ten owoc jest bardziej popularny, ale znajdzie się i propozycja z rodzinnego podwórka. Thiessa wysłała mi furę przepisów na pyszne dania mięsne: kurczak z tymiankiem i pigwą, perska wołowina z grochem i pigwą, marokańską jagnięcinę duszoną z pigwą i daktylami oraz nadziewane pigwy po gruzińsku i włoski gulasz cielęcy z pigwami - bardzo dziękuję!
  3. Beza otrzymuje dwupłytowy box pełen pysznych dźwięków "Smooth Jazz Cafe 11. Marek Niedźwiedzki zaprasza do..."  - proszę mailem o adres pocztowy do wysyłki nagrody. Płytę wysyła Merlin.pl :)


    Pigwa rosła u nas w ogrodzie od zawsze. Traktowaliśmy ją z miłością. Jedyne krzewy, które bez problemu radziły sobie z zimą, a latem bujnie rozkwitały na pomarańczowo! Kolory przepiękne. Widzieliśmy, że po okresie kwitnienia pozostają owoce, ale do głowy nam nie przyszło, że mogłyby być jadalne. Tak rok po roku cieszyliśmy się z kwiatów, robiliśmy zdjęcia, oczyszczaliśmy z chwastów. Pewnego razu przyszła w odwiedziny Magda. Przyjeżdżała z daleka, więc jak zwykle kosz miała pełen wschodnich łakoci. Wyłożyła na stół rozmaite czekoladki, cukierki, alkohole i dżem z owoców pigwy. To ostatnie było ogromnym zaskoczeniem! W następnym sezonie z nerwowością czekaliśmy aż piękne kwiaty opadną i będzie można zebrać owoce. Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie zrobić nalewkę. Dżem jest kwestią sporną wśród domowników, niektórzy lubią słodkie, inni gorzkie, ale w zimowe wieczory po nalewkę sięga każdy! Dzisiaj czas na nalewkę z owoców pigwy. Jest to roślina w polskich ogrodach najczęściej traktowana jako krzew ozdobny. Wczesną jesienią, kiedy piękne pomarańczowe kwiaty już opadną, pojawiają się twarde jasno-zielone lub żółtawe owoce, w kształcie przypominające małe jabłka. Warto je zebrać właśnie teraz, w pierwszych tygodniach października, kiedy słońce jest jeszcze ciepłe, a deszcze tak bardzo nie dokucza. Uwaga – krzew ma kolce! Od Bezy dotarł do mnie przepis na nalewkę z pigwowca i piekny utwór muzyczny - dziękuję!
  4. Ania Janiszewska otrzymuje dwupłytowy box pełen pysznych dźwięków "Smooth Jazz Cafe 11. Marek Niedźwiedzki zaprasza do..." - proszę mailem o adres pocztowy do wysyłki nagrody! Płytę wysyła Merlin.pl :)


  5. Moja przygoda z pigwowcem (wówczas zwanym pigwą) zaczęła się ponad ćwierć wieku temu:  będąc małym brzdącem, razem z mamą kładłyśmy dojrzałe, złociste owoce pigwowca w szafki pomiędzy ręcznikami - ze względu na oszałamiający zapach. Później - już jako osoba dorosła - zostałam poczęstowana rewelacyjną konfiturą z pigwy, o przepięknym kolorze starego złota, o smaku i zapachu... nieporównywalnym z żadnym innym owocem. Na długi czas pigwa odeszła w zapomnienie, głównie z powodu małej dostępności "surowca". I wtedy, szukając jakiegoś przyziemnego przepisu w Internecie, przed oczami przewinął mi się intrygujący skład receptury na konfiturę pigwową; nazajutrz wędrując z psem po ogródkach działkowych zauważyłam niewielki krzaczek obsypany małymi, żółtymi "jabłuszkami". Krzaczek niczyj, podkreślam. No więc... miałam już komplet - przepis, składniki... Przystąpiłam do działania ... efekt - zarówno wizualny, jak i degustacyjny przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Dlatego z przyjemnością chciałabym podzielić się naszym "skarbem". Od Ani otrzymałam przepis na konfiturę pigwowo- pomarańczową i ... dużo więcej :)
  6. Evva z Cynamonowej Cukierenki otrzymuje książkę  "Nigella Bites" Nigelli Lawson  - wydanie amerykańskie z mojej biblioteczki ulubionych książek kulinarnych i ... można nawet w niej znaleźć kilka moich zapisków :) Poproszę mailem o adres pocztowy do wysyłki nagrody!
  7. Po pierwsze, strasznie się tej pigwy obawiałam, bo pierwszy raz miałam z nią do czynienia, ale muszę przyznać,że mile mnie zaskoczyła:) Ciasto wyszło pyszne, mocno korzenne, z kwaskowatym posmakiem pigwy, jest też bardzo bogate w przepyszne bakalie(od których jestem z lekka uzależniona). Muszę przyznać,że ciasto było eksperymentem :nie miałam przepisu na żadne ciasto z pigwą w moim kajeciku:) Dlatego postanowiłam połączyć ten składnik z ciastem korzennym na które od dawna miałam ochotę...Mam nadzieję, że przepis się spodoba a dołączone zdjęcia namówią do wypróbowania go. Evva przysłała przepis na korzenne ciasto z pigwą i bakaliami.
  8. Piegus otrzymuje książkę "Jedz to co kochasz i kochaj to co jesz" Michelle May  - o tym jak cieszyć się jedzeniem, jak jeść by nie przybierać na wadze i dlaczego ważny jest głód. Proszę o kontakt mailowy w sprawie wysyłki/odbioru nagrody.
    Pigwa...uwielbiam zapach jej owoców... u mnie w domu mama co roku robiła sok z pigwy do herbaty na zimę ... no i słynną wśród znajomych "pigwówkę" najlepiej smakuje mocno zmrożona, jest wtedy gęsta jak syrop. Gdy zdecydowanym ruchem pochłaniamy 50-tkę pigwówki, najpierw mrozi gardło by potem rozgrzać przełyk i wszystkie trzewia ...ech ;-) ten smak przywodzi mi same miłe wręcz zabawne wspomnienia ;-) jak to się wujkowie i ciocie raczyli pigwówką na uroczystych kolacyjkach. Pigwówka jest dobra nie tylko na "wyskokowe" imprezy, ale też na przeziębienie... gdy tylko nas łamie w kościach - chust kieliszeczek pigwówki i pod kocyk :-)od razu cieplej w mroźne dni. Z owoców, które zostały z soku naturalnie można usmażyć konfiturę - zasypać owoce cukrem i smażyć na małym ogniu. potem przyda się do herbaty lub pieczonych mięs. Od Piegusa dotarł do mnie przepis na opisywaną pigwówkę.

  9. Daria z Kulinarnych Impresji, która okazała się dziewczyną z Marsa, otrzymuje książkę "Forever Summer" Nigella Lawson - wydanie brytyjskie - z mojej biblioteczki ulubionych książek kulinarnych.  Poproszę mailem o adres pocztowy, na który mogę wysłać nagrodę.

    Od jakiegoś czasu w każdym warzywniaku koło stosów przeróżnych owoców, tych typowo europejskich i tych najbardziej egzotycznych, spoglądałam na żółte, nieregularne 'coś', co wygląda trochę jak jabłko, trochę jak gruszka, pokryte 'włoskami', twarde i zupełnie mi nieznajome.... no cóż, już nie!!! Bo w końcu odważyłam się zapytać pana za ladą co to takiego... 'quince' wykrzyczał pan, patrząc się na mnie jak bym przybyła conajmniej z Marsa... Ojej, taki owoc a ja nigdy nigdy go nie jadłam... A może to dlatego, że pigwa jest mało popularnym owocem a przez swoją kwaskowość i cierpkość nie zachęca do spożywania w postaci świeżej. No więc po powrocie do domu, pospiesznie zaczęłam czytać opowieści o pigwie i wygląda na to, że w Polsce ciężko ją dostać poza sezonem czyli poza październikiem a my pigwy mamy tu pod dostatkiem i co najlepsze, że sezonowość pigwy na wyspie nie ma końca. Zupełnie nie pamiętam by u nas w domu robiło się coś z pigwy, a to wielka szkoda bo teraz gdy już pierwsze domowe wyroby pigwowe mamy za sobą, zdecydowanie wiem co straciłam... Od Darii mam receptury na pigwowy sok do herbaty i konfiturę z pigwy.
     
  10. Franky z Przepisoteki otrzymuje płytę Selah Sue  - młoda, drapieżna Belgijka z niezwykłym głosem - proszę mailem o adres pocztowy do wysyłki nagrody! Płytę wysyła Merlin.pl :)

    Rodzina mojego chłopaka co roku wykorzystuje owoce pigwy, aby zrobić z nich syrop. Jest idealny do herbaty kiedy za oknem chłodno. Teraz takich wieczorów będzie coraz więcej. W tym roku i ja się przyłączyłam do naszych kuchennych działań. Z dumą obdarowuję moją mamę czy babcię takim słoiczkiem. I marzę o fotelu, ciepłych kapciach, gorącej herbacie z syropem. Marzę też o kruchych ciasteczkach, które będę namaczać w herbatce. Pozwól, że pokażę Ci kilka zdjęć (które pochodzą z mojego bloga). I dam Ci przepis. Może wykorzystasz swoje zbiory na taki syrop? Na prawdę warto ;) Pierwsze zdjęcie przedstawia mój krzaczek. Zdjęcie zostało zrobione mniej- więcej miesiąc temu. Pigwa mi pięknie dojrzewała. Na drugim zdjęciu dodaję przygotowany już syrop do herbatki. Uwierz mi, że ten smak sprawia, że jesień nie jest już taka straszna. Chętnie zastępuję cytrynę i cukier. I jest tak jak lubię. Słodko, ale nie za bardzo. I lekko kwaskowato. Trzecie zdjęcie zostało zrobione podczas usuwania nasion.  Podczas przygotowania zdjęć zachwycałam się zapachem owoców. Kiedy je kroiłam zapach pozostał mi na dłoniach. Mogłam się nim cieszyć kilka godzin. A zapach przygotowanego syropu jest jeszcze lepszy. Czasem nie mogę się powstrzymać i wyjadam go łyżeczką zanim herbata się zaparzy. Franky oprócz mnóstwa zdjęć przysłała przepis na syrop z pigwowca.
Wszystkim BARDZO serdecznie dziękuję za udział w zabawie i ciepło pozdrawiam :)
publikowane wyżej kolaże wykonałam ze zdjęć autorstwa zwycięzców!

10 komentarzy:

  1. To my dziękujemy! ;-)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy możemy liczyć też na przepisy? Ta konfitura z pomarańczą brzmi obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepis Ani jest w komentarzach do wpisu konkursowego - proszę tam zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie dziękuję już zaglądam;) Sporo pigwowca mam do wykorzystania;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Konkurs i przepisy bardzo inspirujące, takie ciepłe i jesienne .... aż chce się czytać i eksperymentować. Gratuluję Szellko pomysłu, a uczestnikom - rewelacyjnych receptur i nagród.
    Bardzo dziękuję za możliwość udziału w konkursie i za wyróżnienie - to ogromnie cieszy.
    Precyzuję - do konfiturki użyłam zarówno pigwowca, jak i pigwy ( zorientowałam się poniewczasie ), ale bardziej aromatyczny okazał się mały, niepozorny pigwowiec.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Ania Janiszewska

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziekuje i ciesze sie z nagrody, bo zupelnie nie znam Jamesa Martina i bedzie w koncu okazja, zeby go poznac.
    Precyzujac kwestie pigwy i pigwowca to moje wszystkie przepisy sa z tej pierwszej. Pigwowca jeszcze nigdy nie udalo mi sie kupic a w tym roku moge sie pochwalic jedynie 3 malutkimi sztukami z dzialki. Ale na prawde takimi tyci, tyci, mniejszymi chyba od orzecha wloskiego.

    OdpowiedzUsuń
  7. czy można liczyc na przepis na Twoją pigwówkę ? :) Pigwę już mam, jutro przyjdzie partia pigwowaca i chciałabym nastawić nalewkę. Dziękuję z góry!
    Anika

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniko, przepis na nalewkę z pigwowca wg Bezy lub na pigwówkę wg Piegusa znajdziesz w komentarzach do wpisu konkursowego. Jeśli zaś pytasz o przepis na nalewkę z pigwowca wg ChilliBite, czyli autorki niniejszego bloga, to wciąż go nie spisałam, chyba poczeka do kolejnej jesieni :) Powodzenia w pestkowaniu pigwowca! zazdroszczę dostawy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zdążyłam. Dopiero dziś kupiłam pigwy. :-) Za to skorzystam z przepisu Ani na konfiturę z pigwy i pomarańczy, bo brzmi pysznie. :-))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam częściej :)
ze względu na ogromną ilość spamu z robotów, zmuszona byłam wprowadzić weryfikację obrazkową i logowanie. Przepraszam za utrudnienia...
(uwaga - jeśli komentarz zawierał aktywny link, nie będzie publikowany)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...