Czyżby słońce jednak miało odrobinę siły, by przebić się przez deszczowe ołowiane chmury? Może znów las za płotem zacznie pachnieć lasem, a nie tylko strugami deszczu? Póki co odczarowuję aurę za oknem rozpalając ogień w kominku i aromatyzując dom przetworami. Znów pachnie u mnie pomidorami i suszonymi śliwkami. Aromaty wspaniale się łączą, tak im się zrobiło dobrze, że postanowiłam ożenić je w chutneyu. Ciemnym, pomidorowo-śliwkowym chutneyu z pieczoną papryką i chilli. Lubię jak pachnie….
Uwielbiam aromat pomidorów. Układam je na blasze du suszenia, kroję na cząstki wrzucając do garnka, siekam na salsę, żółte koktajlowe rozsypuję na wierzchu tarty i słucham "Just Breathe".... posłuchaj ze mną...
(teraz niżej klik klik na strzałeczce)....
Niedługo na targu kupować będę szarą renetę na szarlotki i championy do prużenia na zimę, ale póki co trwają dostawy pomidorów i węgierek. Udało mi się zakląć jak dżiny w słoikach* już 80kg pomidorów w tym roku. Jeszcze chwilka i ostatnia pomidorowa półka w spiżarni będzie pełna.
A ten chutney.... mmmm jest mocno intensywny w smaku, musisz, ale to musisz odstawić go na kilka tygodni do spiżarni, by smaki i aromaty dobrze się przegryzły. Późną jesienią lub zimą, pokrywka odkręcana ze słoika zrobi "pyk" i uwolnisz dżina ze słoika. A potem oddasz się w jego władanie :o)
Chutney pomidorowy ze śliwką i papryką
Słodki pomidor, pieczona papryka, kwaskowa śliwka, doskonałej jakości ocet i cebula, doprawione prażoną kolendrą i gorczycą - pyszne połączenie. Doskonale pasuje do pieczonych mięs na zimno i gorąco, domowych wędlin i serów.2 kg świeżych pomidorów lima
150g pomidorów suszonych
500g cebuli cukrowej
2 ostre czerwone chilli (lub 2 łyzeczki tzw "lazy chilli" ze słoiczka)
2 duże żółte papryki
4 ząbki czosnku
200g ususzonych samodzielnie śliwek węgierek (czytaj niżej)
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion gorczycy
12g soli morskiej
150g ciemnego cukru muscovado
300g doskonałej jakości octu z białego wina
Paprykę przekrój na ćwiartki, połóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i opiekaj w piekarniku nagrzanym do 200°C przez ok 15 minut, aż skórka będzie czarna. Przełóż ją do miski, przykryj folią spożywczą i odstaw na kilkanaście minut. Po tym czasie papryka zmięknie i z łatwością zdejmiesz z niej skórkę. Obraną paprykę pokrój w sporą kostkę.
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion gorczycy
12g soli morskiej
150g ciemnego cukru muscovado
300g doskonałej jakości octu z białego wina
Paprykę przekrój na ćwiartki, połóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i opiekaj w piekarniku nagrzanym do 200°C przez ok 15 minut, aż skórka będzie czarna. Przełóż ją do miski, przykryj folią spożywczą i odstaw na kilkanaście minut. Po tym czasie papryka zmięknie i z łatwością zdejmiesz z niej skórkę. Obraną paprykę pokrój w sporą kostkę.
Pomidory sparz, obierz ze skórki, pokrój na sporę kawałki i przełóż do szerokiego garnka o grubym dnie. Dodaj cebulę pokrojoną w niezbyt drobną kostkę i czosnek starty na tarce. Z chilli usuń pestki, drobno posiekaj i dodaj do pomidorów wraz z pokrojoną pieczoną papryką.
Suszone pomidory i połowę śliwek zmiksuj w malakserze i dodaj do pozostałych składników.
Kolendrę i gorczycę upraż na suchej patelni i utłucz w moździerzu. Wraz z solą, cukrem i octem dodaj do całości. Zagotuj masę pomidorową, następnie zmniejsz płomień i gotuj bez przykrycia przez ok 1,5-2 godziny. Chutney powinien stać sie gęsty. Na 15 min przed końcem gotowania dodaj pozostałą połowę śliwek pokrojonych w paseczki. Gotowy chutney przekładaj do gorących, suchych słoików i od razu zakręcaj. Najlepiej smakuje, gdy smaki przegryzą się w chłodzie co najmniej 6-8 tygodni.
*"dżin zaklęty w słoiku" pochodzi od Krzysztofa Rudzińskiego, któremu serdecznie dziękuję :)
Zajrzałam i zostałam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję lekkiego pióra i ogromnego talentu kulinarnego.
Pozdrawiam, JK
jakież wspaniałe propozycje ;]
OdpowiedzUsuńtakże lubię aromat pomidorów. ale także ich smak, tę słodycz i wodnistośc.
Mmmmm, pycha!
OdpowiedzUsuńja chcę takiego dżina, ja!!!
OdpowiedzUsuńjutro biegnę do sklepu po składniki :)
pozdrawiam serdecznie!
Eve - daj znać jak wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńJK - rozgość się, jaka herbatę mam podać? :)
Karmelitko, Nobleva - zasyłam pozdrowienia
Czy jest jakiś test na to jaką temperaturę powinny mieć oliwa/olej?Obawiam się,że zalewam pomidory zbyt gorącą miksturą a z drugiej strony obawiam się użycia zbyt chłodnej.Jest to moja pierwsza przymiarka do domowych suszonych pomidorów i na razie na wyczucie nie mam co liczyć.Gratuluję bloga,odwiedzam Cię z prawdziwą przyjemnością chociaż nie kucharzę zbyt intensywnie.Pozdrawiam Maria
OdpowiedzUsuńMario, ten komentarz zapewne powinien znaleźć się pod suszonymi pomidorami, ale odpowiadam tu, gdzie pisałaś. Lepiej żeby oliwa suszonych do pomidorów była zbyt chłodna niż zbyt gorąca. Nigdy nie mierzyłam temperatury, ale podgrzewam ją w szklanym pojemniku w mikrofali - jest bardzo ciepła, ale tylko tyle, że spokojnie dotykam ścianek naczynia, nie parzy. Zalej jeden mały słoiczek na początek i jeśli nie będzie "skwierczeć" jest ok. Powodzenia! :) i ... zapraszam do mnie częściej.
OdpowiedzUsuńBlog powalił mnie na kolana. Sposób przekazania przepisów zniewalający. Bardzo się cieszę, że tu trafiłam. :) . Moja droga mam jednak problem. Uwielbiam pomidory i zaczarowałaś mnie Swoimi przetworami. Przeszłam już trzeci raz cały rynek i niestety pomidorów lima nie ma. Pomidory dostępne na rynku to holenderskie, malinowe, paprykowe i bawole serca. Jak myślisz, które z tych pomidorów nadają się na przetwory, albo inaczej czym się kierować w wyborze pomidorów. Będę wdzięczna za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńDroga Anonimowa czytelniczko :) nic się nie martw pomidorami do suszenia i na przetwory - jeszcze na nie nie czas. Najlepsze są od końca sierpnia do początków października. Czasami na bazarkach nazywają się "jajo". Teraz to czas na przetwory z moreli, jagód, czarnej porzeczki, wiśni i malin. Na warzywa czas najlepszy od sierpnia :)
OdpowiedzUsuńa pomidory lima są na zdjęciu w tym poście powyżej :) zapraszam częściej na ChilliBite i dziękuję za dobre słowo