Zabawne, jak często niektóre miejsca, czy ludzie zaczynają nam się "kojarzyć". Z pewną M kojarzą mi się gołąbki mojego taty, które kiedyś w "naszym Kazimierzu" zjadła w ogromnej ilości z wielkim apetytem, a potem wypoczywała w kraciastym hamaku, o D zawsze myślę przy okazji pigwy i używania w kuchni miseczki przy obieraniu wszelakich warzyw i owoców, a jedząc świeże, jędrne maliny, czy przygotowując domową mieszankę bakalii do chrupania uśmiecham się na myśl o Z. Och i jeszcze rozmnażając jogurt domowy myślę o P, kupując ogromne mięsiste suszone daktyle najlepszej jakości wspominam W, a smażąc sos pomidorowy z pesto A i jej Włocha :) Dziś sałata z melona, fety i różowej cebuli. Też pełna myśli o ….
I takich "ścieżek", którymi czasem podążają myśli w kuchni, związanych z ludźmi i miejscami mam wiele. Czasem to jakiś kulinarny trick, który ktoś podpowie, czasami wspólne jedzenie lub gotowanie. To bardzo przyjemne, gdy nagle i niespodziewanie, bierzesz owoc, czy patelnię w rękę, a myśli same biegną taką właśnie "ścieżką". Są też miejsca, które wspominam przy okazji gotowania - ryba z grilla ogrodowego zawsze przypominać mi będzie Chorwację, a smażone kalmary Grecję. O Chorwacji zawsze zawsze pomyślę też krojąc różową cebulę - słodkawą, delikatną, taką właśnie pierwszy raz w życiu jadłam w tym pięknym kraju.
Na widok smardza myśli pędzą do Kazimierza nad Wisłą, a trzymając w ręku melona mam w głowie wyłącznie Paryż. Kilka lat temu, pierwszy raz odwiedzając moje ukochane miasto, zachwyciłam się ich targami ulicznymi. Są rozstawiane w wyznaczone dni tygodnia w określonych rejonach miasta, niejednokrotnie niemalże w centrum. Zawsze na takich targach kupuję owoce i warzywa, czasem ryby, sery lub miody. Kiedyś na targu sprzedawca owoców nauczył mnie jak z piramidy melonów wybrać dojrzałego - tego który ma być jedzony dziś, albo takiego, który ma być dobry za trzy dni. Trzeba powąchać owoc od strony ogonka, jeśli poczujesz taki cudny, melonowy zapach, intensywny nawet przez skórkę, to znak, że owoc jest wystarczająco dojrzały - do sałatki, lub do zjedzenia z jogurtem i miodem. W zależności od intensywności zapachu melon będzie "na dziś", "na jutro" lub "na za trzy dni" :)
Niestety to była pierwsza wizyta w Paryżu, wiele, wiele lat temu, miasto było w moich oczach tak ogromne, że nie zapamiętałam który gdzie był ów targ uliczny. Był bardzo duży i z mnóstwem dobroci. Chętnie wracałabym na ten targ przy każdej wizycie w mieście miłości, gdyby pamięć nie zawiodła... Ostatnimi laty, jeżdżąc do Paryża, kupuję sery w niewielkiej fromagerie Laurent Dubois - na bulwarze Saint-Germain tuż przy metrze Maubert - Mutualité. W każdy wtorek i czwartek rozstawia się tam niezbyt duży, ale urokliwy targ uliczny. Kupuję na nim melony, winogrona i foie gras od pewnej miłej pani. Niejednokrotnie jadę tam aż z drugiego końca miasta. Myślę, że w poprzednim swoim życiu byłam taką właśnie "paryską straganiarką" na warzywno-owocowym targu....
fromagerie Laurent Dubois - zdjęcie pochodzi ze strony www.cahierdeparis.us |
Robiąc sałatkę z melonem, fetą i cebulą, jestem zatem zarówno w Paryżu, jak i na wybrzeżu Dalmacji. Z Podroży do Chorwacji przywiozłam ostatnio wspaniałą różową cebulę - jest absolutnie niezwykła w smaku. I piszę to ja, która surowej cebuli w daniach w zasadzie nie tolerowałam (z małymi wyjątkami), ale ta odmiana (której nazwy niestety nie znam :((( jest tak wspaniała, że można ją jeść w plasterkach na chlebie. Tylko musiałabym się zastanowić, czy posypać ją raczej solą jak warzywo, czy może cukrem jak owoc :).
Sałatkę z melonem, fetą i cebulą często jadamy w letnie upalne dni. Bardzo lubię kontrast słonego miękkiego sera i soczystych owoców, a cebula wspaniale łączy te smaki. Melisę mam z własnego ogrodu, a borówki zbieram rano z krzaków wilgotnych od rosy.
Sałata z melona, fety i różowej cebuli
dobra grecka fetaróżowa lub czerwona cebula
sok z limonki lub cytryny
dojrzały melon dowolnego gatunku, ale najlepsze są i jasnym miąższu
garść świeżej melisy
garść borówek amerykańskich lub czerwonych porzeczek
opcjonalnie rukola
Cebulę pokrój w cieniutkie półplasterki, zalej sokiem z limonki i odstaw pod przykryciem na ok 30 minut. Fetę i melona pokrój w dość grubą kostkę, dodaj pozostałe składniki oraz cebulę osączoną z soku. Sałatka świetnie smakuje z lampką prosecco z listkami melisy w kieliszku. Opcjonalnie możesz dodać rukolę, która dobrze się komponuje w tym zestawieniu.
Ja też mam dużo skojarzeń sytuacyjno-kulinarnych.Niektóre dania kojarzą mi się z filmem,książką, zdarzeniem,osobą...
OdpowiedzUsuńSałatka piękna.Ta cebula mnie zaintrygowała.Też jestem straganiarą...
lubię te Twoje opowieści
OdpowiedzUsuńi smaki nieznane
pysznie i zachecajaco wyglada :)no i orginalnie oczywiscie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dziewczyno, nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńLubię Twoje kuchenne opowieści. Wspaniale i interesująco je snujesz. I lubię to, co przygotowujesz. Zawsze obserwuję to z zainteresowaniem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo dziękuję :) ot snuje różnorakie przy okazji mieszania w garnkach mam w głowie :)
OdpowiedzUsuńserdeczności ślę zajadając się wspaniałym sernikiem jagodowym...
Kolejna straganiara melduje się na zbiórce :)
OdpowiedzUsuńRównież lubię czytać te Twoje opowieści.
A sernik z jagodami jest niesamowity!
Witam!
OdpowiedzUsuńZajrzałam tutaj, bo lubię zaglądać innym do kuchni:)
Piszesz o sobie m.in., że czasami urządzasz "darcie pierza". I od razu pojawił się w mojej głowie obraz z dzieciństwa. Spotkania sąsiadek u mojej ciotki, faktycznie przy darciu pierza, w długie zimowe wieczory i słuchanie nie kończących się opowieści...
Czuję, że polubię również Twoje opowieści z kuchni:)
Pozdrawiam serdecznie,
baba_galicyjska
Witaj Babo :) Żałuję, ze nigdy osobiście nie brałam udziału w starodawnym darciu pierza, ale znam je z opowieści babci i jej wiekowych koleżanek. Zapraszam częściej do mojej kuchni - na opowieści i proste smakowitości. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń