Już myślałam, że nie zdążę na morele. Ot strasznie dużo ostatnio słoików robiłam, już mi śliwki w głowie, już gruszki się robią, papierówki prużone z cynamonem, brzoskwinie cudne z bazarku poszły na różne sposoby, a o morelach ciutkę mi się zapomniało. Ale w ostatnią sobotę chwyciłam spory koszyk ostatnich prawie moreli, udało się nie zbankrutować i oto są - w trzech odmianach, bo ja się szybko nudzę przy garnkach - lubię jak coś się dzieje, czasem też coś niespodziewanego. Jak myślę o słowie "morela" to mi w głowie albo firma samochodowa co chyba VW sprzedaje, albo pies naszych znajomych - urocza, szczekająca Morelka. I jeszcze morelówka oczywiście, najlepsza mojej mamy. Mam schowaną głęboką ostatnią karafkę nalewki morelowej sprzed 4 lat. Mniammm na specjalne okazje.
A konfiturę morelową postanowiłam zrobić w ramach zadania "jasne przetwory". Otóż zdarza nam się nie raz i nie dwa, gościć kogoś sympatycznego na śniadaniu. Podajemy na śniadania różne rzeczy - chrupiące gofry, french toast, amerykańskie pancakes, naleśniki z serem, a czasem croissanty od Vincenta z masłem i miodem lub domową konfiturą. I oto któregoś razu, pewien nasz przesympatyczny gość na pytanie jaki dżem czy konfiturę chciałby do croissanta odrzekł - "jasny".
Ki diabeł myślę sobie. Toć liczy się smak - ukochane czarne porzeczki, uwielbiane powidła węgierkowe, najpyszniejsze konfitury wiśniowe, mniamuśne czekośliwki, czy wiśnie z rumem w czekoladzie, ale... rzeczywiście wszystkie one jakieś ciemne są. Nawet mamina konfitura z truskawek ciemna okrutnie. Jak spojrzałam na spiżarniane półki - ciemność widzę, ciemność! Ja bardzo nie lubię "nie mieć". A szczególnie nie mieć tego, na co gość akurat ma ochotę. W tym roku, wyłącznie spowodowana moją ambicją :0) Tak więc by zawsze "mieć miecia", ruszyłam z intensywną akcją "jasne konfitury". Z moreli ciemnego słoiczka nie sposób zrobić, zatem do truskawek (tym razem moich jasnych) i erotycznych brzoskwiń z rozmarynem dołączają morele w trzech różnych nutach smakowych :) Śliczne, morelowego koloru i cudnie aksamitne. Gościu - przybywaj :)
Klasyczna konfitura morelowa
3,2 kg dojrzałych moreli
800g cukru
sok z 1cytryny
Umyte i wypestkowane morele przełóż do szerokiego garnka o grubym dnie, zasyp cukrem, dodaj sok z cytryny i odstaw na 15 minut, by puściły sok. Przykryj przykrywką i wstaw na średni ogień do zagotowania. Potem zdejmij przykrywkę i zwiększ płomień. Gotuj do odparowania soku i zgęstnienia. Konsystencję sprawdzaj wykładając łyżeczkę konfitury na schłodzony w lodówce spodeczek. Gdy już osiągnie właściwą gęstość, przekładaj gorącą do wyparzonych, suchych słoików. Od razu zakręcaj. Studź bez odwracania.
Morele z płatkami migdałowymi
cudnie chrupią, najbardziej klasyczna choć przecież odmieniona wersja, uwielbiana przez dzieciaki do gofrów
do połowy moreli w garnku dodaj ok 100g płatków migdałowych, zagotuj, przekładaj do suchych wyparzonych słoików
Morele z tymiankiem
całkiem inna, nowa i ciekawa nuta smakowa! polecam dla osób, które nieco znudziły sie klasycznymi konfiturami
Do 1/4 moreli z garnka dodaj listki z 3 gałązek tymianku cytrynowego.Zagotuj przez ok 1-2 minuty i przekładaj do słoików.
Morele z korzennymi wiśniami
ciekawe w smaku, złamany intensywnie pomarańczowy kolor, nieco mniej słodkie. Bardzo pasują jako nadzienie do kruchych babeczek z creme patisserie lub kremem mascarpone
Do 1/4 moreli dodaj wiśnie korzenne:
ok 100g wydrylowanych wiśni zagotuj razem z sokiem, który wyciekł podczas drylowania. Dodaj 50g cukru, 4 goździki i ok 3cm kawałek kory cynamonowej. Gotuj na silnym ogniu aż sok mocno odparuje. Odstaw do wystudzenia na ok 2 godziny. Potem wyjmij przyprawy i odsącz wiśnie.
Wiśnie korzenne przełóż do gotowych moreli, zagotuj jeszcze przez chwile razm i przekładaj do wyparzonych, suchych słoików.
Smacznego - morelowego :)
ale morelowo :)))
OdpowiedzUsuńHm , to prawda ,że jasne trzeba przetwory tez mieć :P
Te twoje morele bardzo do mnie przemawiają
i będę je robić
Nie wiem ile wersji ,
, bo w planach jeszcze i te Basi mam
http://makagigi.blogspot.com/2010/08/z-morelami.html
p.s te migdały to takie prosto z torebeczki dać ?Wymieszać i nakładać do słojów , nie gotować?
OdpowiedzUsuńp.s obliczyłam ,że tak 5 kilo będzie w sam raz moreli , nawet mi na małe ciasto starczy :P
Lepiej te płatki migdałowe najpierw podprażyć na suchej patelni, są aromatyczniejsze, i od razu przerzucić je do moreli, jeszcze chwileńkę gotować.
UsuńMigdały w płatkach z torebki wrzucić do gorących moreli, poczekać aż się zagotują, od razu przekładać.
OdpowiedzUsuń5 kg - no nawet ja tyle nie zrobiłam :) powodzenia Margot!
tak ale nie byłaś atakowana w jeden wieczór tyloma koniecznie do zrobienia przepisami :DDD
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedz migdałową :)))
No ja wlasnie zrobilam z przepisu brzoskwiniowego z rozmarynem a ty tu tyle nowosci zapodajesz ;))
OdpowiedzUsuńZ tymiankiem... To by było coś!
OdpowiedzUsuńmorele... moja sąsiadka ma. chyba zrobię z nią handel wymienny: morele za trochę brzoskwiń. w końcu mam dwa drzewka, całych plonów nie przerobię.
OdpowiedzUsuńokay, przerobię bez problemu. ale znów wysłuchiwac będę, że uparłam się na jeden rodzaj owocu. chcesz dogodzic, a patrz, jak wybrzydzają!
Przybij "łychę".
OdpowiedzUsuńMorelowo Nam!
wygląda smakowicie !
OdpowiedzUsuńcoś pysznego!
OdpowiedzUsuńale u Ciebie morelowo:) a jaki smakowity wybor:) a te sloiczki przepieknej slonecznej konfitury morelowej sa cudne:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny - nie oddawajcie wszystkich brzoskwiń! och zrobiłam takie pyszne CocoPeach... mmm muszę tylko mieć czas to wszystko na bloga powrzucać zanim się owoce skończą...
OdpowiedzUsuńMorele są bardzo fotogeniczne :) nawet te w słoikach
o pyszne CocoPeach, bardzo proszę o szybki wpis bo umie morele dość ciężko kupić a brzoskwinie są wszędzie , wszędzie
OdpowiedzUsuń