Macie czasem tak jak ten osiołek, co mu w żłoby dano? Mnie od czasu do czasu dopada niemoc decyzyjna w kuchni. I to by się zrobiło i na tamto mam chęć. Tyle, że biedny osiołek zdechł przy pełnych żłobach, a my się objadamy tartą - a nawet dwiema tartami cytrynowymi.
Zbliżał się piknik z przyjaciółmi, myślę sobie - wiosna, to ciasto owocowe! Jest rabarbar, pojawiają się truskawki, jabłka nie bardzo, bo za bardzo jesiennie się kojarzą, maliny śliczne, ale to nie sezon jeszcze, za to zgrabny stosik cytryn w paterze na parapecie mówił - weź mnie! Umyśliłam sobie, że z cytrynami najlepsza będzie tarta cytrynowa - musi mieć wilgotny, soczysty niemalże wierzch i koniecznie cytrynowy kruchy spód. i ma być kwaśna, orzeźwiająca, na samo wyobrażenie ślinianki się rozszalały!
Spód zatem zrobiłam taki nieco bardziej plastyczny, żeby mógł być cieniutki i łatwy do krojenia. Już go kiedyś wykorzystywałam do jakiejś wytrawnej tarty. Nadzienie zaś z mnóstwem soku. Tarta piekła się w sobotę rano, jeszcze gorąca w piecu dochodziła, gdy zjawili się goście. Po kilkugodzinnym biesiadowaniu (tarta najpierw wystygła, ale dla spokojności wstawiłam ją jeszcze do lodówki) przyszedł czas na podanie deseru. Oj zrobiło się smacznie. Goście pomrukiwali, zajadali się kolejnymi kawałkami tarty popijając kawą. Cudnie, prawda? ale mój ukochany "krytyk wewnętrzny" szepnął - ciasto za twarde! Nic to, tarta znikła prawie do ostatniego okruszka i mogłoby na tym być koniec. Ale... została mi jeszcze cytrynowa masa na nadzienie, bo tartę zrobiłam niedużą. Schowałam ostatni kawałek do spiżarni - "na jutro". Następnego dnia wzięłam się za robienie drugiego spodu, znacznie bardziej kruchego, już nie tak cienkiego i jeszcze bardziej cytrynowego! Ten drugi spód niestety jest trudniejszy do wałkowania, bo ciasto jest luźne i błyskawicznie się rozmraża w trakcie wałkowania - ale efekt jest wart ociupiny niedogodności :)
Druga tarta wyszła świetna! grubszy, bardziej kruchy spód, cudnie kwaskowy - idealnie komponował się z nadzieniem. Dla ciekawszego smaku, zrobiłam jeszcze karmelową skorupkę na wierzchu ciasta.
Ukroiłam kawałek i ułożyłam obok ostatniej porcji tarty z dnia poprzedniego. Degustacja jednoczesna bardzo mnie zaskoczyła - oba spody są świetne! i nawet ten pierwszy nie jest twardy, jeśli.... nie trzyma się go w lodówce. Naprawdę nie mogła sie zdecydować, która tarta lepsza. Z czystym sumieniem polecam Wam zatem oba spody z tym nadzieniem. A nadzienie....mmmmm.... poezja!
Tarta cytrynowa na cienkim spodzie
na małą tartownicę śr 20cm
180g mąki
szczypta soli
80g masła
80g cukru pudru
1 jajko
skórka otarta z 1/2 cytryny
Szybko zagnieć wszystkie składniki, zawiń w folie i odstaw do schłodzenia na minimum godzinę. Po tym czasie rozwałkuj ciasto dość cienko i wyłóż formę. Przykryj ciasto pergaminem i obciąż kuleczkami ceramicznymi lub fasolą. Piecz 10 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C. Zdejmij papier z obciążeniem i piecz jeszcze 8 minut.
Tarta cytrynowa z karmelową skorupką na kruchym cytrynowym spodzie
na małą tartownicę śr 20cm
70g masła w temperaturze pokojowej
50g cukru
1/2 cytryny
1 żółtko
100g mąki
25g mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masło utrzyj z cukrem na puszysty krem, dodaj sok i skórkę otartą z wyszorowanej i wyparzonej cytryny. Wciąż ucierając dodaj żółtka, potem obie mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia.
Ciasto zawiń w folię i włóż do zamrażarki na minimum 2 godziny. Po tym czasie rozwałkuj je na grubość ok 5mm, wyłóż formę i ponakłuwaj widelcem. Przykryj ciasto pergaminem i obciąż kuleczkami ceramicznymi lub fasolą. Piecz 8 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C. Zdejmij papier z obciążeniem, posmaruj ciasto białkiem i piecz jeszcze 8 minut.
Soczyście cytrynowe nadzienie do obu tart
na dwie!! małe tartownice śr 20cm
2 jajka
1 żółtko
140g cukru
100ml śmietany kremówki 36%
130 ml soku z cytryny - ok 3 cytryn
skórka otarta z 2 cytryn
Jajka i żółtko ubij z cukrem na puch, wciąż ubijając dodaj śmietanę, a po chwili sok i skórkę. Wylej ciasto na podpieczony spód i piecz ok 30 minut w piekarniku nagrzanym do 150°C. Ja ustawiłam grzanie tylko na dół, żeby wierzch pozostał jasny.
Po wystudzeniu tartę możesz posypać pudrem i wiórkami skórki z cytryny.
W drugiej wersji tartę tuż przed podaniem możesz posypać cukrem demerara, który opalisz palnikiem - lub na chwilę wstawisz pod nagrzany do 150°C grill - powstanie chrupiąca karmelowa skorupka.
Obie są pyszne. Nie mogłam się zdecydować, którą wersję opublikować, zatem są dwie :)
Tarta cytrynowa na cienkim spodzie
na małą tartownicę śr 20cm
180g mąki
szczypta soli
80g masła
80g cukru pudru
1 jajko
skórka otarta z 1/2 cytryny
Szybko zagnieć wszystkie składniki, zawiń w folie i odstaw do schłodzenia na minimum godzinę. Po tym czasie rozwałkuj ciasto dość cienko i wyłóż formę. Przykryj ciasto pergaminem i obciąż kuleczkami ceramicznymi lub fasolą. Piecz 10 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C. Zdejmij papier z obciążeniem i piecz jeszcze 8 minut.
Tarta cytrynowa z karmelową skorupką na kruchym cytrynowym spodzie
na małą tartownicę śr 20cm
70g masła w temperaturze pokojowej
50g cukru
1/2 cytryny
1 żółtko
100g mąki
25g mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masło utrzyj z cukrem na puszysty krem, dodaj sok i skórkę otartą z wyszorowanej i wyparzonej cytryny. Wciąż ucierając dodaj żółtka, potem obie mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia.
Ciasto zawiń w folię i włóż do zamrażarki na minimum 2 godziny. Po tym czasie rozwałkuj je na grubość ok 5mm, wyłóż formę i ponakłuwaj widelcem. Przykryj ciasto pergaminem i obciąż kuleczkami ceramicznymi lub fasolą. Piecz 8 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C. Zdejmij papier z obciążeniem, posmaruj ciasto białkiem i piecz jeszcze 8 minut.
Soczyście cytrynowe nadzienie do obu tart
na dwie!! małe tartownice śr 20cm
2 jajka
1 żółtko
140g cukru
100ml śmietany kremówki 36%
130 ml soku z cytryny - ok 3 cytryn
skórka otarta z 2 cytryn
Jajka i żółtko ubij z cukrem na puch, wciąż ubijając dodaj śmietanę, a po chwili sok i skórkę. Wylej ciasto na podpieczony spód i piecz ok 30 minut w piekarniku nagrzanym do 150°C. Ja ustawiłam grzanie tylko na dół, żeby wierzch pozostał jasny.
Po wystudzeniu tartę możesz posypać pudrem i wiórkami skórki z cytryny.
W drugiej wersji tartę tuż przed podaniem możesz posypać cukrem demerara, który opalisz palnikiem - lub na chwilę wstawisz pod nagrzany do 150°C grill - powstanie chrupiąca karmelowa skorupka.
Obie są pyszne. Nie mogłam się zdecydować, którą wersję opublikować, zatem są dwie :)
Nie wiem jak i gdzie, ale wpraszam się na kolejny piknik z tymi tartami! Cytrynowe! Z karmelową skorupką! Na kruchym spodzie! UWIELBIAM!!! Litości nie masz!:P
OdpowiedzUsuńO jejku... ja niby po śniadaniu ale już mnie skręca na widok tej tatry. Mmm...świetny pomysł. I świetnie wykonany...;)
OdpowiedzUsuńA za mną od wczoraj chodzi nieustannie cytrynowe ciasto. jakiekolwiek byleby cytrynowe :) Twoje na bank nie jest jakiekolwiek i na bank jest cytrynowe, więc kupuję :))
OdpowiedzUsuńJa tez chce kawaleczek! Chetnie sprobowalabym i jednej i drugiej tarty. Obie wygladaja przepysznie. A moje slinianki juz zaczely pracowac :)) Ze zdwojona sila :))
OdpowiedzUsuńMafilko - z ciast cytrynowych, polecam też ultra prosty cytryniak! znajdziesz go na moim blogu.
OdpowiedzUsuńAniu-Maryjko, Majko - zapraszam na piknik :)
ta karmelowa skorupka.. ach!
OdpowiedzUsuńcytrynowe smaki są mi ostatnio bardzo bliskie.. znaczy bardzo dla mnie pyszne. kwaśne, orzeźwiające. lubię.
ta tarta z karmelową skorupką jest wspaniała!
OdpowiedzUsuńMusi być pyszna:)
OdpowiedzUsuńAż się rozmarzyłam!
OdpowiedzUsuńChciałabym być na tym spotkaniu... i dzień później. Żeby dokonać degustacji obu cudeniek. ;)
Pozdrawiam!
mmm, pycha :) zjadłabym obydwie! :) ja też robiłam cytrynową tartę, tyle że na spodzie z ciasteczek i orzechów, a do żółtkowo-cytrynowej masy dodawałam mleko skondensowane, fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne i apetyczne zdjęcia! i ta tarta z karmelową skorupką... mmmm narobiłaś mi ochoty!
OdpowiedzUsuńNo prosze, ile ciakawych rzeczy przegapilam. Uwielbiam cytrynowe tarty, dzieki za przepisy ;)) Niedlugo weekend, ta z karmelowa skorupka bedzie jak znalazl.
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis. Zrobiłam pierwszy ze spodów i rzeczywiście, prosto z lodówki był ciut twardy. Po prostu trzeba wyjmować 20min. przed podaniem. W nadzieniu podmieniłam 2 jajka i żółtko na 1 jajko i 3 żółtka, a na górę dodałam bezę, bo bałam się podać w Andaluzji takie "wytrawne" ciasto. Na moim blogu umieściłam zdjęcie i przepis po hiszpańsku.
OdpowiedzUsuńStefanio - bardzo się cieszę, że smakowało :)
OdpowiedzUsuńWypróbowałam również drugą (miękką) wersję spodu i ta bardziej mi smakuje. Powtórzyłam trik z bezą i wyszedł mi wspaniały torcik cytrymowy. Robiłam go już chyba ze 3 razy i zawsze wszystkim smakował. Dziękuję za ten przepis.
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj. Jest mega! Z chrupiącą cukrową skórką.Czegoś takiego jeszcze nie jadłam. Nawet mój chłopak, który nie przepada za słodyczami skusił się na kawałek :) To o czymś świadczy!
OdpowiedzUsuńCudownie :) pozdrów chłopaka, a ja zapraszam częściej do mnie na bloga :)
Usuń